Otrzymane komentarze dla użytkownika przemyslaw.wilk, strona 4
Przejdź do głównej strony użytkownika przemyslaw.wilk
-
-
Tylko nie nastawiaj się, że zobaczysz coś takiego!
Grand Caynon na żywo robi 100-krotnie większe wrażenie! :)
-
ano... ;)
-
...czyli droga też bawi się w Indian...
-
coś niesamowitego :) mam nadzieję, że za dwa lata sam wybiorę się na Work & Travel i zobacze na własne oczy Wielki Kanion :)
-
Super opisane. Zabawnie i fascynująco. Nigdy nie myslałam nawet o wyjezdzie do Stanów i pewnie nie wyjadę ale te zdjęcia bardzo zachęcają do podróży...
-
Rzeczywiście, super...
-
Fajny widoczek. Pozdrawiam.
-
ta skała wygląda, jakby za chwilę miała odpaść ....
-
Przyznam, że to wielce obiecujący "pierwszy raz" :)
Faktycznie, wyprawa "na szybko". Ale całkowicie rozumiem - coś za coś. W każdym z tych miejsc pewnie spokojnie można spędzić kilka dni, ale jednocześnie konieczność rezygnacji z zobaczenia innych byłaby wyrzutem sumienia :)
-
Tylko nie nastawiaj się, że zobaczysz coś takiego!
Grand Caynon na żywo robi 100-krotnie większe wrażenie! :) -
ano... ;)
-
...czyli droga też bawi się w Indian...
-
coś niesamowitego :) mam nadzieję, że za dwa lata sam wybiorę się na Work & Travel i zobacze na własne oczy Wielki Kanion :)
-
Super opisane. Zabawnie i fascynująco. Nigdy nie myslałam nawet o wyjezdzie do Stanów i pewnie nie wyjadę ale te zdjęcia bardzo zachęcają do podróży...
-
Rzeczywiście, super...
-
Fajny widoczek. Pozdrawiam.
-
ta skała wygląda, jakby za chwilę miała odpaść ....
-
Przyznam, że to wielce obiecujący "pierwszy raz" :)
Faktycznie, wyprawa "na szybko". Ale całkowicie rozumiem - coś za coś. W każdym z tych miejsc pewnie spokojnie można spędzić kilka dni, ale jednocześnie konieczność rezygnacji z zobaczenia innych byłaby wyrzutem sumienia :)
Niestety muszę was zasmucić :), ale kolejnej relacji z USA 2010 raczej nie planuję, przynajmniej nie w najbliższym czasie. Nie będę pisał o Nowym Yorku, bo takich relacji jest w Internecie masa, a poza tym w każdym przewodniku, można znaleźć o NY więcej informacji niż w istocie potrzeba.
Jeśli chodzi o wyjazd do LA... hmmm... jak by to ująć... nie poszedł on nam najlepiej. Założeniem wyjazdu był odpoczynek po Campie, zwiedzaniu i pracy w NY oraz odwiedzeniu Arizony. W planach mieliśmy, więc spędzanie mnóstwo czasu na plaży, opalając się, pływając i słuchając Beach Boysów :). W LA (a właściwie w Long Beach) byliśmy od 14.09 do 20.09 - jak się okazało ciut po sezonie...
Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale podczas naszego pobytu plaże były zupełnie puste, a woda zimna jak... hmmm... lód. :) (kilka dni po powrocie z zachodu pływaliśmy w o wiele cieplejszym nowojorskim Atlantyku). Zdaje się, że również pogoda była przeciwko nam, bo przez 4 z 7 dni było pochmurno! (w Kalifornii! Miejscu, gdzie słońce świeci ponoć 360 dni w roku!).
Musieliśmy, więc ratować się zwiedzaniem miasta, problem w tym że nie byliśmy do tego zupełnie przygotowani. Znaliśmy oczywiście główne atrakcje miasta, które i tak któregoś dnia planowaliśmy odwiedzić. Jednak bez samochodu byliśmy skazani na transport lokalny, który w LA jest dość... specyficzny. Przede wszystkim jest tak zawiły, nielogiczny i źle oznakowany, że zrozumieć go mogą chyba tylko równie zawili i nielogiczni mieszkańcy zachodniego wybrzeża. Po drugie jest on skierowany raczej do ludzi biednych, a to oznacza, że większość czasu byliśmy jedynymi białymi w wagonie i... zgadnijcie na kogo się wszyscy patrzyli ;)? Dodam jeszcze, że do centrum jechaliśmy przez Compton i Inglewood, dzielnice, które nie cieszą się najlepszą sławą nawet wśród lokalnych...
Tak, więc wybierając się do LA warto zaopatrzyć się w samochód. Miasto jest naprawdę ogromne i przejazd koleją miejską zwaną tutaj "Metro" zajmuje strasznie dużo czasu.
Wracając jednak do kolejnych relacji. Przyznam, że zastanawiam się czy nie napisać czegoś o samym programie work&travel Camp America i życiu na Campie. Takie informacje z pewnością komuś się przydadzą, choć póki co nie wiem jeszcze kiedy, czy i w jakiej formie to powstanie.
@Krzyśku
Pardonne moi... kuniu. Jak zwykle czytam szybciej niż dokładniej... ;)
@avill
Witaj! :P
@ye2bnik
Powiem ci, że gdybym miał raz jeszcze zaplanować taki wyjazd mając tę wiedzę co dzisiaj, to jedyne co bym zmienił to dodałbym sobie tydzień czasu w Wielkim Kanionie. Wyjeżdżając, strasznie żałowaliśmy, że nie możemy zostać dłużej i powędrować sobie pieszymi szlakami wśród ścian kanionu lub spłynąć rzeką w kajaku lub pontonie. Czas, który poświęciliśmy w pozostałych miejscach jest w mojej opinii wystarczający. Nie znaczy to jednak, że nie można tam zostać dłużej, bo np. w takim Monument Valley można zobaczyć jeszcze 2 pobliskie kaniony i jeszcze więcej ostańców skalnych albo udać się na kuńską (:P) przejażdżkę ( zkowbojenie maksymalne :) ).
@dzudzula
Nie mów hop, bo się nawet nie obejrzysz i skończysz tak jak ja ;). Zawsze marzyłem o tym, aby zobaczyć Wielki Kanion, ale w życiu nie przypuszczałem, że uda mi się to osiągnąć przed dwudziestymi urodzinami. Marzenia się spełniają... :D.