Pomysł wyjazdu na Krym zawdzięczam grupce młodych Krakusów z którymi zwiedzałam Kresy w 2011 roku. To właśnie oni na pytanie; gdzie w następnym roku, powiedzieli: na Krym. Niestety nie spotkałam ich w tym roku, ale mam nadzieję, że udało im się zrealizować ubiegłoroczne plany. W mojej młodzieńczej pamięci, Krym to miejsce wypoczynku wysokich urzędników nieistniejącego już państwa sowieckiego, a i miejsce urlopu naszych notabli, tamtej epoki. Bywał tam Gierek z rodziną i zapewne inni towarzysze też. To również kartka pocztowa, którą pokazała mi koleżanka z czasów licealnych przedstawiająca symbol Krymu czyli pałacyk Jaskółcze Gniazdo w Jałcie i czytanka o Arteku, pionierskim obozie, zamieszczona w każdym podręczniku do nauki języka rosyjskiego, obowiązkowo nauczanego podczas mojej edukacji już od klasy piątej szkoły podstawowej. Z lekcji, już w języku polskim, w zakamarkach pamięci zachowała się szczątkowa wiedza o Ifigenii w Taurydzie, Sonetach Krymskich i Tatarach sprzymierzonych początkowo z Rzeczypospolitą, a później walczących po stronie sułtana tureckiego. I najważniejsze: to tu zapadł wyrok na świat, umowa, która na ponad 40 lat skazała nas, Polaków na gorsze życie, na życie za żelazną kurtyną.
Wycieczkę na Krym wykupuję już w styczniu. Zależy mi na niższej cenie i na samolocie. A taką właśnie opcję ma jedno z biur podróży. Lecimy tanimi liniami ukraińskimi na trasie Warszawa (Okęcie) - Symferopol.
A wszystko zaczęło się od Homera. To on zainspirował Eurypidesa i Gethego, którzy na podstawie jego mitu o Ifigenii, córce Agamemnona napisali swe utwory. Eurypides swojej tragedii nadal tytuł Ifigenia w Taurydzie. O Ifigenii tworzono także opery oraz malowano ją.
Agamemnon, król Argolidy, rusza na czele Greków, aby odbić bratową, piękną Helenę z rąk Parysa, trojańskiego królewicza. Niestety, wcześniej naraził się Afrodycie, która za pomyślne wiatry dla greckich okrętów wyruszających do Troi zażądała od niego ofiary z jednej z jego córek, właśnie Ifigenii. Agamemnon, który od lat pozostaje w nieudanym związku z Klitajmestrą bez wahania oddaje córkę. Bogini widząc jego determinację oszczędza jednak dziewczyne, zamieniając ją w obłok zasłaniający łanię podstawioną na jej miejsce. Ifigenia w obłoku dociera do Taurydy gdzie zostaje kapłanką Artemidy.
Dzisiejszy Krym pełen jest legend, sprzeczności wynikających z jego losów historycznych i powrotów. Wracają Tatarzy usunięci przez Stalina.
Gdy Niemcy w pażdzierniku 1941 zajęli Krym, Tatarzy witali ich jak wybawicieli po latach głodu i ucisku jakiego doświadczyli w czasie niespełna piętnastu lat rządów sowieckich. Kolektywizacja w wyniku której zamożnych chłopów wyniszczono, a ubogich zapędzono do kołchozów, planowa klęska głodu, prześladowania inteligencji tatarskiej, ormiańskiej, greckiej i niemieckiej, a także Karaimów i Żydów, aresztowania i zesłanie prawie 40 tysięcy ludzi to bilans planu realizowanego przez administrację Stalina. Rusyfikowano poprzez zakaz publikacji i nauczania w języku tatarskim, zakaz posługiwania się arabskim, a od 1938 jedynie obowiązującą stała się cyrylica. Niemcy nie wyparli z Krymu wszystkich oddziałów radzieckich. Te, które pozostały, znalazły schronienie w górach Krymskich i przeistoczyły się w regularne oddziały partyzanckie otrzymujące wsparcie od rządu w Moskwie. Działania partyzantów, z których wielu było Tatarami spowodowały akcje odwetowe Niemców w wyniku których spalono 118 wsi tatarskich i wywieziono do obozów na terenie Niemiec i Austrii prawie 15 tysięcy mieszkańców. Poparcie dla okupanta zwiększyło się jednak po ujawnieniu przez Niemców tajnego dekretu z 1942 roku w myśl którego wolą Stalina mieszkańcy terenów kontrolowanych przez Armię Czerwoną i niebędący Rosjanami mieli być deportowani do Kraju Krasnodarskiego i obwodu rostowskiego. Niemcy wykorzystali tę informację w celach propagandowych i udało im się utworzyć bataliony samoobrony z 20 tysięcy ochotników. Mniej więcej dokładnie tylu Tatarów walczyło w Armii Czerwonej i partyzantce sowieckiej. Akcja wysiedlania Tatarów trwała od 18.05 - 20.05.1944. Była doskonale przygotowana i niezwykle brutalna. W ciągu zaledwie 3 dni wywieziono prawie 200 tysięcy mieszkańców Krymu deklarujących pochodzenie tatarskie. Niejako "przy okazji" oczyszczono Krym z "niepożądanego elementu" wspierającego jeszcze niedawno Hitlera czyli Niemców, Austriaków, Finów i Rumunów. Dokonano wówczas niesamowitej zbrodni, nie tylko myślę tu o przymusowej deportacji, ale i o wielu przypadkach wymordowania całych wsi tatarskich, których na skutek bałaganu spowodowanego błyskawiczną akcją deportacji, nie wysiedlono. Ich mieszkańców zatopiono wraz z łodziami na Morzu Azowskim, a krasnoarmiejcy z bronią maszynową przypilnowali, aby nie było świadków tego zdarzenia.
Powracający Tatarzy nie mają ziemi, zostali wydziedziczeni, a ich gospodarstwa nadano innym. Budują więc maleńkie domki na swoich poprzednich działkach niczym kiedyś Drzymała swoim wozem pokazując, że tu jest ich miejsce.
Krym ma bardzo przyjazny dla turystów klimat. Jest on umiarkowanie kontynentalny Na południowym brzegu Krymu panuje charakterystyczny dla północnej części strefy podzwrotnikowej klimat śródziemnomorski. Góry Krymskie charakteryzują się znaczną wysokością opadów, co zależy od wysokości i kierunków rozciągania się grzbietów górskich i usytuowanych między nimi dolin. Tylko w lutym można spotkać tu znaczną warstwę śniegu. Zimy są ciepłe i wilgotne. Południowe wybrzeże Krymu jest najcieplejszym regionem Ukrainy. Opady są niewielkie, w większości występują zimą. Naturalna roślinność zajmuje niewielkie powierzchnie. Są to niskopienne lasy dębowe, zarośla jałowca drzewiastego, dzikiej pistacji, poziomkowca drobnoowocowego zwanego bezwstydnicą ze względu na brak kory. Pojawia się roślinność wiecznie zielona (azalia pontyjska, czyst krymski), jak również cyprysy, cedry, magnolie i platany. a także wyjątkowo urokliwa albicja sangurgandzka której kwiaty są wrzosowo-różowe i układają się w wachlarze tkane z jedwabnych nici.