Podróż Iran - podróż kulinarna - Culinary survival in Iran



Jadąc do Iranu nie  miałam zupełnie pojęcia o irańskiej kuchni.Okazało się ,że jedzenie jest tanie,urozmaicone i zdrowe.Nie wszystko okazało się tak smaczne,jak myślałam.Ale podróże są po to,aby spróbować lokalnej kuchni.

Jak pisze przewodnik Lonely Planet: "Na długo, zanim ludzie zaczęli powszechnie dbać o linię, mądrzy Persowie doszli do wniosku, że dobra dieta nie powinna zawierać nadmiaru tłuszczów, czerwonego mięsa, skrobi czy alkoholu - bo te rzeczy zmieniają ludzi w złych, samolubnych brutali. Natomiast zaleca się jedzenie owoców, warzyw, kurczaków i ryb - jedzenia ludzi delikatniejszych, bardziej godnych szacunku."

Kuchnia Iranu jest zróżnicowana,ale ogólnie można powiedzieć, że jest to kuchnia oparta na świeżych produktach, ziołach, jarzynach, owocach. Sok z granatów, syrop z płatków róży damasceńskiej, orzechy oraz aromatyczne przyprawy, to kwintesencja irańskiego smaku.Podstawą wyżywienia przeciętnego Irańczyka jest ryż,czyli berent, serwowany niemal do każdego posiłku. Rozległe pola uprawne ryżu znajdują się w Gilanie, leżącym na północy kraju. Region ten znany jest także z rybołówstwa oraz produkcji jednego z najlepszych kawiorów na świecie, pozyskiwanego z jesiotrów wyławianych z Morza Kaspijskiego. Kawior to luksus, ale ryby są jednym  z podstawowych  składników kuchni  w regionach na północy i na południu kraju. 

Zacznę od śniadania.

Jadaliśmy je w hotelach i były one w zasadzie wszędzie takie same.Chleb,jajko na twardo,ser feta,który jest bardzo smaczny,surowa cebula i pomidory oraz jogurt w pudełeczku.Do picia herbata lub sok.Jednym z podstawowych produktów jest chleb.Wygląda on jednak zupełnie inaczej niż sobie wyobrażamy.Jest go wiele rodzajów,najczęściej spotykany to:gruby ,który nazywa się sangag i cieńki-naan– płaski chleb drożdżowy z białej mąki pochodzenia środkowoazjatyckiego, w kształcie dużej kropli, pieczony w specjalnym cylindrycznym piecu – tandoor.Irański chleb jest bardzo smaczny,najlepiej prosto z piekarni,jeszcze ciepły.Tam gdzie chleb jest najsmaczniejszy,przed piekarniami ustawiają się kolejki.Początkowo nie wiedziałam,jak się go je.Zwyczajnie odrywa się kawałek,a to co jest do chleba wkłada do środka i zawija.Je się palcami.W każdej jadłodajni, czy restauracji jest miejsce,gdzie można umyć ręce,bez potrzeby wychodzenia do toalety.Dla tych ,którzy nie są związani z tradycją dostępne są sztućce.

Na obiad najczęściej jest kebab z ryżem lub chlebem oraz warzywami,częstym dodatkiem jest surowa cebula,pomidory  i zupa na przystawkę.Zupy najczęściej są z soczewicy lub jęczmienia.Irański kebab niech się Wam nie kojarzy z tureckim,to zupełnie co innego.Kebab jest z mielonego mięsa,lub z mięsa pociętego na kawałki.Wygląda jak szaszłyk na drewnianych patyczkach.Najsmaczniejszy był dla mnie z baraniny. W Iranie kebab podaje się zwykle pokropiony przyprawą z drzewa octowego .Z chlebem smakuje wybornie,do tego często podawana jest sałatka ze świeżej bazylii.Do picia schłodzony  ayran,czyli coś w rodzaju  kefiru,ale z wodą  lub wodą sodową.Z dodatkiem mięty i czosnku  jest rewelacyjny.Kebaby są też z kurczaka.Bywają 30-centymetrowe i wtedy podaje się je na długich talerzach.Najlepsze kebaby  jedliśmy w  bardzo taniej knajpie w Yazd.

Bardzo popularne jest danie ,które nazywa się dizi.Jest to coś w rodzaju zawiesistej zupy z baraniny,ziemniaków,pomidorów  i fasoli.Podaje się je z cieńkim chlebem.Spożywaniu tego dania towarzyszy cała ceremonia.Oddziela się części stałe od płynnych,zgniata specjalnym tłuczkiem i nakłada na połamany chleb.Do cześci płynnej wrzuca się kawałki chleba i zjada łyżką.Jest to smaczne,ale ogromnie sycące.W Hamadan byliśmy w restauracji,która specjalizuje się w podawaniu tylko tego dania.Sam szef dogladał gości i pokazywał nam jak się takie danie je.Restauracja przepiękna i pełna ludzi.Trudno znaleźć wolny stolik.Chociaż mnie osobiście ta zupa nie smakowała w przeciwieństwie do Marka,jednak podawana była w tak pięknych naczyniach i cały ten ceremoniał przygotowania wygladał tak rewelacyjnie,że chciało się jeść.

Prawdziwym przysmakiem są kufteh, czyli kuliste kotleciki przyrządzane z mięsa mielonego – głównie jagnięciny, ryżu i ziół.Inne dania to baqala qatoq – popularny na północy duszony bób z czosnkiem szczypiorkiem i jajkami, mirza-qasemi – smażony miąższ bakłażana z pomidorami, khoresz ghaimeh – potrawa z jagnięciny, soczewicy, pomidorów, podawana z ryżem.

Wieprzowiny nie ma,wołowina jest bardzo rzadko.Najczęściej spożywa się baraninę i drób.Jedliśmy też wielbłądzinę,ale potrawa była zbyt tłusta.

 Słodycze to osobny rozdział-)Znajdziemy w Iranie  bakławę, różnego rodzaju nugaty i chałwy, oraz setki innych produktów.Jest tu ogromna ilość cukierków i  ciasteczek.Ponieważ nie jadam,więc nie próbowałam.Ale widziałam na bazarach oblężenie stoisk z łakociami.To samo jest w sklepach.Słodycze są ślicznie opakowane ,wyeksponowane i kuszą-).Są bardzo dobrym pomysłem na prezent.W sklepach można dostać zam-zam ,czyli irańską coca-colę.Home  coco to coś w rodzaju budyniu i bitej śmietany,sprzedawany w sklepach w małych pojemniczkach.

Tradycyjny irański Sohan - składniki:

150 gram drobnego cukru,3-4 pełne łyżki gęstego miodu,100 gram oleju,1 łyżeczka szafranu,50 gram migdałów,100 gram pistacji.Sposób przygotowania:Migdały umyć i drobno posiekać. Pozostawić do wysuszenia. Drobno posiekać pistacje. Wymieszać cukier z miodem i olejem. Gotować na dużym ogniu. Mieszać od czasu do czasu do czasu, aż cukier się roztopi i zbrązowieje. Do gotującej się mikstury dodać migdały, gotować, aż się ozłocą. Nie należy za dużo mieszać masy. Rozpuszczony w niewielkiej ilości gorącej wody szafran dodać do gotującej się mieszanki. Posmarować blaszkę olejem. Na próbę wziąć niewielką ilość gotującej się masy i położyć na blaszce. Jak szybko zgęstnieje, to znaczy, że masa jest już gotowa, jeśli nie to zmniejszyć gaz i troszkę podgotować. Wykładać masę na blachę w niewielkich ilościach i w odstępach od siebie. od razu po wyłożeniu na blachę posypujemy Sohan pistacjami. Odstawiamy masę do ostygnięcia i zastygnięcia. Ściągamy sohan z blachy za pomocą noża. Przechowujemy w szczelnie zamknietym pojemniku.

Wybór soków jest duży,rewelacyjny jest sok ze świeżych granatów.Po raz pierwszy w Iranie piłam sok bez dodatku cukru.Alkoholu nie ma,jest tylko  bezalkoholowe piwo,najczęściej słodkie i trzeba dużej wyobraźni,żeby  zaszumiało w głowie-).Owoców jest  dużo i wybór jest ogromny.Ważne,aby je myć przed spożyciem..arbuzy,daktyle,pomarańcze,morwa , czereśnie,brzoskwinie i wiele innych…

Dawniej w Iranie, tak jak we wszystkich krajach Bliskiego Wschodu, pijano głównie kawę, jednak  od kilkuset lat zaczęła upowszechniać się herbata i to  ona stała się podstawowym napojem. Iran znany jest także z uprawy oliwek i z bardzo aromatycznej i intensywnej w smaku oliwy. Dodaje się ją do rozmaitych potraw, często marynuje się w niej czosnek, którego w kuchni irańskiej nie może zabraknąć, a także oliwki wraz z pestkami granatu. Najwięcej gajów oliwnych znajduje się w Rudbarze. Za kuchnię najbogatszą w rozmaite smaki i tym samym najlepszą uznaje się kuchnię Isfahanu.Iran to niepowtarzalna woń… to mieszanka typowych irańskich przypraw – szafranu, mięty, kurkumy, cynamonu, kolendry i kminku – które sprawiają, że potrawy w Iranie mają tak wyjątkowy smak i aromat.

Napiszę jeszcze o herbacie,to narodowy napój Irańczyków.Przygotowanie jej to prawdziwa celebracja.Smakuje nawet w największy upał.Samo przygotowanie jej jest inne niż w Europie.Mnóstwo liści wrzuca się do dzbanka i zalewa wrzącą wodą,zostawia na  minimum 15 minut i przygotowuje esencję,którą potem wlewa się do małej filiżanki(maksymalnie do 1/5 całości) i rozcieńcza wrzątkiem przygotowanym w samowarze.Tradycyjnie nie używa się do herbaty normalnego cukru.Są skarmelizowane kostki,które podaje się osobno.Taka kostkę zanurza się częściowo w herbacie,kładzie na język,albo trzyma w ustach przy policzku i spokojnie popija herbatę.

Bardzo popularne jest picie herbaty w plenerze.To taki irański grill,w sensie spotkania towarzyskiego.Grupy ludzi siadają na przyniesionych przez siebie dywanach,rozścielanych na trawnikach i chodnikach.W samowarach parzy się herbata,a czas spędza na rozmowach i recytowaniu poezji.Perskie restauracje w Iranie,to prawdziwe galerie sztuki.Klimat i menu są tam wyjatkowe.Najwięcej ludzi jest wieczorem,przychodzą rodziny z maleńkimi dziećmi,kiedy zelżeje upał.

Restauracje są przepiękne,w tle słychać orientalną muzykę,ściany zdobią obrazy,witraże,dywany i wszelkiego rodzaju antyki  i do tego jest nastrojowe oświetlenie.To wszystko sprawia,że się chce  się tam przebywać.Restauracje i maleńkie restauracyjki mają stoliki i krzesła jak w Europie.Najważnieszym elementem wyposażenia perskiej  restauracji  jest tachta,czyli  wyścielony dywanami podest dla biesiadników,na którym zarówno się je jak i po posiłku wypoczywa.Można zjeść,napić się herbaty,wypalić szisze i zasnąć.Szisza w Iranie to nie jakieś podejrzane zioła,to różne rodzaje tytoniu,suszone jabłka,banany…

W menu były europejskie dania,ale nie po to się tam jedzie,aby zjeść sznycel po wiedeńsku.Niezwykle popularne są czajchany,czyli herbaciarnie ,wręcz oblężone.Podaje się tam czaj,czyli herbate i słodycze.To niezwykle klimatyczne miejsca.Zostaliśmy również zaproszeni do domu irańskich studentów.Adel przygotował kolację,podobno to jakieś tradycyjne danie z polnocnego wschodu,ale w studenckim wykonaniu chyba straciło wiele  oryginalnego smaku.Dla nas był niestrwane, ale z grzeczności  zjedliśmy.Nawet uczył mnie  gotować ,lecz   poza okropnym smakiem nic nie pamiętam.

 Kuchnia irańska była dla nas  niesamowitym przeżyciem,nie tylko kulinarnym,ale i duchowym.Korzystałam z moich wspomnień i internetowych stron,  między innymi ze strony www.kuchniaplus/kuchnioteka/artykuly/kuchnia

Przepisy na irańskie potrawy można znaleźć na stronach Internetowych: Persian Recipes lub blogach - Turmeric & Saffron oraz My Persian Kitchen.

Część zdjęć była w poprzednich podróżach o Iranie.

Zdjęcia moje i Marka

  • W hotelu w Kuala Lumpur
  • W hotelu w Kuala Lumpur
  • Hotel
  • Irański piknik
  • Sałatka
  • Sałatka
  • Przyprawy
  • Suszone płatki krokusów
  • Szafran
  • Restauracja
  • Restauracja
  • Chłopak z shishą
  • Wnętrze
  • Ozdobne krzesła
  • Wnętrze
  • Wnętrze
  • Suszone chili
  • Na targu
  • Na targu
  • Przyprawy
  • Suszone kwiaty i zioła
  • Truskawki
  • Słodycze
  • Przyprawy
  • Nie wiem co to...
  • Suszone morele
  • Do trzech razy sztuka...
  • Żartowałam
  • Brzoskwinie
  • W dizidajni
  • W restauracji
  • Irańskie piwo
  • W restauracji
  • W restauracji w Hamadan
  • W restauracji w Hamadan
  • W restauracji w Hamadan
  • W restauracji w Hamadan
  • W restauracji w Hamadan
  • W restauracji w Hamadan
  • W restauracji z przyjaciółmi
  • W restauracji
  • W restauracji
  • W restauracji
  • W restauracji
  • W restauracji
  • W restauracji przy Naksh-e-Jahan
  • W restauracji przy Naksh-e-Jahan
  • W restauracji przy Naksh-e-Jahan
  • W restauracji przy Naksh-e-Jahan
  • W restauracji przy Naksh-e-Jahan
  • W restauracji przy Naksh-e-Jahan
  • Kelner
  • W restauracji przy Naksh-e-Jahan
  • W restauracji w Yazd
  • W restauracji
  • W restauracji
  • W restauracji
  • W restauracji
  • Herbaciarnia na piętrze
  • Herbaciarnia na piętrze
  • Herbaciarnia na piętrze
  • Herbaciarnia na piętrze
  • Malowidło w herbaciarni na piętrze
  • Herbaciarnia w podziemiach
  • Herbaciarnia w podziemiach
  • Shisha
  • Herbaciarnia
  • Herbaciarnia
  • Herbata i cukier
  • Hebaciarnia
  • Herbaciarnia
  • Herbaciarnia
  • Herbaciarnia
  • Herbaciarnia na piętrze
  • W restauracji
  • W restauracji