Komentarze użytkownika prawoj, strona 36
Przejdź do głównej strony użytkownika prawoj
-
Palą tam w środku?
-
Aaa.... i jeszcze są inne wspólne atrybuty. Koło życia i gazele.
-
Oczy Buddy. To motyw znany mi z Nepalu i Tybetu czyli lamaizmu.
-
Dzięki wszystkim :-)
-
Dzięki stokrotne za uznanie. Zgadzam się w pełni z Twoim zdaniem. Taka jest specyfika portretów "świadomych". Mówiłem jedynie o tym, że - z doświadczenia - nie można zrobić dobrego portretu od razu, w pierwszej sekundzie. Ludzie na widok obiektywu przestają być naturalni. Zanika uśmiech, króluje "powaga". Dopiero po chwili, po oswojeniu się z wycelowanym narzędziem trzymanym przez "dziwaka" (bo dla tych ludzi jestem zapewne dziwakiem, no bo normalny zechciałby mnie fotografować). I tu trzeba użyć sposobów, jak przywrócić ich do naturalności. Pobyć z nimi choćby przez chwilę "osobiście" bez aparatu. Wypraktykowałem to na Madagaskarze, gdzie opanowała mnie istna mania portretowania, a gdzie ludzie - jak nigdzie, no, może z wyjątkiem Indii - nie oponowali. Spróbuję przygotować zestaw moich malgaskich dokonać w tej materii. Specjalnie dla Ciebie, skoro te tak Ci się spodobały :-) Dzięki raz jeszcze.
-
Dzięki marger22 :-)
-
Są spore, nie da się ukryć :-)
-
Dzięki Panie Hons, za wspólny wieczór na Sri Lance, wytrwałość i cierpliwość. Dzięki też za komentarze i plusy (co prawda, nie wiem jeszcze, co - prócz wrażenia aprobaty - one robią, ale wszyscy sobie za nie dziękują, więc nie chcę łamać zasady.
Chyba zajrzę jeszcze na Gobi :-D
Pzdr.
-
No trochę tak, to nie było z bezpiecznego 4x4 z włączonym silnikiem ale z poziomu słoniny.
-
Coś się mnie widzi, że raczej dobre miejsce na nocleg, słońce miało się ku zachodowi.
-
Palą tam w środku?
-
Aaa.... i jeszcze są inne wspólne atrybuty. Koło życia i gazele.
-
Oczy Buddy. To motyw znany mi z Nepalu i Tybetu czyli lamaizmu.
-
Dzięki wszystkim :-)
-
Dzięki stokrotne za uznanie. Zgadzam się w pełni z Twoim zdaniem. Taka jest specyfika portretów "świadomych". Mówiłem jedynie o tym, że - z doświadczenia - nie można zrobić dobrego portretu od razu, w pierwszej sekundzie. Ludzie na widok obiektywu przestają być naturalni. Zanika uśmiech, króluje "powaga". Dopiero po chwili, po oswojeniu się z wycelowanym narzędziem trzymanym przez "dziwaka" (bo dla tych ludzi jestem zapewne dziwakiem, no bo normalny zechciałby mnie fotografować). I tu trzeba użyć sposobów, jak przywrócić ich do naturalności. Pobyć z nimi choćby przez chwilę "osobiście" bez aparatu. Wypraktykowałem to na Madagaskarze, gdzie opanowała mnie istna mania portretowania, a gdzie ludzie - jak nigdzie, no, może z wyjątkiem Indii - nie oponowali. Spróbuję przygotować zestaw moich malgaskich dokonać w tej materii. Specjalnie dla Ciebie, skoro te tak Ci się spodobały :-) Dzięki raz jeszcze.
-
Dzięki marger22 :-)
-
Są spore, nie da się ukryć :-)
-
Dzięki Panie Hons, za wspólny wieczór na Sri Lance, wytrwałość i cierpliwość. Dzięki też za komentarze i plusy (co prawda, nie wiem jeszcze, co - prócz wrażenia aprobaty - one robią, ale wszyscy sobie za nie dziękują, więc nie chcę łamać zasady.
Chyba zajrzę jeszcze na Gobi :-D
Pzdr. -
No trochę tak, to nie było z bezpiecznego 4x4 z włączonym silnikiem ale z poziomu słoniny.
-
Coś się mnie widzi, że raczej dobre miejsce na nocleg, słońce miało się ku zachodowi.