Ocenione komentarze użytkownika jolrop, strona 39
Przejdź do głównej strony użytkownika jolrop
-
Ojej! Nocowałam na obrzeżach Setubalu i nie wiedział, że to takie piękne miasto. Dzięki Leszku, że pokazałeś takie ładne miejsca. Pozdrawiam.
-
Marku! Miło, że zajrzałeś do mnie i odwiedziłeś Katalonię. Mimo spadku zainteresownia portalem regularnie Ktoś tu jednak bywa. Takie sentymentalne wizyty. Pozdrawiam i zapraszam na odcinek o Salvadore Dali.
-
Cieszy mnie, że mimo braku możliwosci plusowania zdjec, jest grupa (och nie przesadzaj Jolu!), grupka ( może jednak nie tak dużo!), no dobrze, całkiem malutka grupeczka:) miłych i wiernych zaglądających na portal i do siebie. Nie chcę zaczynać dyskusji o wzajemnym plusowaniu, ale nie o to tu, tak uważam chodziło. Okazuje sie jednak, że chyba nie mam racji. Bo jeśli można przeczytać relacje i obejrzeć zdjęcia bez logowania a nawet dodać komentarz, to o co chodzi?
Iwonko! Bardzo Ci dziekuję, że wpadłaś do mnie i do pięknej Katalonii. Pozdrawiam i zapraszam na odcinek o Salvadore Dali.
-
Wtedy gdy ja bylam, oczywiscie na zorganizowanej wycieczce, nie doświadczylam przykrości. Raczej, dla kobiety w moim wieku, spotykaly mnie przyjemne propozycje. Wypicia kawy i wspolnego zwiedzania Marakeszu:). Tak bylo kilka lat temu. Mysle, ze turysci zrobili swoje, czesto nie szanujac tradycji i obyczaju kraju. Wielu Europejczykow uwaza, ze nasza kultura jest naj...w kazdym calu i nie stosuje sie do zasad obowiazujacych w miejscu, ktore odwiedzaja. Jeden zly czlowiek zniecheci tubylcow do calej spolecznosci. To przykre dla takich jak my.
Pamietam, ze w Meknes przy murze miejskim stala grupa nieprzyjaznie spogladajacych starszych mezczyzn w galabijach i z tasbihami w dłoniach. A ulice byly puste mimo wczesnych godzin popołudniowych. Meknes to stolica religijna wiec zasady islamu i to ortodoksyjnego sa tu scisle przestrzegane.
-
To jeszcze po obejrzeniu zdjęć dodam, że poza atmosferą marokańskich suków i medyn uwielbiam kamienne arabeski i drewniane kratki. No i oczywiście dziurkę do klucza
-
To miło, ze przypomniałaś mi Maroko. W Tetuanie nie byłam, ale wiem, że to miasto do którego uciekali z Hiszpani moryskowie, potomkowie Maurów z Płw. Iberyjskiego wygnani przez królów katolickich, Ferdynanda II i Izabellę. Już w 16 wieku bardzo bogate pałacami i meczetami.
W Meknes byłam w 2011 i choć to miasto bardzo ciekawe, pamiętam je jako wyjątkowo mroczne. Jeszcze 40 lat temu żaden innowierca nie ośmielił się pokazać na ulicy po zachodzie słońca. Straciłby głowę. Zwiedzałam Meknes dość szczegółowo.Niestety nie mam zdjęć, bo zaraz drugiego dnia w Essourii zepsuł się aparat fotograficzny.
Zdjęcia piękne, tekst zachęcający do powrotu. Pozdrawiam.
-
Przecież ja już komentowałam Twoją podróż. Już nie tylko źle działa, ale i cenzuruje?
Powtórzę: piękne niebieskie Maroko! Piękne zdjęcia przywołały wspomnienia, choć nie byłam w Asilah.pozdrawiam.
-
Pierwszy komentarz napisałam przed weekendem majowym, niestety nie pokazał się. Drugi po powrocie z Paryża w połowie maja, ale nie widzę. Jak to mówią do 3 razy sztuka...
Wenecję bardzo lubię, jej ulice i place, niesamowicie klimatyczne kafejki i to przepychanie się w tłumie takich jak ja, ciekawych świata, też. Niestety nigdy nie byłam na Wyspach, a Twoje zdjęcia z Burano i Murano pokazują jak wspaniały i kolorowy jest tam świat. Zwłaszcza te koronki z Burano mnie zaciekawiły, bo sama robię na szydełku, aktualnie koronkę irlandzką.
Czasem, gdy turyści dadzą się mieszkańcom we znaki i telewizje trąbią o zagładzie Wenecji myślę: Śpieszmy do Wenecji i przyległości, bo niedługo mogą być jak mityczna Atlantyda. Za feerię barw i kolorów dziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie.
-
W poszukiwaniu romańskiej architektury jeździmy na Zachód nie pamiętając o tym, że cudze chwalimy. A w Polsce mamy takie romańskie perełki, że przyjeżdżają hiszpańskie księżniczki i córki francuskich dyplomatów, aby je zobaczyć. Brawo Piotrze za Czerwińsk. Szkoda, że zdjęcia tylko na miniaturach.pozdrawiam.
-
...to historia kilkuset tysięcy osób. Mieszkańców Wrocławia, Szczecina, Poznania i okolicznych miasteczek. Rodzin z Kresów wschodnich przymusowo przesiedlonych po wojnie. O tym też mało wiemy. Nie jestem symetrystką i nie my tę wojnę zaczęliśmy, ale ....Mieszkanki Szczecina, mimo, że mówiły po niemiecku, uważały się za autochtonki. Podobnie jak Gdańszczanie. Najgorzej mieli Mazurzy i Ślązacy. Dla Niemców za mało, dla Polaków za bardzo niemieccy. Historię " dziadka z wehrmachtu" zrozumiałam dopiero po lekturze "Śpiewaj ogrody" Pawła Huelle. Polecam. Dzięki Sławku za smutną, ale prawdziwą historię.
-
Ojej! Nocowałam na obrzeżach Setubalu i nie wiedział, że to takie piękne miasto. Dzięki Leszku, że pokazałeś takie ładne miejsca. Pozdrawiam.
-
Marku! Miło, że zajrzałeś do mnie i odwiedziłeś Katalonię. Mimo spadku zainteresownia portalem regularnie Ktoś tu jednak bywa. Takie sentymentalne wizyty. Pozdrawiam i zapraszam na odcinek o Salvadore Dali.
-
Cieszy mnie, że mimo braku możliwosci plusowania zdjec, jest grupa (och nie przesadzaj Jolu!), grupka ( może jednak nie tak dużo!), no dobrze, całkiem malutka grupeczka:) miłych i wiernych zaglądających na portal i do siebie. Nie chcę zaczynać dyskusji o wzajemnym plusowaniu, ale nie o to tu, tak uważam chodziło. Okazuje sie jednak, że chyba nie mam racji. Bo jeśli można przeczytać relacje i obejrzeć zdjęcia bez logowania a nawet dodać komentarz, to o co chodzi?
Iwonko! Bardzo Ci dziekuję, że wpadłaś do mnie i do pięknej Katalonii. Pozdrawiam i zapraszam na odcinek o Salvadore Dali. -
Wtedy gdy ja bylam, oczywiscie na zorganizowanej wycieczce, nie doświadczylam przykrości. Raczej, dla kobiety w moim wieku, spotykaly mnie przyjemne propozycje. Wypicia kawy i wspolnego zwiedzania Marakeszu:). Tak bylo kilka lat temu. Mysle, ze turysci zrobili swoje, czesto nie szanujac tradycji i obyczaju kraju. Wielu Europejczykow uwaza, ze nasza kultura jest naj...w kazdym calu i nie stosuje sie do zasad obowiazujacych w miejscu, ktore odwiedzaja. Jeden zly czlowiek zniecheci tubylcow do calej spolecznosci. To przykre dla takich jak my.
Pamietam, ze w Meknes przy murze miejskim stala grupa nieprzyjaznie spogladajacych starszych mezczyzn w galabijach i z tasbihami w dłoniach. A ulice byly puste mimo wczesnych godzin popołudniowych. Meknes to stolica religijna wiec zasady islamu i to ortodoksyjnego sa tu scisle przestrzegane. -
To jeszcze po obejrzeniu zdjęć dodam, że poza atmosferą marokańskich suków i medyn uwielbiam kamienne arabeski i drewniane kratki. No i oczywiście dziurkę do klucza
-
To miło, ze przypomniałaś mi Maroko. W Tetuanie nie byłam, ale wiem, że to miasto do którego uciekali z Hiszpani moryskowie, potomkowie Maurów z Płw. Iberyjskiego wygnani przez królów katolickich, Ferdynanda II i Izabellę. Już w 16 wieku bardzo bogate pałacami i meczetami.
W Meknes byłam w 2011 i choć to miasto bardzo ciekawe, pamiętam je jako wyjątkowo mroczne. Jeszcze 40 lat temu żaden innowierca nie ośmielił się pokazać na ulicy po zachodzie słońca. Straciłby głowę. Zwiedzałam Meknes dość szczegółowo.Niestety nie mam zdjęć, bo zaraz drugiego dnia w Essourii zepsuł się aparat fotograficzny.
Zdjęcia piękne, tekst zachęcający do powrotu. Pozdrawiam. -
Przecież ja już komentowałam Twoją podróż. Już nie tylko źle działa, ale i cenzuruje?
Powtórzę: piękne niebieskie Maroko! Piękne zdjęcia przywołały wspomnienia, choć nie byłam w Asilah.pozdrawiam. -
Pierwszy komentarz napisałam przed weekendem majowym, niestety nie pokazał się. Drugi po powrocie z Paryża w połowie maja, ale nie widzę. Jak to mówią do 3 razy sztuka...
Wenecję bardzo lubię, jej ulice i place, niesamowicie klimatyczne kafejki i to przepychanie się w tłumie takich jak ja, ciekawych świata, też. Niestety nigdy nie byłam na Wyspach, a Twoje zdjęcia z Burano i Murano pokazują jak wspaniały i kolorowy jest tam świat. Zwłaszcza te koronki z Burano mnie zaciekawiły, bo sama robię na szydełku, aktualnie koronkę irlandzką.
Czasem, gdy turyści dadzą się mieszkańcom we znaki i telewizje trąbią o zagładzie Wenecji myślę: Śpieszmy do Wenecji i przyległości, bo niedługo mogą być jak mityczna Atlantyda. Za feerię barw i kolorów dziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie. -
W poszukiwaniu romańskiej architektury jeździmy na Zachód nie pamiętając o tym, że cudze chwalimy. A w Polsce mamy takie romańskie perełki, że przyjeżdżają hiszpańskie księżniczki i córki francuskich dyplomatów, aby je zobaczyć. Brawo Piotrze za Czerwińsk. Szkoda, że zdjęcia tylko na miniaturach.pozdrawiam.
-
...to historia kilkuset tysięcy osób. Mieszkańców Wrocławia, Szczecina, Poznania i okolicznych miasteczek. Rodzin z Kresów wschodnich przymusowo przesiedlonych po wojnie. O tym też mało wiemy. Nie jestem symetrystką i nie my tę wojnę zaczęliśmy, ale ....Mieszkanki Szczecina, mimo, że mówiły po niemiecku, uważały się za autochtonki. Podobnie jak Gdańszczanie. Najgorzej mieli Mazurzy i Ślązacy. Dla Niemców za mało, dla Polaków za bardzo niemieccy. Historię " dziadka z wehrmachtu" zrozumiałam dopiero po lekturze "Śpiewaj ogrody" Pawła Huelle. Polecam. Dzięki Sławku za smutną, ale prawdziwą historię.