Ujęła mnie ta historia.
Matka z dziećmi, z których jedno spogląda na pozostającego w oddali psa to główne elementy, z których składa się pomnik upamiętniający przymusowe wysiedlenia gdynian podczas II wojny światowej. Monument został odsłonięty na przebudowanym przy okazji Placu Gdynian Wysiedlonych przy ul. Starowiejskiej.
Monument "Wysiedlonym gdynianom - społeczeństwo" przedstawia nieprzypadkowo kobietę z dziećmi. Mężczyźni w tym czasie byli zajęci walką na froncie. Pies ma symbolizować wszystko to, co trzeba było zostawić za sobą w Gdyni.
Ten pomnik nie ma dzielić. Ma być przestrogą dla wszystkich, którzy mieszkają w Gdyni, przyjeżdżają do niej lub zaczynają się tu osiedlać, żeby historia nigdy się nie powtórzyła. Mam przy okazji nadzieję, że inwestycja rozpocznie przemiany na Starowiejskiej - dodaje Wietrzykowski, który wciąż razem z innymi działaczami nieustająco walczy o uznanie wysiedleńców z Gdyni jako osób represjonowanych.
Niektórym nie pozwalano wręcz zabrać niczego, jeśli akurat któremuś z oprawców się spieszyło. Prawo wyznaczał bowiem wtedy naładowany karabin. Przemocą i ze strachu swoje domy opuściło ponad 50 tys. gdynian, czyli mniej więcej połowa ówczesnych mieszkańców miasta. Nie brakuje takich, którzy twierdzą, że mogło to być nawet 80 proc. mieszkańców, których nazwiska nie zawsze zostały zapisane na kartach historii.
- Planowe działania rozpoczęto 15 października 1939 r., ale przedtem odbywały się dzikie wysiedlenia, na skutek represji i tortur stosowanych wobec ludności. Na przyjazd Hitlera aresztowano 4 tysiące mieszkańców - w większości mężczyzn i młodzieży powyżej 14 lat, którą potem skierowano do Piaśnicy i obozu koncentracyjnego Stutthoff. Raczej nie przeżyli II wojny światowej - opowiada prezes Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych.
Czytaj więcej na:
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Wysiedleni-gdynianie-upamietnieni-przy-dworcu-n84342.html#tri
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Też muszę zobaczyć....byłam w Gdyni ostatnio... parę razy ....ale tam nie dotarłam...a szkoda...
-
Leszku nie ma co się dziwić, że nie wiedziałeś bo to dość świeża instalacja. Pozdrawiam.
-
Nie wiedziałem o tym pomniku. Jak będę w Gdyni, muszę koniecznie go zobaczyć. Dzięki za tę galerię. Pozdrawiam. :)
-
...Norman Davies w książce "Europa walczy 1939-1945. Nie takie proste zwycięstwo" stawia tezę, że rzeczywista liczba ofiar II wojny światowej nigdy znana nie będzie. Trudno się nie zgodzić ... :-( ...
-
...jeśli kiedyś myśleliśmy, że problem wysiedleń skończył się, to okazało się, że niestety ... :-( ...
-
Mnie też ujęła ta historia....
-
To ja Jolu serdecznie dziękuję za to budujące dopowiedzenie. W najtrafniejszej chwili skorzystam z Twojego Jolu polecenia. Chcę wiedzieć coś więcej niz przeciętny nie dążący do tej wiedzy Polak. Dziękuje i pozdrawiam kolumberowo...
-
...to historia kilkuset tysięcy osób. Mieszkańców Wrocławia, Szczecina, Poznania i okolicznych miasteczek. Rodzin z Kresów wschodnich przymusowo przesiedlonych po wojnie. O tym też mało wiemy. Nie jestem symetrystką i nie my tę wojnę zaczęliśmy, ale ....Mieszkanki Szczecina, mimo, że mówiły po niemiecku, uważały się za autochtonki. Podobnie jak Gdańszczanie. Najgorzej mieli Mazurzy i Ślązacy. Dla Niemców za mało, dla Polaków za bardzo niemieccy. Historię " dziadka z wehrmachtu" zrozumiałam dopiero po lekturze "Śpiewaj ogrody" Pawła Huelle. Polecam. Dzięki Sławku za smutną, ale prawdziwą historię.
-
...wielu tematów z naszej historii jeszcze nie znamy. Wiele musimy przewartościować, ale dzięki temu naz historia wciąż żyje!...