Ocenione komentarze użytkownika slawannka, strona 411
Przejdź do głównej strony użytkownika slawannka
-
Kiedyś się mówiło - mądrzejszy ustępuje, i to czasem działało...
-
Zfieszaku - po pierwsze, oczywiście możesz oglądać zdjęcia!!! Ja tylko tak z czystej ciekawości pytałam:) I cieszę się bardzo, że czytasz, bo wszyscy tylko zdjęcia i zdjęcia, a nikt nie nawiązuje do tekstu... Na przykład, Corleone...
Po drugie, za wyżywanie się na zdjęciach wielkie dzięki! To wielka frajda!
Po trzecie, co do marudzenia subiektywnego, to z pewnością masz rację... W galerii był oddzielnie cały dziennik podróży, a przy zdjęciach informacje. Dziennik wcale niekoniecznie przekazywał informacje sensowne na temat tego co widziałam, często były to tylko moje zapiski z tego jakie kolejne szaleństwo zrobiłam, napisane wieczorem, przed padnięciem. A ja w tej relacji chcę przekazać i jedno i drugie... Raczej przerobić - pewnie tak.
Albo umówić się, że bold to mądre gadanie, a italik to to co mi w głowie gra, jakby dwie osoby gadały. Taka schizofrenia... I czasem, fakt, że i jedno i drugie gada o tym samym...
Ja to klecę, i klecę odkąd wróciłam, i pewnie będę to układać do końca moich dni...
No i to ostatnie - a co ja poradzę że nie pasuję do tego co mam w dowodzie? A może tam jest jakaś pomyłka?...
-
Aniu, dziękuję za plusienie co jakiś czas:)
-
No, to ja jestem bląąądynka, wybaczcie:)
-
Ja za tobą nie nadążam:) Studiujesz turystykę, jesteś pilotką wycieczek? Ja na studiach też pracowałam jako pilotka, w almaturze. Ale to była jazda...
Taormina! Widziałam z Etny:)... dobre miejsce do zakotwiczenia, choć ja bym chyba wolała jakąś wyspę...
Salutoni!
-
Ja tu czegoś nie rozumiem... Kolejność się zmieniła, niektórych postów brak, o co chodzi?
-
No, więc, okazuje się że to już było, było...
-
a czy ja coś takiego ...? Stwierdzenie faktu, no nie? ;)
-
Ale one takie są! Mogłabym wzmocnić kontrast, ale byłoby nieprawdziwe. Te freski są takie przyblaknięte - w końcu, mają swoje lata:)
-
No, to ostatni raz prywata... Parę osób pisało mi że te słowa Bezira o błędach ortograficznych rozumieją nie jako przytyk do mnie, jak ja to ze zdziwieniem odczytałam, ale jako zapytanie, jaka jest moja reakcja na błędy ortograficzne, leksykalne i nieporządne pisanie, jako porównanie z jego reakcją na marne zdjęcia. Odczytanie co autor miał na myśli nie było dla mnie jasne (jak widać, belfer ze mnie żaden, zresztą, nie uczę w szkole, nie uczę dzieci i nikogo - prócz własnych dzieci, psów i kota - nie wychowuję;) - do tego autor nie próbował mi tego bliżej wytłumaczyć, a szkoda.
Ale jeśli faktycznie takie było pytanie, to odpowiadam:
Gdybym była na portalu dziennikarskim, literackim czy jakimś takim, to bym wtedy na to patrzyła surowiej, ale czy bym reagowała tak jak ty? Raczej nie, nie mam takiego zwyczaju. No, ale w duszy pewnie bym się wkurzała i może bym i minus postawiła, nie wiem. A może bym i w krytykę weszła, też nie wiem. W każdym razie tam by mnie czyjaś krytyka nie wkurzyła.
Natomiast tutaj - każdy z nas ma prawo pisać tak jak umie. Niestety, nie wszyscy posiadają umiejętność wypowiadania się na piśmie, przykre, ale prawdziwe. Ale w regulaminie Kolumbera nie jest powiedziane, że tylko dobrze piszący mają prawo się wypowiadać.
Ja cenie głównie dobre intencje ludzi. Ktoś chce mi opowiedzieć o swoim wrażeniu i ja to biorę za dobrą monetę. Nikt mnie nie upoważnił do tego, żeby ludzi tutaj wychowywać, nauczać, poprawiać, szczególnie publicznie. Zawsze sobie myślę, co by ta osoba sobie pomyślała, jak by to przyjęła...
Zdarzyło mi się jeden jedyny raz napisać komuś co myślę o jego stylu, ale zrobiłam to - mam nadzieję - ogromnie delikatnie, żeby nie sprawić przykrości. Z drugiej strony, niejednokrotnie oferowałam swoją pomoc przy poprawieniu literówek, błędów, podpowiadałam zrobienie akapitów itp, tylko że - nie publicznie. Takie sprawy uważam, należy załatwiać prywatnie.
Jeśli ktokolwiek potrzebuje mojej pomocy przy zredagowaniu swojego pisania, będzie mi miło pomóc. Ale wszelka tego typu pomoc to według mnie sprawa między dwiema osobami, po co inni mają to czytać, i nie wiadomo co osoba zainteresowana sobie pomyśli, może jej będzie przykro... Dla mnie to jest ważne.
To jest chyba wszystko co chciałam na ten temat powiedzieć, i mam nadzieję że to będzie już koniec tej sprawy.
-
Kiedyś się mówiło - mądrzejszy ustępuje, i to czasem działało...
-
Zfieszaku - po pierwsze, oczywiście możesz oglądać zdjęcia!!! Ja tylko tak z czystej ciekawości pytałam:) I cieszę się bardzo, że czytasz, bo wszyscy tylko zdjęcia i zdjęcia, a nikt nie nawiązuje do tekstu... Na przykład, Corleone...
Po drugie, za wyżywanie się na zdjęciach wielkie dzięki! To wielka frajda!
Po trzecie, co do marudzenia subiektywnego, to z pewnością masz rację... W galerii był oddzielnie cały dziennik podróży, a przy zdjęciach informacje. Dziennik wcale niekoniecznie przekazywał informacje sensowne na temat tego co widziałam, często były to tylko moje zapiski z tego jakie kolejne szaleństwo zrobiłam, napisane wieczorem, przed padnięciem. A ja w tej relacji chcę przekazać i jedno i drugie... Raczej przerobić - pewnie tak.
Albo umówić się, że bold to mądre gadanie, a italik to to co mi w głowie gra, jakby dwie osoby gadały. Taka schizofrenia... I czasem, fakt, że i jedno i drugie gada o tym samym...
Ja to klecę, i klecę odkąd wróciłam, i pewnie będę to układać do końca moich dni...
No i to ostatnie - a co ja poradzę że nie pasuję do tego co mam w dowodzie? A może tam jest jakaś pomyłka?...
-
Aniu, dziękuję za plusienie co jakiś czas:)
-
No, to ja jestem bląąądynka, wybaczcie:)
-
Ja za tobą nie nadążam:) Studiujesz turystykę, jesteś pilotką wycieczek? Ja na studiach też pracowałam jako pilotka, w almaturze. Ale to była jazda...
Taormina! Widziałam z Etny:)... dobre miejsce do zakotwiczenia, choć ja bym chyba wolała jakąś wyspę...
Salutoni! -
Ja tu czegoś nie rozumiem... Kolejność się zmieniła, niektórych postów brak, o co chodzi?
-
No, więc, okazuje się że to już było, było...
-
a czy ja coś takiego ...? Stwierdzenie faktu, no nie? ;)
-
Ale one takie są! Mogłabym wzmocnić kontrast, ale byłoby nieprawdziwe. Te freski są takie przyblaknięte - w końcu, mają swoje lata:)
-
No, to ostatni raz prywata... Parę osób pisało mi że te słowa Bezira o błędach ortograficznych rozumieją nie jako przytyk do mnie, jak ja to ze zdziwieniem odczytałam, ale jako zapytanie, jaka jest moja reakcja na błędy ortograficzne, leksykalne i nieporządne pisanie, jako porównanie z jego reakcją na marne zdjęcia. Odczytanie co autor miał na myśli nie było dla mnie jasne (jak widać, belfer ze mnie żaden, zresztą, nie uczę w szkole, nie uczę dzieci i nikogo - prócz własnych dzieci, psów i kota - nie wychowuję;) - do tego autor nie próbował mi tego bliżej wytłumaczyć, a szkoda.
Ale jeśli faktycznie takie było pytanie, to odpowiadam:
Gdybym była na portalu dziennikarskim, literackim czy jakimś takim, to bym wtedy na to patrzyła surowiej, ale czy bym reagowała tak jak ty? Raczej nie, nie mam takiego zwyczaju. No, ale w duszy pewnie bym się wkurzała i może bym i minus postawiła, nie wiem. A może bym i w krytykę weszła, też nie wiem. W każdym razie tam by mnie czyjaś krytyka nie wkurzyła.
Natomiast tutaj - każdy z nas ma prawo pisać tak jak umie. Niestety, nie wszyscy posiadają umiejętność wypowiadania się na piśmie, przykre, ale prawdziwe. Ale w regulaminie Kolumbera nie jest powiedziane, że tylko dobrze piszący mają prawo się wypowiadać.
Ja cenie głównie dobre intencje ludzi. Ktoś chce mi opowiedzieć o swoim wrażeniu i ja to biorę za dobrą monetę. Nikt mnie nie upoważnił do tego, żeby ludzi tutaj wychowywać, nauczać, poprawiać, szczególnie publicznie. Zawsze sobie myślę, co by ta osoba sobie pomyślała, jak by to przyjęła...
Zdarzyło mi się jeden jedyny raz napisać komuś co myślę o jego stylu, ale zrobiłam to - mam nadzieję - ogromnie delikatnie, żeby nie sprawić przykrości. Z drugiej strony, niejednokrotnie oferowałam swoją pomoc przy poprawieniu literówek, błędów, podpowiadałam zrobienie akapitów itp, tylko że - nie publicznie. Takie sprawy uważam, należy załatwiać prywatnie.
Jeśli ktokolwiek potrzebuje mojej pomocy przy zredagowaniu swojego pisania, będzie mi miło pomóc. Ale wszelka tego typu pomoc to według mnie sprawa między dwiema osobami, po co inni mają to czytać, i nie wiadomo co osoba zainteresowana sobie pomyśli, może jej będzie przykro... Dla mnie to jest ważne.
To jest chyba wszystko co chciałam na ten temat powiedzieć, i mam nadzieję że to będzie już koniec tej sprawy.