Ocenione komentarze użytkownika slawannka, strona 409
Przejdź do głównej strony użytkownika slawannka
-
Mnie się bardzo podoba ta twarz Włóczykija:)
-
To będzie zaledwie Ortigia, maleńki spacerek, a dlaczego o tym jutro...
Teraz przygotowuję zdjęcia z Ragusy, Ibli i Modyki (masówkę;)
- i staram się nie myśleć... Teraz jestem robotem! Nie myślę, nie czuję, nie plusuję, nie dziękuję - chwilowo;)
-
To przykre co piszesz, to znaczy, że tak oceniasz to co piszę. Myślę, że oceniasz po pozorach. Myślę, że to co piszesz jest niesprawiedliwe...
Ile wydałam, napiszę na sam koniec. Nie bardzo wiem, jak mogłabym wydać mniej, no bo gdzieś w końcu musiałam spać - gdzie jest taniej niż w ostellach (17, 15 euro), jadłam nie w restauracji, ale raz w pizzerii a trzy razy w trattorii, wydając na posiłek (jedyny dziennie) 10 euro a w pozostałe dni żywiłam się kawałkiem pizzy a taglio i wodą, oraz tym co było na śniadanie wliczone w nocleg, podróżowałam autobusem, a jak inaczej mogłabym podróżować? Wydałam na Etnę tyle, a jak mogłabym wydać mniej? Za 55 euro zobaczyłam mnóstwo, byłam na Etnie i w Alcantara i jadłam obiad. Czy to nie była tania podróż? A ja myślę, że większość osób, które ją śledzą i wiedzą gdzie byłam i co widziałam nie uwierzy kiedy podam ile wydałam...
Nie, nie poznałam nikogo w sensie takim, że nie nawiązałam żadnej znajomości na dłużej. Fajnie byłoby, ale jeśli ktoś jest nieśmiały... Ale nie jest absolutnie prawdą i chyba nie wynika z tego co piszę, że nie chciałam z nikim rozmawiać! Po prostu, dla mnie to nie takie proste, nawiązać rozmowę z kimś kogo nie znam... Wymienić parę zdań, tak, a dalej... Marzyłabym o nawiązaniu znajomości! Niczego się nie bałam, po prostu - nie mam dwudziestu lat i umiejętności nawiązywania znajomości, co na to poradzę?
Obawy przed autostopem, no cóż, może i wiek robi swoje - kiedyś przejechałam autostopem całą Polskę i kawałek Europy, dziś bałabym się wsiąść do obcego samochodu. Czy to śmieszne? No nie wiem.
Pisząc, że każdy kierowca by się zatrzymał absolutnie nie miałam na myśli siebie, więc o co chodzi z samokrytyką? Chodziło mi o to - co podkreśliłam wielokrotnie, że Sycylijczycy są tak chętni do bezinteresownej pomocy, że widząc samotną osobę każdy by się zatrzymał, gdyby ta osoba dała jakiś znak że potrzebuje pomocy, a jednocześnie nie są nachalni, nie narzucają się, i dlatego - co uważam za bardzo pozytywne - nikt się nie zatrzymał. Może wyraziłam się niejasno - cytuję to co pisałam od serca w dzienniku na blogu...
Czy ta relacja jest powierzchowna? Boże, mam nadzieję, że nie... I przykro mi że tak to widzisz.
A do tego - Emilia Sicilia - jesteś Sycylijką? Przykro mi, że nie znalazłaś w mojej relacji całego mojego uwielbienia dla tego kraju, dla tych ludzi, nie znalazłaś mojej wdzięczności dla życzliwości tych ludzi. Odkąd stamtąd wróciłam wołam głośno na cały świat jaka Sycylia jest piękna i jacy Sycylijczycy są wspaniali....już sama nie wiem co jeszcze powiedzieć...
Emilio, chyba jesteś niesprawiedliwa, chyba mnie nie zrozumiałaś...
-
Za plusowanie Sycylii, i za mądre myślenie dziękuję, Mimblo Pogodna i życzę Ci ładnego dnia:)
-
Rebelinko, miło się z Tobą wędrowało:)
-
ta scenka w ogóle jest dziwna, prawda? Kto tu jest mężem, dlaczego wszyscy mają takie miny...
-
Zawsze może być gorzej, ale jednak, życie tu nie jest lekkie
-
Przyszłość się wystraszyła albo wyjechała na urlop:)
-
Kuniaczku, a co to Ci się w avatarek stało??? Jak ja Cię teraz rozpoznawać będę???
-
Fantastyczne!!!!
Niesamowita przygoda, świetna relacja! Muszę też bardzo pochwalić, bo kiedy pierwszy raz tu weszłam, tekst wyglądał inaczej, teraz jest ładnie zredagowany i dużo bardziej czytelny! Brawo!!!!
(Mój skuterek pozdrawia nieśmiało wszystkie fantastyczne motory, które przejechały taką fantastyczną trasę!)
-
Mnie się bardzo podoba ta twarz Włóczykija:)
-
To będzie zaledwie Ortigia, maleńki spacerek, a dlaczego o tym jutro...
Teraz przygotowuję zdjęcia z Ragusy, Ibli i Modyki (masówkę;)
- i staram się nie myśleć... Teraz jestem robotem! Nie myślę, nie czuję, nie plusuję, nie dziękuję - chwilowo;)
-
To przykre co piszesz, to znaczy, że tak oceniasz to co piszę. Myślę, że oceniasz po pozorach. Myślę, że to co piszesz jest niesprawiedliwe...
Ile wydałam, napiszę na sam koniec. Nie bardzo wiem, jak mogłabym wydać mniej, no bo gdzieś w końcu musiałam spać - gdzie jest taniej niż w ostellach (17, 15 euro), jadłam nie w restauracji, ale raz w pizzerii a trzy razy w trattorii, wydając na posiłek (jedyny dziennie) 10 euro a w pozostałe dni żywiłam się kawałkiem pizzy a taglio i wodą, oraz tym co było na śniadanie wliczone w nocleg, podróżowałam autobusem, a jak inaczej mogłabym podróżować? Wydałam na Etnę tyle, a jak mogłabym wydać mniej? Za 55 euro zobaczyłam mnóstwo, byłam na Etnie i w Alcantara i jadłam obiad. Czy to nie była tania podróż? A ja myślę, że większość osób, które ją śledzą i wiedzą gdzie byłam i co widziałam nie uwierzy kiedy podam ile wydałam...
Nie, nie poznałam nikogo w sensie takim, że nie nawiązałam żadnej znajomości na dłużej. Fajnie byłoby, ale jeśli ktoś jest nieśmiały... Ale nie jest absolutnie prawdą i chyba nie wynika z tego co piszę, że nie chciałam z nikim rozmawiać! Po prostu, dla mnie to nie takie proste, nawiązać rozmowę z kimś kogo nie znam... Wymienić parę zdań, tak, a dalej... Marzyłabym o nawiązaniu znajomości! Niczego się nie bałam, po prostu - nie mam dwudziestu lat i umiejętności nawiązywania znajomości, co na to poradzę?
Obawy przed autostopem, no cóż, może i wiek robi swoje - kiedyś przejechałam autostopem całą Polskę i kawałek Europy, dziś bałabym się wsiąść do obcego samochodu. Czy to śmieszne? No nie wiem.
Pisząc, że każdy kierowca by się zatrzymał absolutnie nie miałam na myśli siebie, więc o co chodzi z samokrytyką? Chodziło mi o to - co podkreśliłam wielokrotnie, że Sycylijczycy są tak chętni do bezinteresownej pomocy, że widząc samotną osobę każdy by się zatrzymał, gdyby ta osoba dała jakiś znak że potrzebuje pomocy, a jednocześnie nie są nachalni, nie narzucają się, i dlatego - co uważam za bardzo pozytywne - nikt się nie zatrzymał. Może wyraziłam się niejasno - cytuję to co pisałam od serca w dzienniku na blogu...
Czy ta relacja jest powierzchowna? Boże, mam nadzieję, że nie... I przykro mi że tak to widzisz.
A do tego - Emilia Sicilia - jesteś Sycylijką? Przykro mi, że nie znalazłaś w mojej relacji całego mojego uwielbienia dla tego kraju, dla tych ludzi, nie znalazłaś mojej wdzięczności dla życzliwości tych ludzi. Odkąd stamtąd wróciłam wołam głośno na cały świat jaka Sycylia jest piękna i jacy Sycylijczycy są wspaniali....już sama nie wiem co jeszcze powiedzieć...
Emilio, chyba jesteś niesprawiedliwa, chyba mnie nie zrozumiałaś... -
Za plusowanie Sycylii, i za mądre myślenie dziękuję, Mimblo Pogodna i życzę Ci ładnego dnia:)
-
Rebelinko, miło się z Tobą wędrowało:)
-
ta scenka w ogóle jest dziwna, prawda? Kto tu jest mężem, dlaczego wszyscy mają takie miny...
-
Zawsze może być gorzej, ale jednak, życie tu nie jest lekkie
-
Przyszłość się wystraszyła albo wyjechała na urlop:)
-
Kuniaczku, a co to Ci się w avatarek stało??? Jak ja Cię teraz rozpoznawać będę???
-
Fantastyczne!!!!
Niesamowita przygoda, świetna relacja! Muszę też bardzo pochwalić, bo kiedy pierwszy raz tu weszłam, tekst wyglądał inaczej, teraz jest ładnie zredagowany i dużo bardziej czytelny! Brawo!!!!
(Mój skuterek pozdrawia nieśmiało wszystkie fantastyczne motory, które przejechały taką fantastyczną trasę!)