Ocenione komentarze użytkownika kuniu_ock, strona 545
Przejdź do głównej strony użytkownika kuniu_ock
-
a płot też fajny :D
-
Sławku? w 4 minuty pojechałeś na obiad, zjadłeś i wróciłeś na lotnisko???
Tak bliziutko masz, czy jaki Superman jesteś? :)
-
ależ czy ja mówię że coś do niego mam? :) w zeszłym roku jak jechaliśmy na rejs do Chorwacji - to właśnie do malucha pakowaliśmy zakupy na jacht! a było tego dużo!
mało tego.. podjechaliśmy nim pod blok pani kapitan by zakupy do niej zanieść (miała je wieźć swoim autem, my jechaliśmy autokarem). zabraliśmy rzeczy z auta, a przed jej klatką stoi 7 chłopaczków w dresikach. coś tam pogadali, pogadali, my weszliśmy do bloku. zanieśliśmy zakupy, chwilkę pogadaliśmy, wracamy... a tu malucha nie ma!!! koleżanka zrozpaczona - ukradli! a auto było jej dziadka - pożyczył jej na zakupy. ja wychodzę kawałek za róg bloku.. i co się okazało? te łebki przenieśli malucha za blok! :P
-
o! Smerfy też zbieraliśmy :)) Bodajże z modeliny były, czy jakiego innego ustrojstwa.
i łuki się robiło z patyków - wiadomo - era wspomnianego przez Renatę Robin Hooda z Michaelem Praedem w roli głównej :)
Taaa... kiedyś to dzieci może nie miały niewiadomo jakich zabawek, ale dużo czasu spędzały na dworzu, biegały, zdrowsze były, wyobraźnię rozwijały.. a teraz? choroby cywilizacyjne zachciało im się wymyślać... bo kurdę objadają się niewiadomo czym, siedzą przed kompem czy telewizorem, zero ruchu, brak praktycznego myślenia i zdolności manualnych, że nie wspomnę o spadku odporności (ile razy zimą biegało się do nocy i jakoś się nie chorowało?).
-
Przeprowadzacz :D W takim razie nie opiszę lepiej, jak siedząc na nocniku naprawiałem młotkiem pamiątkowy, srebrny zegarek Mamy po Jej dziadku (taki kopertowy - na łańcuszku) i jak się to skończyło... :P Aż dziw, że pamiętam to jak dziś!
Mariola - mówisz o stereoskopach :) obrazki niby te same, ale zdjęcie obiektu było robione z dwóch różnych stron (niewielkie przesunięcie kątowe). Dzięki temu dawało obrazki 3D :)
Jeśli chcecie sobie powspominać co nieco - obejrzyjcie ten teledysk:
http://www.youtube.com/watch?v=bFfJSpwPmTk
Dobry tekst, dobrane obrazki z życia wzięte, muzyka też ok :)
-
No właśnie, Mariola... to my się pytamy: czemu Cię wczoraj z nami nie było???
:P hehe :D jak na przesłuchaniu przez Milicję Obywatelską :P lampka na biurko, prosto w oczy... :P
Właściwie to przedwczoraj po godz 22 się zaczęło ;)
Kurdę, gdybym nie musiał tak wcześnie wstawać, to jeszcze bym posiedział.
Ale temat zawsze można kontynuować ;)
Codzieninny? Cóż to były te Super Niutnie? :P Nie kojarzę tego.
Po siostrze odziedziczyłem trzy trójwymiarowe kartki - widoczek z górami i strumieniem, pięknego tygrysa bengalskiego oraz wymienioną wyżej Japonkę puszczającą oczko ;)
wata na patyku... też symbol tamtych czasów :D
Syfon do wody do tej pory mam w piwnicy - pomarańczowy :) Naboje z CO2 właściwie też można dostać - w sklepach z wiatrówkami :P
Pamiętam też, jak kiedyś próbowałem nauczyć się jeździć na nartach, ale nie mogłem ich utrzymać równolegle i się zjeżdżały, po czym się przewracałem (miałem może 9 lat, a narty wielkie, ciężkie, drewniane - dziadka :P). Co więc Krzysiu zrobił? przybił je gwoździami do nóg drewnianego krzesełka i się trzymały :P
Mina dziadka i taty - bezcenna... :P Nie powiem - bolało trochę :P
aaa najbaaardziej mi żaaaal... koooloroooowych jarmarków! ratatatatam! blaszanych zegarków! ratatatatam... :P
-
:D
-
A'propos Polo Coli - przypomniał mi się film "Kingsize" :D Krasnoludki są wśród nas :P Hejkum-kejkum Olo ratuj! :D
Też dobry, stary film :)
-
dzisiaj pogoda chociaż zmienna jak nie wiem co - jest bardzo malownicza :)) na wschodzie niebo zaciągnięte ciężkimi, czarnymi, burzowymi chmurami, od zachodu zaś wszystko oświetla słońce :) Pięknie wtedy wygląda wschodnia strona :D ładny kontrast i wyraźne kolorki :))
przyznam się - uwielbiam taką pogodę :) zwłaszcza nad jeziorem - czuć wiatr we włosach i zapach wody :D
zrobiłem nawet kilka fotek z dachu :P
-
zdecydowanie winglety - prócz poprawy osiągów - dodają uroku :)))
-
a płot też fajny :D
-
Sławku? w 4 minuty pojechałeś na obiad, zjadłeś i wróciłeś na lotnisko???
Tak bliziutko masz, czy jaki Superman jesteś? :) -
ależ czy ja mówię że coś do niego mam? :) w zeszłym roku jak jechaliśmy na rejs do Chorwacji - to właśnie do malucha pakowaliśmy zakupy na jacht! a było tego dużo!
mało tego.. podjechaliśmy nim pod blok pani kapitan by zakupy do niej zanieść (miała je wieźć swoim autem, my jechaliśmy autokarem). zabraliśmy rzeczy z auta, a przed jej klatką stoi 7 chłopaczków w dresikach. coś tam pogadali, pogadali, my weszliśmy do bloku. zanieśliśmy zakupy, chwilkę pogadaliśmy, wracamy... a tu malucha nie ma!!! koleżanka zrozpaczona - ukradli! a auto było jej dziadka - pożyczył jej na zakupy. ja wychodzę kawałek za róg bloku.. i co się okazało? te łebki przenieśli malucha za blok! :P -
o! Smerfy też zbieraliśmy :)) Bodajże z modeliny były, czy jakiego innego ustrojstwa.
i łuki się robiło z patyków - wiadomo - era wspomnianego przez Renatę Robin Hooda z Michaelem Praedem w roli głównej :)
Taaa... kiedyś to dzieci może nie miały niewiadomo jakich zabawek, ale dużo czasu spędzały na dworzu, biegały, zdrowsze były, wyobraźnię rozwijały.. a teraz? choroby cywilizacyjne zachciało im się wymyślać... bo kurdę objadają się niewiadomo czym, siedzą przed kompem czy telewizorem, zero ruchu, brak praktycznego myślenia i zdolności manualnych, że nie wspomnę o spadku odporności (ile razy zimą biegało się do nocy i jakoś się nie chorowało?). -
Przeprowadzacz :D W takim razie nie opiszę lepiej, jak siedząc na nocniku naprawiałem młotkiem pamiątkowy, srebrny zegarek Mamy po Jej dziadku (taki kopertowy - na łańcuszku) i jak się to skończyło... :P Aż dziw, że pamiętam to jak dziś!
Mariola - mówisz o stereoskopach :) obrazki niby te same, ale zdjęcie obiektu było robione z dwóch różnych stron (niewielkie przesunięcie kątowe). Dzięki temu dawało obrazki 3D :)
Jeśli chcecie sobie powspominać co nieco - obejrzyjcie ten teledysk:
http://www.youtube.com/watch?v=bFfJSpwPmTk
Dobry tekst, dobrane obrazki z życia wzięte, muzyka też ok :) -
No właśnie, Mariola... to my się pytamy: czemu Cię wczoraj z nami nie było???
:P hehe :D jak na przesłuchaniu przez Milicję Obywatelską :P lampka na biurko, prosto w oczy... :P
Właściwie to przedwczoraj po godz 22 się zaczęło ;)
Kurdę, gdybym nie musiał tak wcześnie wstawać, to jeszcze bym posiedział.
Ale temat zawsze można kontynuować ;)
Codzieninny? Cóż to były te Super Niutnie? :P Nie kojarzę tego.
Po siostrze odziedziczyłem trzy trójwymiarowe kartki - widoczek z górami i strumieniem, pięknego tygrysa bengalskiego oraz wymienioną wyżej Japonkę puszczającą oczko ;)
wata na patyku... też symbol tamtych czasów :D
Syfon do wody do tej pory mam w piwnicy - pomarańczowy :) Naboje z CO2 właściwie też można dostać - w sklepach z wiatrówkami :P
Pamiętam też, jak kiedyś próbowałem nauczyć się jeździć na nartach, ale nie mogłem ich utrzymać równolegle i się zjeżdżały, po czym się przewracałem (miałem może 9 lat, a narty wielkie, ciężkie, drewniane - dziadka :P). Co więc Krzysiu zrobił? przybił je gwoździami do nóg drewnianego krzesełka i się trzymały :P
Mina dziadka i taty - bezcenna... :P Nie powiem - bolało trochę :P
aaa najbaaardziej mi żaaaal... koooloroooowych jarmarków! ratatatatam! blaszanych zegarków! ratatatatam... :P -
:D
-
A'propos Polo Coli - przypomniał mi się film "Kingsize" :D Krasnoludki są wśród nas :P Hejkum-kejkum Olo ratuj! :D
Też dobry, stary film :) -
dzisiaj pogoda chociaż zmienna jak nie wiem co - jest bardzo malownicza :)) na wschodzie niebo zaciągnięte ciężkimi, czarnymi, burzowymi chmurami, od zachodu zaś wszystko oświetla słońce :) Pięknie wtedy wygląda wschodnia strona :D ładny kontrast i wyraźne kolorki :))
przyznam się - uwielbiam taką pogodę :) zwłaszcza nad jeziorem - czuć wiatr we włosach i zapach wody :D
zrobiłem nawet kilka fotek z dachu :P -
zdecydowanie winglety - prócz poprawy osiągów - dodają uroku :)))