Ocenione komentarze użytkownika kuniu_ock, strona 53
Przejdź do głównej strony użytkownika kuniu_ock
-
-
Aaahh... wybacz zakręcenie... Zawsze o czymś zapominam...
Wielce udany debiut! :D Witam na Kolumberze :)
-
Ahoj Przemku :)
Naprawdę fajowa relacja :D troszkę dołączę się do Chelsea - sam zastanawiałem się co do początku wyprawy, ale Twój komentarz rozwiązał sprawę :)
Teraz pewna myśl, która mi się nasuwa... Otóż - z jednej strony zgodzę się z Voyagerem - trzeba pobyć gdzieś troszkę dłużej by poznać miejsce, taki kilkugodzinny pobyt to tylko "po łebkach", zdecydowanie za mało, by móc obiektywnie ocenić. ALE wszystko ma swoje dwie strony medalu, więc także nie zgodzę się ze słowami Voya. Dlaczego? Ponieważ każdy lubi coś innego. Osobiście - nie znoszę wielkich miast, nie znoszę komercji, nie znoszę koncertów pod publikę. Jak to mówią - jeden woli córkę, inny matkę. Dlatego właśnie wolę "nieucywilizowane" zakątki globu, dziewicze ostępy, właśnie w takie miejsca mnie ciągnie, nie zaś do zatłoczonych miejsc typu np Vegas (miejsce, w którym "powinno się być").
Podobnież - nie jestem przekonany do Stanów Zjednoczonych. Fakt - nigdy nie byłem (i pewnie nigdy nie będę), więc nie powinienem oceniać. Wiem - na pewno jest tam masa pięknych miejsc wartych zwiedzenia. Jednakże mam jakąś awersję co do kontynentu Ameryki Północnej (może bardziej jako do USA, niż jako do kontynentu..). Do Ameryki Środkowej i Południowej zaś - nie.
Nie, nie pomyśl sobie, że neguję Twoją podróż. Twoja relacja naprawdę bardzo mi się podoba :D Przeczytałem jednym tchem :) Zdjęcia z kanionu i zapory - dla mnie miodzio :D
Po prostu subiektywność.. Jeżeli kontynent to teściowa, a państwo (USA) to córka, to ja zdecydowanie wolę teściową :D
Pozdrawiam :)
-
Twój cały świat - mała popiołu garść
Twój cały świat - trochę dat
Twój cały świat - kilka fałszywych prawd
Twój cały świat...
-
Odznaka wielce zasłużona! :D
Pozdrawiam, Rojuan :)
-
jak to mawiał dziadek: bez Łoma nie wychodź z doma.. ;) :P
-
rzekłbym nawet - cacuszko :)
-
prawie jak Mordor... ;)
-
...aż się rozmarzyłem... :D właśnie z czymś takim kojarzą mi się góry... :D
-
..podwójne niebo.. :)
-
Aaahh... wybacz zakręcenie... Zawsze o czymś zapominam...
Wielce udany debiut! :D Witam na Kolumberze :) -
Ahoj Przemku :)
Naprawdę fajowa relacja :D troszkę dołączę się do Chelsea - sam zastanawiałem się co do początku wyprawy, ale Twój komentarz rozwiązał sprawę :)
Teraz pewna myśl, która mi się nasuwa... Otóż - z jednej strony zgodzę się z Voyagerem - trzeba pobyć gdzieś troszkę dłużej by poznać miejsce, taki kilkugodzinny pobyt to tylko "po łebkach", zdecydowanie za mało, by móc obiektywnie ocenić. ALE wszystko ma swoje dwie strony medalu, więc także nie zgodzę się ze słowami Voya. Dlaczego? Ponieważ każdy lubi coś innego. Osobiście - nie znoszę wielkich miast, nie znoszę komercji, nie znoszę koncertów pod publikę. Jak to mówią - jeden woli córkę, inny matkę. Dlatego właśnie wolę "nieucywilizowane" zakątki globu, dziewicze ostępy, właśnie w takie miejsca mnie ciągnie, nie zaś do zatłoczonych miejsc typu np Vegas (miejsce, w którym "powinno się być").
Podobnież - nie jestem przekonany do Stanów Zjednoczonych. Fakt - nigdy nie byłem (i pewnie nigdy nie będę), więc nie powinienem oceniać. Wiem - na pewno jest tam masa pięknych miejsc wartych zwiedzenia. Jednakże mam jakąś awersję co do kontynentu Ameryki Północnej (może bardziej jako do USA, niż jako do kontynentu..). Do Ameryki Środkowej i Południowej zaś - nie.
Nie, nie pomyśl sobie, że neguję Twoją podróż. Twoja relacja naprawdę bardzo mi się podoba :D Przeczytałem jednym tchem :) Zdjęcia z kanionu i zapory - dla mnie miodzio :D
Po prostu subiektywność.. Jeżeli kontynent to teściowa, a państwo (USA) to córka, to ja zdecydowanie wolę teściową :D
Pozdrawiam :) -
Twój cały świat - mała popiołu garść
Twój cały świat - trochę dat
Twój cały świat - kilka fałszywych prawd
Twój cały świat... -
Odznaka wielce zasłużona! :D
Pozdrawiam, Rojuan :) -
jak to mawiał dziadek: bez Łoma nie wychodź z doma.. ;) :P
-
rzekłbym nawet - cacuszko :)
-
prawie jak Mordor... ;)
-
...aż się rozmarzyłem... :D właśnie z czymś takim kojarzą mi się góry... :D
-
..podwójne niebo.. :)
Najlepiej po prostu posługiwać się imieniem ;)
Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że uprzedzenia i stereotypy to nic dobrego (zresztą wspomniałem już o tym wcześniej, no i w wieeeelu innych moich wpisach na Kolumberze). Dlatego mimo jakichś uprzedzeń staram się podchodzić obiektywnie. Jak zresztą zauważył Voyager kilka wpisów niżej :) Sławku, owszem, pisałem :) I nadal podtrzymuję swoje zdanie :) Jest różnica - owszem - zdarzyło mi się wyjechać do Wawy "poznawczo", zobaczyłem kawałek miasta, ciekawe miejsca. Ale to przeciez nie przeczy temu, co mówię odkąd pamiętam: tak, nie lubię tego czy tamtego, ale to nie znaczy, że "to coś" nie ma swoich dobrych stron. Mówię zupełnie świadomie - w tym i tym nie podoba mi się to i to. Wychowałem się wśród lasów, łąk, jezior, więc wielkie miasta są dla mnie okropne - pośpiech, beton, asfalt, hałas, dym. Nie znaczy to, że nie mają plusów - chociażby nie ma problemu z robieniem zakupów, jest gdzie pójść w wolnym czasie, jest gdzie spotkac się ze znajomymi, czy druga połówką (względnie ćwiartką, jak kto woli :P). Jeżeli już o Warszawie mowa - ostatnio spędziłem niedzielę w Łazienkach. Był to dla mnie ogromny relaks po tym, jak idąc miastem nie mogłem się dogadać z koleżanką, bo z racji hałasu ulicznego po prostu nie słyszeliśmy siebie nawzajem.
Doświadczyłem w pewnym stopniu naszej stolicy i przełamało to kilka stereotypów. Zresztą - odkąd pamiętam to staram się nie uprzedzać do niczego bo wiem, że nieuzasadnione uprzedzenie jest krzywdzące i oszukańcze. Tak, podoba mi się to, co widziałem. Jednakże nie zmieni to mojego podejścia do wielkich miast - po prostu nie są dla mnie. Męczą mnie okrutnie.
Dlatego też nie mówię, że Vegas jest do bani. Raz - że nie byłem. Dwa - to, że ma jakieś cechy, które mi nie odpowiadają, nie znaczy, że muszę od razu skreślać. Podobnież nie mówię, że Ameryka jest do bani. Jak Sławek napisał - jest tam bardzo różnorodnie. Jest to wielce pozytywne.
Ok, ale o innych rzeczach już nie będe pisał, zaczynam zanudzać i klepać trzy po trzy :D :P
W tym przypadku - bez względu jak piękna byłaby owa córka, to w dalszym ciągu wolę teściową, mimo iż znam plusy córki* :P
---
*) przypominam, że jest to tylko porównanie, a nie jakies tam.. preferencje... ;P