Ocenione komentarze użytkownika milanello80, strona 77
Przejdź do głównej strony użytkownika milanello80
-
Dzięki Marku. Niestety tak widać chciał los. Wielokrotnie namawiałem go do włączenia się do Kolumbera. Jego zdjęcia i opowiadania z miejsc rzadko deptanych turystycznym butem, bo takie lubiał, robiłyby tu furorę. Szkoda, że nie było mu danym. Teraz pozostaje mu snuć opowiadania o swych wyprawach tam na górze. Jego pośmiertna wystawa była świetna
-
Niestety tak widać chciał los. Wielokrotnie namawiałem go do włączenia się do Kolumbera. Jego zdjęcia i opowiadania z miejsc rzadko deptanych turystycznym butem, bo takie lubiał, robiłyby tu furorę. Szkoda, że nie było mu danym. Teraz pozostaje mu snuć opowiadania o swych wyprawach tam na górze. Jego pośmiertna wystawa była świetna.
-
szczególnie piewcy Buddyzmu się na tym polu wyróżniają. tu żab, tam obojczyk, gdzieindziej osiem włosów oświeconego. Można by tak wymieniać w nieskończoność :)
P.S. Chodzi Ci chyba o Padwe i Św. Antoniego
-
Bartku, świetnie,że Katowice pokazałeś. Niewątpliwie są miastem wartym pokazania, to miasto historia, ze swoją bogata socrealistyczną zabudową, robotniczym klimatem, wzbudzającymi swoisty zachwyt widokami ceglanych familioków. Katowice mają swój własny charakter, tym samym i swoisty urok. Być może mnie, góralowi z krwi i kośći, średnio on spasował, bynajmniej gór i dzikiej natury mi tu brakowało, niemniej jak pisałem wspominam Katowice z nostalgią i tak już pewnie zostanie. W końcu będą się kojarzyć z najlepszymi latami mego życia.
Szkoda,że nie pokazałeś tu zdjęć z Wojewódzkiego Parku, tchnącego zielenią. Dla mnie to wyjatkowe miejsce w Katowicach. Zmęczenie miejskim hałasem i smogiem lubiałem odreagowywać właśnie spacerami po tych zielonych płucach Śląska
-
Pinnawelę celowo ominałem, ze względów o których zresztą piszesz. To już królestwo nie filantropii i charity, a wszechobecnej komerchy. Ktoś zauważył, że na uczuciach i współczuciu turystów idzie trzepać niezłą kapuchę. Wystarczy czasem tylko trzepnąć słonia obuchem w głowę, by lepiej do zdjęcia się ustawił. Smutne, ale prawdziwe. Podobne spostrzeżenia miałem po wizycie w punkcie ochrony żółwia w Kosgodzie
-
pewnie zbyt tkliwie na jej córkę patrzyłeś :)
-
Do Katowic mam sentyment, z racji studiowania w tym mieście. Dobrze powspominać stare czasy. Niemniej nijak mnie to miasto nie fascynowało. Generalnie nie miało czym absolwenta uczelni spoza miasta przyciągnąć na tyle, by chciał w mieście na dłużej pozostać.
Pozdrawiam
-
ścisłe centrum
-
a niedaleko budynki Uniwerku
-
Świetne zdjęcia Marku, jak zwykle zresztą. O ile Afryka to generalnie nie moje klimaty, to dla samej Etiopii, oczywiście także Madagaskaru, Maroka, Namibii, Zanzibaru i Ugandy mógłbym zrobiś wyjątek. Świetne ujęcia przyrody, cudów architektonicznych i ludzkim twarzy. Pozostaje nic tylko głębokie pokłony bić.
Pozdrawiam
-
Dzięki Marku. Niestety tak widać chciał los. Wielokrotnie namawiałem go do włączenia się do Kolumbera. Jego zdjęcia i opowiadania z miejsc rzadko deptanych turystycznym butem, bo takie lubiał, robiłyby tu furorę. Szkoda, że nie było mu danym. Teraz pozostaje mu snuć opowiadania o swych wyprawach tam na górze. Jego pośmiertna wystawa była świetna
-
Niestety tak widać chciał los. Wielokrotnie namawiałem go do włączenia się do Kolumbera. Jego zdjęcia i opowiadania z miejsc rzadko deptanych turystycznym butem, bo takie lubiał, robiłyby tu furorę. Szkoda, że nie było mu danym. Teraz pozostaje mu snuć opowiadania o swych wyprawach tam na górze. Jego pośmiertna wystawa była świetna.
-
szczególnie piewcy Buddyzmu się na tym polu wyróżniają. tu żab, tam obojczyk, gdzieindziej osiem włosów oświeconego. Można by tak wymieniać w nieskończoność :)
P.S. Chodzi Ci chyba o Padwe i Św. Antoniego -
Bartku, świetnie,że Katowice pokazałeś. Niewątpliwie są miastem wartym pokazania, to miasto historia, ze swoją bogata socrealistyczną zabudową, robotniczym klimatem, wzbudzającymi swoisty zachwyt widokami ceglanych familioków. Katowice mają swój własny charakter, tym samym i swoisty urok. Być może mnie, góralowi z krwi i kośći, średnio on spasował, bynajmniej gór i dzikiej natury mi tu brakowało, niemniej jak pisałem wspominam Katowice z nostalgią i tak już pewnie zostanie. W końcu będą się kojarzyć z najlepszymi latami mego życia.
Szkoda,że nie pokazałeś tu zdjęć z Wojewódzkiego Parku, tchnącego zielenią. Dla mnie to wyjatkowe miejsce w Katowicach. Zmęczenie miejskim hałasem i smogiem lubiałem odreagowywać właśnie spacerami po tych zielonych płucach Śląska -
Pinnawelę celowo ominałem, ze względów o których zresztą piszesz. To już królestwo nie filantropii i charity, a wszechobecnej komerchy. Ktoś zauważył, że na uczuciach i współczuciu turystów idzie trzepać niezłą kapuchę. Wystarczy czasem tylko trzepnąć słonia obuchem w głowę, by lepiej do zdjęcia się ustawił. Smutne, ale prawdziwe. Podobne spostrzeżenia miałem po wizycie w punkcie ochrony żółwia w Kosgodzie
-
pewnie zbyt tkliwie na jej córkę patrzyłeś :)
-
Do Katowic mam sentyment, z racji studiowania w tym mieście. Dobrze powspominać stare czasy. Niemniej nijak mnie to miasto nie fascynowało. Generalnie nie miało czym absolwenta uczelni spoza miasta przyciągnąć na tyle, by chciał w mieście na dłużej pozostać.
Pozdrawiam -
ścisłe centrum
-
a niedaleko budynki Uniwerku
-
Świetne zdjęcia Marku, jak zwykle zresztą. O ile Afryka to generalnie nie moje klimaty, to dla samej Etiopii, oczywiście także Madagaskaru, Maroka, Namibii, Zanzibaru i Ugandy mógłbym zrobiś wyjątek. Świetne ujęcia przyrody, cudów architektonicznych i ludzkim twarzy. Pozostaje nic tylko głębokie pokłony bić.
Pozdrawiam