Otrzymane komentarze dla użytkownika zfiesz, strona 802
Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz
-
hmm... szczerze mówiąc... no nie da się ukryc, że sam wiek hagia sofia imponuje, ale... ale ja mam słabość do muzułamańskiej architektury sakralnej;-)
-
ja odwiedziłem tylko tę jedną, więc nie bardzo wiem jakie wrazenie robia pozostałe:-) ta w każdym razie jest fantastyczna!!
(dla niewiedzących: http://pl.wikipedia.org/wiki/Cysterna_bazyliki)
dzięki za plusy!:-)
-
dzięki marek... za plusa też:-) i za wszystkie pozostałe równiez:-)
-
smoku, czerwony_arbuz - dzięki za plusy:-)
-
duzinku, ja szczerze mówiąc strasznie się zdziwiłem reakcja bobi. i do dziś nie bardzo ją rozumiem. ale wywołany do tablicy i oskarżany o jakieś nieistniejące zbrodnie nie mogłem milczeć. mam tylko nadzieję, że wszystko sobie wyjasniliśmy...
-
znaczy wszyscy zaniedbują rodziny przez kolumbera?:-) zamknął go za to!:-)
@duzinek: w kontekście niezbyt wyszukanego humoru dina:-p (bo ja to co innego;-) - najważniejsze, ze się nie dąsasz, co jest tu dość powszechne:-)
@dino: dennise oniemiała ze strachu!:-)
-
loca!!!! widzę że wiesz o czym mowa!!!:-) wielki plus za to:-)
ale akurat 'si no te hubieras ido', podobnie zresztą jak cała płytka 'arde el cielo' szczególnie mnie nie powaliły. dla mnie nieosiągalnym juz chyba ideałem jest 'revolucion de amor' i 'mtv unplugged'.
zresztą, przy moim niemal bałwochwalczym stosunku do mana, zawsze wkurzało mnie ich żerowanie na sukcesach jednej (dobrej lub genialnej płyty) i wydawanie po niej koncertówek i "the best ofów". jakby sie dobrze przyjrzeć ich dyskografii, to maja chyba tyle samo studyjnych albumów, co wszelkich ich powtórzeń pod innym tytułem. inna sprawa, ze gdy zobaczyłem trzypłytowego 'debestofa' 'esenciales' po 99 meksykańskich pesos za sztuke, nie mogłem się oprzeć;-)
-
przemówiłeś chilijczyq!!:-)
kiedys próbowałem rozgryźc tu kwestię (w pewnym sensie) podróżnik-turysta w kontekście wyjazdów do meksyku. skończyło się krwawo i w zasadzie bez żadnej refleksji (na temat w każdym razie)
ale... piszesz o all-inclusive. za do "bezrefleksyjnego worka" dorzuciłbym też cała masę zachodnioeuropejskich późnych nastolatków i wczesnych dwudziestolatków, siedzących w hostelach i grajacych w ping-ponga (radek, dzięki za inspirację;-), dla których podróżowanie ogranicza sie głównie do wypicia browara, albo upalenia sie z im podobnymi.
jesli o mnie chodzi, wszystkie dotychczasowe wyjazdy (no moze prawie) wynikały z wcześniejszego zainteresowania jakimś miejscem przede wszystkim w kontekście społeczno-politycznym. koniec końców... albo początek początków... wszystko zaczęło się od fascynacji latynoamerykańskim lewactwem:-)
z zupełnie innej bajki... tak a propos twojego avatarka... oczywiście nie mogłem sie oprzeć i nie przywieźć sobie cadillaków "obras cumbres"... z podpisem industria argentina por supuesto:-)
-
Boskie!
-
U mnie to nie przejdzie - w nocy małżonek jest jeszcze bardziej zazdrosny :P
-
hmm... szczerze mówiąc... no nie da się ukryc, że sam wiek hagia sofia imponuje, ale... ale ja mam słabość do muzułamańskiej architektury sakralnej;-)
-
ja odwiedziłem tylko tę jedną, więc nie bardzo wiem jakie wrazenie robia pozostałe:-) ta w każdym razie jest fantastyczna!!
(dla niewiedzących: http://pl.wikipedia.org/wiki/Cysterna_bazyliki)
dzięki za plusy!:-) -
dzięki marek... za plusa też:-) i za wszystkie pozostałe równiez:-)
-
smoku, czerwony_arbuz - dzięki za plusy:-)
-
duzinku, ja szczerze mówiąc strasznie się zdziwiłem reakcja bobi. i do dziś nie bardzo ją rozumiem. ale wywołany do tablicy i oskarżany o jakieś nieistniejące zbrodnie nie mogłem milczeć. mam tylko nadzieję, że wszystko sobie wyjasniliśmy...
-
znaczy wszyscy zaniedbują rodziny przez kolumbera?:-) zamknął go za to!:-)
@duzinek: w kontekście niezbyt wyszukanego humoru dina:-p (bo ja to co innego;-) - najważniejsze, ze się nie dąsasz, co jest tu dość powszechne:-)
@dino: dennise oniemiała ze strachu!:-) -
loca!!!! widzę że wiesz o czym mowa!!!:-) wielki plus za to:-)
ale akurat 'si no te hubieras ido', podobnie zresztą jak cała płytka 'arde el cielo' szczególnie mnie nie powaliły. dla mnie nieosiągalnym juz chyba ideałem jest 'revolucion de amor' i 'mtv unplugged'.
zresztą, przy moim niemal bałwochwalczym stosunku do mana, zawsze wkurzało mnie ich żerowanie na sukcesach jednej (dobrej lub genialnej płyty) i wydawanie po niej koncertówek i "the best ofów". jakby sie dobrze przyjrzeć ich dyskografii, to maja chyba tyle samo studyjnych albumów, co wszelkich ich powtórzeń pod innym tytułem. inna sprawa, ze gdy zobaczyłem trzypłytowego 'debestofa' 'esenciales' po 99 meksykańskich pesos za sztuke, nie mogłem się oprzeć;-) -
przemówiłeś chilijczyq!!:-)
kiedys próbowałem rozgryźc tu kwestię (w pewnym sensie) podróżnik-turysta w kontekście wyjazdów do meksyku. skończyło się krwawo i w zasadzie bez żadnej refleksji (na temat w każdym razie)
ale... piszesz o all-inclusive. za do "bezrefleksyjnego worka" dorzuciłbym też cała masę zachodnioeuropejskich późnych nastolatków i wczesnych dwudziestolatków, siedzących w hostelach i grajacych w ping-ponga (radek, dzięki za inspirację;-), dla których podróżowanie ogranicza sie głównie do wypicia browara, albo upalenia sie z im podobnymi.
jesli o mnie chodzi, wszystkie dotychczasowe wyjazdy (no moze prawie) wynikały z wcześniejszego zainteresowania jakimś miejscem przede wszystkim w kontekście społeczno-politycznym. koniec końców... albo początek początków... wszystko zaczęło się od fascynacji latynoamerykańskim lewactwem:-)
z zupełnie innej bajki... tak a propos twojego avatarka... oczywiście nie mogłem sie oprzeć i nie przywieźć sobie cadillaków "obras cumbres"... z podpisem industria argentina por supuesto:-) -
Boskie!
-
U mnie to nie przejdzie - w nocy małżonek jest jeszcze bardziej zazdrosny :P