Komentarze
-
a ja znów czegoś nie wiem. pasikonik na kwiatku, niezależnie od oboju, wyszedł znakomicie. widać najlepiej wychodzi, jak kto lubi to, co robi.
-
... przecież wiem...
:) -
Nie zawsze ;-). Nie zawsze...
-
:)
Arnold = anegdota
Wiadomo. -
Powsinogo, to taka radiowa legenda ;-). Kiedyś spiker zapowiedział koncert podwójny Bacha - a może Mozarta, zresztą jeden diabeł ;-) - na skrzypce i obój. Za chwilę zadzwonił do studia z awanturą rozeźlony "miastowy" słuchacz. Pouczył wszem i wobec, że nie mówi się "na obój"(bo to "wiocha";-), tylko "na obydwu" ;-)))
-
Ten 'obój' jest najfajniejszy :)
-
się zastrzegasz, no dobra, weźmiemy to pod uwagę:)
-
Starszy od dwóch/obój Starszych Panów, ale od każdego z osobna ;-)
-
no patrz, starszy od Starszych Panów (dwóch) - ludzie tyle nie żyją, no co ty!
Dalie, i pasikonik... no i udało się! :) Jak się człowiek postara... -
Czy myślisz, że ja swoje lata gdzieś zgubiłem? ;-)) Chciałbym, ale nie da się ;-(. Starsi Panowie, jak zaczynali swój Kabaret, byli niestety ode mnie młodsi ;-). Ale może nie licytujmy się ;-))
Przypomniałem sobie - to dalie ;-) -
Arnoldzie, to my pamięć mamy podobną, jak widzę...? Mnie się nie ma co dziwić, swoje lata się ma, ale tobie....
-
Zwierzęcia też ;-)
-
a zwierzęcia?
-
Kwiatek? To są te, no jak im tam...Zapomniałem ;-)
-
A nazwa kwiatka? Występowanie? Czas kwitnienia? Wymagania glebowe? No?
-
"...w maleńkiej rurze kochał się..."