Komentarze
-
:)
-
Powsinogo, zatkało mnie. Z wrażenia. Mam na myśli oglądanie filmów "od tyłu". Jakieś dwadzieścia parę lat temu nazad ;-), znajomy przyniósł odtwarzacz wideo. Niestety, jedyny film jakim dysponował, to był jakiś pięcioligowy pornos. Obejrzeliśmy go w przepisanej przez fizykę, prawo i Boga kolejności, ale poziom płynu w butelce nie dawał nam spokoju. Tedy obejrzeliśmy wszystko jeszcze raz, na przyspieszonym podglądzie, i "od tyłu". To było to! Użyję porównania wysokogórskiego - taki odbiór był jak zbieganie świńskim truchtem z Everestu ;-)))
-
Ja to mam takie szczęście, że zawsze u Arnolda 'filmy' od tyłu oglądam...
-
...uuu, zaraz nastąpi akcja...