6

Komentarze

2. 
   arnold.layne (31.08.2011 19:51) +1

   A tego niestety nie wiem. Byłem z żoną, więc nie wypadało mi nieznajomych niewiast zaczepiać ;-). I to w obecności Pana Ambasadora ;-)
3. 
   city_hopper (31.08.2011 19:38) +1

   A komu?
4. 
   powsinoga45 (24.07.2011 22:24) +2

   A Pan Ambasador też! :)
5. 
   arnold.layne (24.07.2011 22:12) +2

   Ta Powsinoga, nieustannie się cieszy :-))
6. 
   powsinoga45 (24.07.2011 22:02) +2

   :))))
7. 
   arnold.layne (24.07.2011 21:59) +2

   Saute?? A cóż to za zwierzę???
   Najbardziej lubię rozchlapywać skandale na zewnątrz ;-))
8. 
   powsinoga45 (24.07.2011 21:40) +2

   Sauté czy w sosie własnym? :)
9. 
   arnold.layne (24.07.2011 21:20) +2

   Skandale - zwłaszcza międzynarodowe - to moja specjalność :-))
10. 
    powsinoga45 (21.07.2011 22:59) +2

    Dobrześ uczynił, Arnie: po pierwsze, żeś pożyczył; po drugie, żeś nie żądał z powrotem. Jakiś skandal międzynarodowy mógłby wybuchnąć czy co... a tak... no...
11. 
    arnold.layne (23.05.2011 21:48) +2

    Prościej zażądać zwrotu w ambasadzie Ekwadoru, po co się od razu pchać do Quito ;-))
12. 
    pt.janicki (18.05.2011 23:53) +4

    ...musisz przy okazji jechać do Ekwadoru i się zapytać...
13. 
    arnold.layne (18.05.2011 23:12) +4

    Pan Ambasador podpisuje album moim długopisem. Zachwycił się jego kolorem, no i zapomniał oddać ;-). Nie domagałem się zwrotu z dwóch powodów. Po pierwsze, mam takich pisadeł dużo, to firmowe reklamówki ;-). No i nie chciałem spowodować jakiegoś skandalu natarczywym domaganiem się zwrotu mej własności ;-)
14. 
    pt.janicki (18.05.2011 23:06) +2

    ...a pani obok wyrazy radości...