Komentarze
-
A tego niestety nie wiem. Byłem z żoną, więc nie wypadało mi nieznajomych niewiast zaczepiać ;-). I to w obecności Pana Ambasadora ;-)
-
A komu?
-
A Pan Ambasador też! :)
-
Ta Powsinoga, nieustannie się cieszy :-))
-
:))))
-
Saute?? A cóż to za zwierzę???
Najbardziej lubię rozchlapywać skandale na zewnątrz ;-)) -
Sauté czy w sosie własnym? :)
-
Skandale - zwłaszcza międzynarodowe - to moja specjalność :-))
-
Dobrześ uczynił, Arnie: po pierwsze, żeś pożyczył; po drugie, żeś nie żądał z powrotem. Jakiś skandal międzynarodowy mógłby wybuchnąć czy co... a tak... no...
-
Prościej zażądać zwrotu w ambasadzie Ekwadoru, po co się od razu pchać do Quito ;-))
-
...musisz przy okazji jechać do Ekwadoru i się zapytać...
-
Pan Ambasador podpisuje album moim długopisem. Zachwycił się jego kolorem, no i zapomniał oddać ;-). Nie domagałem się zwrotu z dwóch powodów. Po pierwsze, mam takich pisadeł dużo, to firmowe reklamówki ;-). No i nie chciałem spowodować jakiegoś skandalu natarczywym domaganiem się zwrotu mej własności ;-)
-
...a pani obok wyrazy radości...