2016-01-24 - 2016-01-26

Podróż Wszystko już było czyli u źródeł cywilizacji. Yazd - w królestwie wież.

Opisywane miejsca: Persepolis, Yazd, Meybod (296 km)
Typ: Blog z podróży

To jest trzecia część podróży, której poprzednia część znajduje się tutaj:  http://kolumber.pl/g/150257-Wszystko%20ju%C5%BC%20by%C5%82o%20czyli%20u%20%C5%BAr%C3%B3de%C5%82%20cywilizacji.%20W%20prowincji%20Fars.

13 listopada 2015 roku- dzień szósty.

           Po wrażeniach związanych z najpiękniejszymi kamieniemi, jakie można sobie wymarzyć, bo nie tylko Persepolis, ale i Naqsz-e Rostam i Pasargady, były na trasie przejazdu, wczesnym wieczorem dojeżdżamy do małego miasteczka, chyba Abarkuh, które szczyci się jednym z najstarszych, a może i najstarszym, bo liczącym podobno 4000 lat cyprysem. Cyprys jest ogromny, rozłożyste drzewo rośnie sobie samotnie na brzegu miasteczka.

Odkąd wyjechaliśmy z Shiraz droga biegnie przez coraz bardziej pustynne tereny. Nie jest to otoczenie przyjazne człowiekowi. Spośród płaskiej popękanej ziemi naznaczonej z rzadka kępkami zeschniętej trawy, wyrastają łańcuchy górskie z ostrymi szczytami. Gdzieniegdzie widać śnieg.  

             Yazd jest jednym z najstarszych miast zamieszkanych bez przerwy, pochodzi z czasów elamickich, można znaleźć informację, że od ponad 7000 lat. Położony u podnóża gór Kuh-e Rud na styku 2 wielkich pustyń, Słonej i Lota zaliczany jest do najbardziej suchych w Iranie. Wodę pozyskuje się z górskich rzek i dostarcza do miasta rozbudowaną siecią podziemnych kanałów. Ta wielka oaza nazwę zawdzięcza królowi z dynastii Sasanidów. Jej położenie okazało się błogosławieństwem w czasie najazdu arabskiego w 7 wieku. Była za daleko wgłąb pustyni, aby ją najechać i wprowadzać islam ogniem i mieczem. Islam docierał tu stopniowo i powoli. Stała się za to schronieniem dla wyznawców Ahura Mazdy. Położenie sprawiło również, że uniknął Yazd zniszczeń w wojnach toczonych nieopodal, a 500 lat później przyjął następną falę uchodźcow z terenów położonych na wschodzie, uciekających przed oddziałami Czyngis Chana. 

          Przejazd przez miasto jest  bezproblemowy, mimo wielu samochodów na ulicach. W krajobrazie dominuje jeden element, niektóre naszpikowane długimi patykami, inne tylko z prostokątnymi otworkami, wieże wyrastające z dachów. To sposób na ochłodzenie pomieszczeń do których wpycha się suche, gorące pustynne powietrze. Na przestrzeni wieków wiele domów wyposażonych zostało w bardzo ciekawą, typową dla Yazdu budowlę, która stała się jego wizytówką, jaką jest w dosłownym tłumaczeniu łapacz wiatru czyli badgir. Nowoczesna klimatyzacja nie wyparła dotychczasowego systemu chłodzenia domów.

           Do Yazd przyjeżdżamy wieczorem. Do hotelu nie możemy podjechać autokarem, bo nie zmieści się on na wąskich uliczkach. Spacerkiem przechodzimy niewielką odległość, może 200 metrów i jesteśmy w pięknej recepcji hotelu w którym spędzimy najbliższe noce. Pokoje rozmieszczono wokół sadzawki na patio, w restauracji położonej na tym samym poziomie, ale w innym skrzydle , na podwyższeniu rozłożono dywany na których siedzą po turecku młodzi Irańczycy obu płci wspólnie biesiadując. Przy sadzawce wystrój bardziej klubowy, stoliki z fotelami, a przy nich tak jak i w sali restauracyjnej, młode Iranki w męskim towarzystwie, palą szisze. Zaskoczenie budzi zamknięcie drzwi pokoju, na masywnym skoblu wisi kłódka:). Okna naszego, trudno to nazwać pokojem, ma ze 30 m kw. wychodzą na patio, gdzie ustawione są właśnie te stoliki. Początkowo gwar rozmów i śmiechy brzmią miło dla ucha, ale w miarę upływu czasu coraz bardziej przeszkadzają w zaśnięciu. Wkrotce ilość wrażeń i zmęczenie dają o sobie znać i zapadamy w sen. 

Za nami piąty dzień pobytu w Iranie. 

 

 

  • Abarkuh
  • Abarkuh
  • W drodze do Yazd.
  • W drodze do Yazd.
  • W drodze do Yazd.
  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd

14 listopada 2015 - sobota - dzień siódmy.

Rano dowiadujemy się o zamachach w Paryżu. Smutno. 

Dzień wstaje słoneczny, choć jest dość chłodno. Odkrywam, że chusty i szale, które musimy nosić, a które do tej pory nie stały się ulubioną częścią, nie tylko mojej, garderoby i w każdej możliwej sytuacji dozwolonej prawnie, czym prędzej je zdejmujemy, sprawdzają się tu bardzo dobrze. Rankiem, zazwyczaj chłodnym, chronią głowę przed zimnem, w południe zaś przed ostrym, mimo listopada, słońcem. Dziś zaczniemy zwiedzanie miasta od peryferii, ale jakże ciekawych. Pojedziemy do miejsca, gdzie znajdują się Wieże Milczenia, przybytki, które wybudowano, aby spełnić ostatni obowiązek wzg. bliźniego.

             Aby sprawić, że dusza jego zazna spokoju czyli pochować go. Ale w funkcjonującej od 3 wieku prawie oficjalnie religii nie można było zwłok ani spalić ani pogrzebać. Wyznawcy Ahura Mazdy, bo tak nazywa się bóg czczony przez zoroastrian oddają cześć 4 żywiołom: ziemi, powietrzu, ogniowi i wodzie. Żaden z nich nie może zostać zbrukany. Kiedy człowiek był na pograniczu życia i śmierci, był bardzo stary lub ciężko chory, przywożono go poza miasto, gdzie w asyście kapłanów oczekiwał na ducha śmierci. Myto go i ubierano w białą szatę. Specjalne psy, zwane czterookimi, bo nad oczami miały białe plamki, wpuszczane były do pomieszczenia w którym znajdował się oczekujący na śmierć i jeśli pies patrzył na niego tzn. że śmierć jeszcze nie nadeszła, jeśli zaś uciekał wzrokiem od twarzy człowieka, to znaczyło, że w pomieszczeniu znajdowal się Duch Śmierci i  człowiek już nie żył.  Psy stwierdzały zgon również w inny sposób, na piersiach uznanego za zmarłego kładziono kawałek chleba nasączonego oliwą i powierzano instynktowi psów stwierdzenie zgonu. Jeśli pies zjadał chleb, to znaczyło, że już nie żyje. Zwłoki transportowano na wzgórze i składano w niezadaszonej wieży. Z czasem nadlatywały sępy i inne drapieżne ptaki, które oczyszczały  kości, a te zsypywały się przez sito do wykopanego dołu. Towarzyszący zwłokom kapłan, bacznie przyglądal się, które oko straci zmarły najpierw. Jeśli pierwszym wydziobanym było oko prawe, to dusza wędrowała do nieba, jeśli lewe, to będzie potępiona. 

      Oglądamy wieże z otworami w centralnej części zadaszenia, to świątynie czcicieli ognia. Ogień traktowano jak jeden z 4 świętych elementów przyrody, ale sam w sobie nie był przedmiotem kultu. Czczono boga Ahura Mazdę. Ogień zaś uważano za łącznik między światem ludzkim a boskim. 

Po emocjonującym poranku pełnym wrażeń związanych z religią znacznie starszą od do tej pory znanych, jedziemy do zoroastriańskiej świątyni. Świątynie te nazywa się świątyniami ognia. W ich centralnych punktach nieprzerwanie pali się ogień. Zoroastrianie czczą ogień uznając w nim najczystszy i najdoskonalszy twór Ahura Mazdy, bo ogień jak wcześniej zaznaczyłam, nie jest Bogiem, ale jego symbolem. Wyznawcy Ahura Mazdy wyznaczają biało odzianych kapłanów, którzy podtrzymują ogień. Im dłużej się on pali, tym jego świętość jest większa. Ognia nigdy nie gasi się i pali się on od momentu wybudowania świątyni.

               Zoroastryzm jest monoteistyczną religią opartą na wierze w Ahura Mazdę, którego prorokiem jest Zaratustra żyjący najprawdopodobniej około 1000 r. p.n.e. (dokładnych dat nikt nie zna). Jego życie jest stawiane za wzór wyznawcom. To przewodnik, taki jak Mahomet dla muzułmanów i Chrystus dla chrześcijan. Jest to jedna z najstarszych religii monoteistycznych. Jej wyznawcą spośrod znanych osób był Freddy Mercury. Wg niektórych religioznawców, teologie chrześcijańska i islamska czerpią pełnymi garściami z zoroastryzmu. Ojczyzną zoroastryzmu jest Iran. To właśnie tutaj narodziła się ta religia i tu znajdują się najważniejsze jej świątynie. Kraj, w nazwie którego jest „Islamic Republic of Iran”, licząc od Cyrusa do 7 wieku, nie był państwem islamskim. Islam przybył wraz z najazdem Arabów. Obecnie jest religią dominującą, ale historia i tradycja Iranu jest powiązana z zoroastrianizmem. Religia zbudowana jest na zasadzie przeciwności, tak jak w chrześcijaństwie. Ahura Mazda to Pan Mądrości, a jego przeciwieństwem jest Angra Mainju czyli Zły Duch. A u nas? Anioły i diabły, walka dobra ze złem. W chrześcijaństwie Bóg występuje w 3 osobach - Trójca święta, Ahura Mazda wraz z sześcioma "świetlistymi istotami" tworzy "Świętą Siódemkę". Istoty te to zbiór cech, które posiada sam Ahura Mazda i które są wskazaniem drogi życiowej dla wyznawców. Tu "Święta Siódemka", a w chrześcijaństwie 7 grzechów głównych. Bóg stworzył świat w 7 dni, a Ahura Mazda? Oczywiście, że w tydzień. A kiedy uznał, że wszystko zadziała, zaatakował jego dzieło Angra Mainju. Co się stało? Wyjałowił żyzne gleby i powstały pustynie, zmienił charakter wód opływających Iran i uczynił je słonymi, skaził rośliny, zwierzęta i ludzi i wszystko co żywe zaczęło chorować i umierać. I tak będzie dopóki Ahura Mazda nie zstąpi na ziemię, aby na nowo zaprowadzić porządek. A u nas? Gdy nadejdzie Królestwo Boże. A gdy Bóg zstąpi na ziemię to zmartwychwstaną pogrzebani i odbędzie się sąd ostateczny, dobrzy do nieba, źli do piekła, a ci dający nadzieję do czyśćca. I to nie jest wykładnia chrześcijańskiej doktryny, ale założenia zoroastrianizmu. Jest jeszcze i mowa o odkupicielu, który narodzi się z dziewicy. Sporo tu podobieństw z islamem. Dla wszystkich 3 religii wspólna jest idea szczęśliwości wszelkiej po życiu doczesnym, oczywiście bogobojnie przeżytym, w raju. W islamskim szyiźmie 12 imam nie umarł, a ukrył się, podobnie jak Zaratustra, który zanurzył się w jeziorze. Czy to przypadek, że wszystkie religie powstały na tym terenie? Czy to naprawdę bóg stworzył człowieka czy może warstwa najbardziej wpływowych ludzi roszczących sobie prawo do decydowania o losach innych wymyśliła boga, aby chronić własne interesy?

W świątyni rzeczywiście pali się ogień. Umieszczony za grubą szybą sprawia, że nie można zrobić zdjęcia, przynajmniej ja tego nie potrafię.  

  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd - Świątynia Ognia
  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd- Świątynia Ognia

                        Amir Chakhmag Complex to niewątpliwie jeden z symboli Yazdu. Wybudowany został w 15 wieku przez Jalal-Amir-al-Din-Chakhmag, gubernatora prowincji, za panowania Timurydów. Trzypiętrowa ażurowa konstrukcja składa się z symetrycznych nisz, które na pierwszym i drugim piętrze są symetryczne wzg.trzonu budowli, z którego wzdłuż największej bogato ozdobionej płytkami w kolorze niebieskim wnęki na pierwszym piętrze, wyrastają smukłe wieże minaretów, zwieńczone 2 kulami. Trzecie piętro złożone jest z 3 nisz. Budowla jest pewnego rodzaju teatrem. W miesiącu muharram odbywają się tu przedstawienia poświęcone męczeńskiej śmierci trzeciego imama Hosseina, syna Alego i Fatimy a wnuka Mahometa, pod Karbalą. Jest to święto Aszura, bardzo ważne dla szyitow na całym świecie.  

Przechodzimy przez plac. Zatrzymujemy się przy fontannach. Postacie 3 nosiwodów symbolizują dostępność do wody dla każdego bez względu na pochodzenie i stan portfela. Na ulicach i placu są kraniki z wodą. Podobno jest to woda zdatna do picia. Mijają nas ludzie,  wszystkie kobiety w czarnych burkach, jest inaczej niż w Shiraz. Tam dominowały krótkie płaszczyki i jeansy, tutaj jest tak jakby wszyscy przywdziali żałobę. Gołym okiem widać, że Yazd jest bardziej konserwatywny, chociaż islam dotarł tu później niż do Chuzestanu.

Wspaniałe ponad 45 metrowe (różne źródła podają 47 lub 48) minarety Meczetu Piątkowego zdominowały stare miasto. Monumentalna budowla ma wyłożony płytkami jeden z najwyższych w Iranie portal wejściowy, otoczony przez 2 minarety ozdobione 15 wiecznym kufickim cytatem z Koranu. Oszałamiające zdobienia, zwłaszcza w kopule i mihrabie oraz wzory nad zachodnim wejściem na dziedziniec sprawiają, że meczet jest przepiękny. Pod kopułą znajdują się ułożone z niebieskich podłużnych płytek,  przez wielu kojarzone ze swastyką wzory , symbolizujące nieskończoność, ponadczasowość, narodziny i śmierć, pochodzące od Ariów budujących obiekty w Iranie w 15 wieku pne. W islamie, w języku arabskim, istnieją dwa określenia meczetu : masdżid czyli tam gdzie oddaje się cześć Bogu i dżami czyli miejsce gdzie gromadzą się muzułmanie na piątkową modlitwę. Każdy dom modlitwy, niezależnie od rozmiarów, może służyć jako masdżid. Natomiast dżami to meczet piątkowy. Zgromadzeni wierni nie tylko modlą się, ale słuchają też piątkowego kazania wygłaszanego przez chatiba. Chutba, piątkowe kazanie zawiera nie tylko treści religijne, ale i komentuje sytuację bieżącą. Spełnia więc nie tylko funkcję religijną, ale i polityczną. Pewnie dlatego muzułmanie mieszkający poza krajami islamskimi chcą mieć zagwarantowane prawo budowy meczetu tam gdzie mieszkają, bo stanowi on miejsce jednoczące społeczność, a więc bardzo symbolicznie ważne. Meczet Piątkowy to największy i główny meczet w mieście. Po dziedzińcu meczetu przechadza się mężczyzna w czarnym turbanie i zielonym szalu, to rzadszy widok niż spotkanie muzułmanina w białym turbanie. Kolor turbanu oznacza bowiem, że pochodzi on z rodu uprzywilejowanego, zaś szal to symbol odbycia pielgrzymki do ważnego dla muzułmanów miejsca. I nie musi to być Mekka, ale np. Karbala. 

  • Yazd
  • Yazd - Amir Chakhmaq Komplex.
  • Yazd - Amir Chakhmaq Komplex.
  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - Meczet Piątkowy
  • Yazd - Meczet Piątkowy
  • Yazd - Meczet Piątkowy
  • Yazd - Meczet Piątkowy
  • Yazd - Meczet Piątkowy
  • Yazd - Meczet Piątkowy
  • Yazd - Meczet Piątkowy
  • Yazd - Meczet Piątkowy
  • Yazd - Meczet Piątkowy
  • Yazd - Meczet Piątkowy
  • Yazd - Meczet Piątkowy
Iran

Stare miasto 2016-01-25

                    Wokół pięknego, monumentalnego Meczetu Piątkowego rozciąga się stare miasto. Wpisane na listę UNESCO, uważane jest za jedno z najstarszych zamieszkanych bez przerwy miast świata. Wąskie uliczki, częściowo zadaszone tworzą labirynt, jakby stworzony przez pustynie, są tej samej co ona barwy, a budulec przypomina glinę zmieszaną z piaskiem.  Cisza odbija się od murów, wędruje od pustego zaułka do muru ogradzającego ulice. Na ulicach nikogo nie ma, tylko w jednym zaułku ekipa budowlana naprawia mury. Czasem przemknie niczym zjawa ubrana na czarno kobieta. Czasem przejedzie skuter czy inny jednoślad, ale nie rower. Ale to tylko pierwsze wrażenie. Tu jednak naprawdę mieszkają ludzie. Na drzwiach ich domów znaleźć można 2 kołatki, jedna służy gościom zdążającym do pana domu, to mężczyźni, którym otworzy mężczyzna. Druga kołatka jest mniejsza, z niej korzystać mogą kobiety odwiedzające panią domu. Spacerujemy tymi ulicami odbijając się niemal od jednej ściany do drugiej, czasem jest tak wąsko, że można dotknąć 2 ścian rozkładając ręce. Wąskie, kręte uliczki sprawiają wrażenie wyrwanych pustyni,  Niska zabudowa tworzy labirynt od zaułku do zakrętu w którym, niestety nie można się zgubić. Gdy już myślałam, że będą mnie szukać okazało się, że zewsząd widać smukłe wieże Meczetu Piątkowego. Docieramy do więzienia Aleksandra Wielkiego. To jedna z tych nieprawdziwych historii, ale nazwa dobrze brzmi. Podobnie jak znajdujący się dosłownie o rzut kamieniem Meczet 12 imamów. Już sama nazwa sugeruje, że coś nie tak, bo przecież 12 imam wybrany w 868 roku ciągle żyje. Pozostaje tylko w ukryciu. Z dachu jednego ze znajdujących się na starym mieście hoteli podziwiamy panoramę miasta. Wszędzie widać badgiry. Na horyzoncie góry, pięknie ośnieżone na tle niebieskiego bezchmurnego nieba prezentują się wyjątkowo groźnie.

W wąskich piaskowych uliczkach czas się zatrzymał. Maleńkie sklepiki oferują to na co wieki temu patrzył Marco Polo, a co potem opisał we wspomnieniach, zaświadczając o wysokiej jakości produkowanych tu jedwabi. W jednym z nich kupuję szale jedwabne z wełną, są miłe w dotyku i mają bardzo ładne wzory. Nie tylko perskie, choć oczywiście w stylizowane pawie oko i łezki też wybieram, to i w grochy odkładam. Do tego jeszcze piękna duża jedwabna chusta. Zaskakują ceny, są znacznie niższe od tych w Shiraz. W następnym sklepiku, który okazuje się maleńką manufakturką, kupuję niewielki ceramiczny, oczywiście w kolorze turkusowym  ażurowy świecznik. Idziemy w stronę wieży z zegarem. Jest wczesne popołudnie. Sklepiki pomału zamykają się, brak klientów. Postanawiamy odpocząć przy herbacie. W jednym z hoteli w restauracyjnej sali spotykamy znajomych z grupy. Zamawiamy herbatę i soki z kiwi. Przeglądam kartę i ze zdziwieniem widzę wśród oferowanych kaw "irish coffee". Kiedy kelner przynosi zamówione napoje, pytam o tę zaskakującą w tym miejscu kawę. A dokładnie czy zawiera ona scotch whisky. Kelner z błyskiem rozbawienia w oczach i udawanym oburzeniem informuje mnie "Here is Iran, we have not whisky". Kiedy uśmiecham się i pytam czy to irański patent "irish coffee without whisky" słyszę, że to " similar to irish coffee". Uśmiechamy się wszyscy, Irańczyk wygląda na zadowolonego z tego krótkiego kontaktu i rozbawionego pytaniem. Pyta czy jeszcze może coś podać. Tymczasem przy stoliku obok siada 2 mężczyzn. Wyglądają na Skandynawów, ojca i syna, zwiedzających Iran. Zamawiają obiad. I wtedy niespodziewanie do ich stolika podchodzą 3 dziewczyny z telefonami w rękach. Na migi proszą o wspólne zdjęcie. Skandynawowie zdają sie nie rozumieć sytuacji. Wtedy jedna z dziewczyn przechodzi na angielski. Fotografują się po kolei z młodszym z mężczyzn, po czym jedna z nich z pięknym uśmiechem wygłasza, tak, że słyszą wszyscy siedzący w sali " beautiful man". Chłopak jest zaskoczony, cała sytuacja dzieje się jakby obok niego, nie odezwał się nawet jednym słowem. Dziewczyny ze śmiechem opuszczają restaurację, za chwilę wyglądają z tarasu znajdującego się nad salą restauracyjną. O tempora! O mores! To jest ten konserwatywny Yazd! 

            Popołudnie spędzamy w pałacyku Karim Khana, tego samego, który w Shiraz wybudował twierdzę. Dolat Abad to rezydencja perskiego władcy, który nie używał tytułu szaha, ale regenta chłopów tak jakby w ich imieniu sprawował władzę. Karim Khan Zand wybudował ten niewielki pawilon pośród  ogrodów około 1750 roku. Wnętrze pawilonu jest piękne, skomplikowane kratownice i wspaniałe witraże zapierają dech. Nad budynkiem góruje  jeden z najwyższych badgirów Iranu, odbudowany po zapadnięciu się w 1960 roku. A wokół roztacza swe uroki prawdziwy perski ogród.

              To nie koniec atrakcji na dziś. Wieczorem jedziemy poza miasto do odrestaurowanego karawanseraju, który teraz pełni funkcję hotelu. Po kolacji na dachu budynku, który zajął I miejsce w konkursie na najlepiej odnowiony stary dom, bierzemy udział w lekcji astronomii. To bardzo miłe zakończenie szóstego dnia pod irańskim niebem. Nie tylko w przenośni, ale dziś w sensie dosłownym. 

  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - Aramgah Emam-e 12.
  • Yazd-więzienie Aleksandra.
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - stare miasto
  • Yazd - zaułek
  • Yazd - Dolat Abad
  • Yazd - Dolat Abad
  • Yazd - Dolat Abad
  • Yazd - Dolat Abad
  • Yazd - Dolat Abad
  • Yazd - Dolat Abad

Chyba każdy dom posiada charakterystyczną dla tego terenu wieżę pełniącą funkcję klimatyzatora. Badgiry to w dosłownym tłumaczeniu łapacze wiatru. Bo w istocie ich rola sprowadzała się do przechwycenia najlżejszego nawet podmuchu niesionego znad pustyni gorącego powiewu. W mieście gdzie latem temperatury normalnie sięgają 40 stopni koniecznością stało się skonstruowanie prostej naturalnej klimatyzacji. Od dwóch do sześciu wież buduje się na obwodzie dachu. Gorące pustynne powietrze wpada przez otwory i prowadzone jest do dużego pomieszczenia, znajdującego się głęboko pod ziemią i  zawierającego zbiornik z wodą.Powietrze zostaje schłodzone i przez otwory wentylacyjne wraca do domu. 

  • Yazd
  • Yazd
  • Yazd

15 listopada 2015 - niedziela - dzień ósmy.

                  Dziś opuszczamy Yazd i jedziemy do ostatniego już miejsca na naszej trasie. Z Yazdu do Meybod jest ok. 50 km. Mijamy wielkie fabryki płytek ceramicznych. Niektore z nich przypominają meczety, smukłe wieże przywodzą na myśl minarety.  Po drodze zatrzymujemy się w Meybod. Historia miasta podobna do historii Yazd, ale w Yazd była spoleczność zoroastryjska i ona zapewnila miastu rozwój, Meybod zaś pozostało prowincjonalnym miastem, choć w czasach Elamu i za panowania Sasanidów oba miasta rozwijały się podobnie. Meybod znane jest z rozwiązań architektonicznych pozwalających przeżyć na pustyni. Ogromna forteca zbudowana z gliny na strzelistym wzgórzu wznosi się nad miastem od prawie 2500 lat. Forteca jak forteca, ale widok, zarówno monumentalnej starożytnej budowli, jak i z wału obronnego - niezapomniany. Imponujące budowle potrafili wznosić starożytni Persowie. Kiedy opuszczamy twierdzę mijamy grupę uczennic szkoły podstawowej. Dziewczynki mają na głowach chustki, układają się one w bardzo twarzowe kapturki, tym bardziej, że są koloru różowego. Dziewczynki zachowują się na nasz widok dziwnie, chichoczą jakby zawstydzone, ale śmiało wykrzykują w naszą stronę "hello".

Z wałów rozciąga się panorama miasta, widać minarety meczetów i dziwny stożek. Ten stożek to starożytna lodówka, unikat na skalę światową. Wielki gliniany kopiec przykrywa ogromną dziurę w ziemi do której prowadzą schodki. W dziurze tej składowano tafle lodu ściągane od jesieni z gór. Część zapasu sprzedawano okolicznym kupcom, a w części przechowywano łatwo psujące się zapasy np. mięsa. Niską temperaturę udawało się utrzymać nawet do sierpnia.

Najciekawszą jednak budowlą jest gołębia wieża. Z zewnątrz wygląda jak dużych rozmiarów baszta, w ponad połowie wysokości opasano ją szeroką, wypolerowaną kamienną szarfą, co zabezpieczać miało niezadaszoną wieżę przed dostaniem się do wewnątrz drapieżnych zwierząt i węży. Po co trzymać tyle gołębi w jednym miejscu? Persowie cenili mięso i jajka ptaków, ale tak naprawdę funkcja wieży była zupełnie inna. Wnętrze wieży zaskakuje, na obwodzie koła ustawiono na całej wysokości kolumny półek na których przysiadały ptaki. Co jakiś czas wieżę sprzątano, wybierając odchody gołębie. 4000 gołębi zapewniało naturalny nawóz, co w czasach gdy nie myślano nawet o nawozach sztucznych, a pod uprawę wyrywano pustyni każdy kawałek nieurodzajnej ziemi, było tyle pomysłowe i odkrywcze co genialne.

 Przed nami podróż do Isfahanu. 

A tu link do następnej części podróży: http://kolumber.pl/g/150305-Wszystko%20ju%C5%BC%20by%C5%82o%20czyli%20u%20%C5%BAr%C3%B3de%C5%82%20cywilizacji.%20W%20po%C5%82owie%20%C5%9Bwiata#comment539343 

  • Meybod
  • Meybod
  • Meybod - twierdza Nadżab
  • Meybod - twierdza Nadżab
  • Meybod
  • Meybod
  • Meybod - twierdza Nadżab
  • Meybod - lodówka
  • Meybod

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. pt.janicki
    pt.janicki (27.04.2017 23:30)
    ...zamierzam ją ponowić, bo nie wszystko jeszcze obejrzałem ... :-) ...
  2. jolrop
    jolrop (27.04.2017 21:16) +1
    Cieszę się Piotrze, że podobają Ci się moje relacje. Jeśli chodzi o Iran, to nie może być inaczej, bo to wyjątkowy klejnot wśród państw, które odwiedziłam. Dziękuję za wizytę.
  3. pt.janicki
    pt.janicki (27.04.2017 20:33)
    ...warto było czekać na relacje z kolejnych dni podróży! Mam nadzieję, że i Kolumber zacznie pozwalać zalogowanym użytkownikom na otwieranie poszczególnych zdjęć...
  4. pt.janicki
    pt.janicki (09.06.2016 21:21)
    ...wytłumaczenie przyjęte! Powody faktycznie istotne. Cierpliwie czekamy ... :-) ...
  5. pt.janicki
    pt.janicki (21.05.2016 23:30)
    ...no i co tego, Jolu, że się pisze jak się nie pojawia ... :-) ...
  6. archer46
    archer46 (29.02.2016 21:28) +1
    Dzięki Iwonko za wspaniały opis.Bardzo wzbogaciłaś moją wiedzę o Iranie.Południe Iranu może kiedyś odwiedzę.
  7. pt.janicki
    pt.janicki (19.02.2016 0:07) +1
    ...ja też w oczekiwaniu na cd rzuciłem okiem znowu na to, co już ... :-) ...
  8. jolrop
    jolrop (12.02.2016 19:27) +1
    Dzięki Iwonko! Pisze się.....
  9. iwonka55h
    iwonka55h (12.02.2016 11:29) +2
    piękny, kolejny etap wycieczki. Czekam na cdn.
  10. jolrop
    jolrop (07.02.2016 19:04) +1
    Dzięki Leszku. Rzeczywiście Yazd jest przepiękne i bardzo orientalne, a stare miasto urzekające swą prostotą i spokojem.
  11. lmichorowski
    lmichorowski (07.02.2016 17:44) +1
    Jak zwykle, relacja najwyższej próby, a Yazd wprost urzekające... Pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg. :))
  12. hooltayka
    hooltayka (02.02.2016 10:55) +2
    Iran można zwiedzać indywidualnie,są już wypożyczalnie samochodów.
    Można zwiedzać tak, jak Jola z biurem podróży.
    Sporo biur już organizuje wyjazdy do tego kraju.
    Polecam Ci Marek taką formę wyjazdu jaka miała Iwonka 55 czy Renata_1.
    Jesień jest świetna pora na wyjazd.My byliśmy na przełomie listopada i grudnia.
    Sam musisz wybrać.
  13. przedpole
    przedpole (02.02.2016 10:37) +3
    Ja od dość dawna myślę o Iranie, ale ciągle wychodziło mi coś innego. Jeżeli tam pojadę, to najwcześniej jesienią. A jak wyjdzie zobaczymy. Tak czy inaczej Iran jest na mojej liście wyjazdowej. Pozdrawiam
  14. jolrop
    jolrop (02.02.2016 10:34) +2
    Jeśli myślisz Marku o reklamie Kolumberowiczów, to możesz jej spokojnie zaufać. Jeśli chcesz samodzielnie, to Hooltayka jest ekspertem, jeśli z biurem to na priva mogę podpowiedzieć z jakim i kiedy. Na pewno będziesz zadowolony.
  15. przedpole
    przedpole (02.02.2016 9:48) +3
    Iran został dobrze zareklamowany. Kto wie, czy sam nie podążę Twym śladem w tym roku? Pozdrawiam
  16. pt.janicki
    pt.janicki (01.02.2016 21:04) +2
    ...czyli pozostało udać się z Panią Janicką do Persji. Ale to już łatwiejsza część procedury ... :-) ...
  17. jolrop
    jolrop (01.02.2016 20:58) +2
    Piotrze, dla Ciebie zawsze się znajdzie.
  18. pt.janicki
    pt.janicki (01.02.2016 20:37) +2
    ...klub "irańczyków" w Kolumberze się powiększa! Macie jeszcze wolne miejsca? ... :-) ...
  19. jolrop
    jolrop (27.01.2016 18:26) +2
    Marco Polo był w Yazd, bo napisał o tym w swoich dziennikach. A co do jedwabnego szlaku, to rzeczywiście jest kilka różnych odnóg.
  20. hooltayka
    hooltayka (27.01.2016 15:30) +3
    Ciekawy i starannie przygotowany kolejny etap Twojej podróży.
    Yazd ma dla mnie najpiękniejsze stare miasto w Iranie.
    Fajnie się je zwiedza,a okolice Yazd są fantastyczne.
    Idealne miejsce na odwiedzenie sanktuarium Zoroastrian w Chak-Chak,niesamowitego Kharanaq ,czy zobaczenie wydm na pustyni.Zwłaszcza,że Yazd oferuje dobrą bazę noclegową.
    Ja wierzę,że miasto leżało na jedwabnym szlaku i Marco Polo tam był.
    Zoroastrianizm to niezwykła religia,warto o niej poczytać.
    Najsłynniejszym współczesnym wyznawcą tej religii był Freddie Mercury.
    Miło było powspominać.Dzięki Jola-)
    Pozdrawiam serdecznie-)
  21. snickers1958
    snickers1958 (26.01.2016 21:32) +3
    ...to zaczynam "czytankę"