15 listopada 2015 - niedziela - dzień ósmy.
Dziś opuszczamy Yazd i jedziemy do ostatniego już miejsca na naszej trasie. Z Yazdu do Meybod jest ok. 50 km. Mijamy wielkie fabryki płytek ceramicznych. Niektore z nich przypominają meczety, smukłe wieże przywodzą na myśl minarety. Po drodze zatrzymujemy się w Meybod. Historia miasta podobna do historii Yazd, ale w Yazd była spoleczność zoroastryjska i ona zapewnila miastu rozwój, Meybod zaś pozostało prowincjonalnym miastem, choć w czasach Elamu i za panowania Sasanidów oba miasta rozwijały się podobnie. Meybod znane jest z rozwiązań architektonicznych pozwalających przeżyć na pustyni. Ogromna forteca zbudowana z gliny na strzelistym wzgórzu wznosi się nad miastem od prawie 2500 lat. Forteca jak forteca, ale widok, zarówno monumentalnej starożytnej budowli, jak i z wału obronnego - niezapomniany. Imponujące budowle potrafili wznosić starożytni Persowie. Kiedy opuszczamy twierdzę mijamy grupę uczennic szkoły podstawowej. Dziewczynki mają na głowach chustki, układają się one w bardzo twarzowe kapturki, tym bardziej, że są koloru różowego. Dziewczynki zachowują się na nasz widok dziwnie, chichoczą jakby zawstydzone, ale śmiało wykrzykują w naszą stronę "hello".
Z wałów rozciąga się panorama miasta, widać minarety meczetów i dziwny stożek. Ten stożek to starożytna lodówka, unikat na skalę światową. Wielki gliniany kopiec przykrywa ogromną dziurę w ziemi do której prowadzą schodki. W dziurze tej składowano tafle lodu ściągane od jesieni z gór. Część zapasu sprzedawano okolicznym kupcom, a w części przechowywano łatwo psujące się zapasy np. mięsa. Niską temperaturę udawało się utrzymać nawet do sierpnia.
Najciekawszą jednak budowlą jest gołębia wieża. Z zewnątrz wygląda jak dużych rozmiarów baszta, w ponad połowie wysokości opasano ją szeroką, wypolerowaną kamienną szarfą, co zabezpieczać miało niezadaszoną wieżę przed dostaniem się do wewnątrz drapieżnych zwierząt i węży. Po co trzymać tyle gołębi w jednym miejscu? Persowie cenili mięso i jajka ptaków, ale tak naprawdę funkcja wieży była zupełnie inna. Wnętrze wieży zaskakuje, na obwodzie koła ustawiono na całej wysokości kolumny półek na których przysiadały ptaki. Co jakiś czas wieżę sprzątano, wybierając odchody gołębie. 4000 gołębi zapewniało naturalny nawóz, co w czasach gdy nie myślano nawet o nawozach sztucznych, a pod uprawę wyrywano pustyni każdy kawałek nieurodzajnej ziemi, było tyle pomysłowe i odkrywcze co genialne.
Przed nami podróż do Isfahanu.
A tu link do następnej części podróży: http://kolumber.pl/g/150305-Wszystko%20ju%C5%BC%20by%C5%82o%20czyli%20u%20%C5%BAr%C3%B3de%C5%82%20cywilizacji.%20W%20po%C5%82owie%20%C5%9Bwiata#comment539343