Podróż Lasiowe wakacje na Bałkanach - Start!



2008-08-09

Tytułem wstępu - lasiowe wakacje to wieloletnia tradycja, z której nie zrezygnuję ani w obliczu postępującej starości, ani innych zdarzeń losowych typu zamążpójście. Przepis na lasiowe wakacje jest prosty: dowolna ilość laś, dowolny środek transportu, najlepiej jednakowoż samochód, mnóstwo muzyki i Specjalna Mina dla Mundurowych. Voila.

Tak też ruszamy z Warszawy, planowo bladym świtem typu 10, praktycznie dużo później. Kazik  zajeżdża wypchaną już niemal po brzegi Lasią (samochód musi mieć imię, inaczej źle jeździ), zaliczamy jeszcze po drodze Pimp My Ride i w odpowiednio krótkim czasie jesteśmy w Częstochowie, gdzie zabieramy trzecią lasię, Magdę, nadal zdrowo skacowaną po weselu.Czas wymyślić jakiś plan, niestety mamy tylko dość dokładny, ale poszatkowany na wiele-wiele stron atlas Europy, który uniemożliwia nam ogarnięcie Bałkanów jednym rzutem lasiowego oka. Nic to, jedziemy do Bratysławy, a potem się pomyśli.

  • Pimp My Ride