Podróż Dromofobia - Luang Prabang



2009-08-12

Spotkany już po wyjeździe z Luang Prabang Argentyńczyk zapytał nas co tam jest, co warto by zobaczyć.

Co tam jest? To, co wszędzie: świątynie, góry, rzeka wpada do drugiej, wioski wokół z warsztatami tkackimi, targ nocny, etc. A jednak to miasteczko ma w sobie coś dziwnego, co sprawia, ze wszyscy, których spotkaliśmy, spędzili tam więcej czasu niż zaplanowali.

My też zamiast 2-3 dni zostaliśmy tam na 4 noce. Luang Prabang stanowi syntezę francuskiego miasteczka, z typowymi kolonialnymi domami, i laotańskiej rozpierdziuchy. Jednoczenie panuje tam, typowa dla Laosu, atmosfera rozleniwienia, która skłania do delektowania się tym, co Laos ma najlepszego, czyli kawa i piwem. Poza tym jest miasteczkiem cichym, bo objęte patronatem UNESCO i zabrania wjazdu ciężarówkom i autobusom.

Spędziliśmy w dawnej stolicy Laosu kilka dni aktywnie przeganiając rowerami kury z wiejskich dróg, łażąc po świątyniach, patrząc jak płynie Mekong i słuchając jak rośnie ryz.

Wybraliśmy się na wyścigi lodzi, imprezę tylko dla miejscowych, gdzie falangów (obcokrajowców) było może ze 20 pośród setek Laotańczyków. Łodzie były małe, jak powiedzieli miejscowi, bo tylko 40-osobowe. Czuliśmy się doskonale, jak na odpuście. Można było kupić kapiszony, balony Hello Kitty i wszelkie możliwe obrzydlistwa na patyku. Wypiliśmy więcej Beerlao, pogratulowaliśmy zwycięzcom regat i zadowoleni wróciliśmy do LP.

  • Rimg2975
  • Rimg2977
  • Rimg2987
  • Rimg2998
  • Dscf7151
  • Dscf7157
  • Budda
  • Dscf7172
  • Off we go
  • A jednak do wciaz komuna
  • Wianki wotywne
  • Dscf7194
  • Dscf7197
  • Rimg3025
  • Rimg3032
  • Rimg3040
  • Rimg3048
  • Dscf7226
  • Dscf7227
  • Dscf7228
  • Dscf7236
  • Dscf7240
  • Dscf7244
  • Dscf7250
  • Rimg3050
  • Rimg3054