Minęło południe, a ja po krótkim pobycie w Gartz, szybko przejechałem dwa mosty na Odrze zachodniej i wschodniej i już byłem w Gryfinie. Miasta są blisko od siebie. Zajęło mi to 10 minut. Po drodze mijałem same polskie rejestracje. Ciekawa sprawa, dużo osób jeżdżących pomiędzy Gryfinem , a Szczecinem wybiera drogę przez Niemcy. Od XIV w. Gryfino było członkiem Hanzy. Od 1640 pod władaniem Szwedów, którzy przed opuszczeniem miasta w 1679 zniszczyli mury obronne i mosty, co spowodowało spadek znaczenia handlowego. W XVIII wieku miasto podupadło gospodarczo, do czego przyczyniło się między innymi splądrowanie miasta przez wojska rosyjskie w 1760 podczas wojny siedmioletniej oraz wielka powódź w 1780. W 1945 miasto zostało zajęte przez wojska radzieckie. Zniszczenia zabudowy sięgnęły 70 %. Odbudowa miasta wyglądała podobnie , jak w Szczecinie. Burzymy wszystko i stawiamy bloki jak popadnie. Dlatego z murów miejskich, XIV - XV wiecznych, wzniesionych z kamienia polnego układanego w grube warstwy, został tylko krótki odcinek. Ma on ok. 70 metrów długości, 4 m wysokości. Z innych zabytków zostały kościół i brama miejska. Późnoromańsko-gotycki kościół parafialny stoi obok Biedronki. Początek budowy kościoła datuje się na rok 1278, w którym książę Barnim I przekazał patronat nad świątynią kościołowi NMP w Szczecinie. Ostatni etap budowy przypada na epokę późnego gotyku - XV wiek. Niedaleko znajduje się Brama Bańska. Stoi centralnie między rzędami bloków. Wybudowana w XIV wieku z kamienia polnego i cegły. Ma 15,3m wysokości.Tak, w Gryfinie byłem krócej niż osadzie Stolec.