Wstaliśmy chwilę po 7 i po sutym (jak się nosi na plecach jedzenie na 2 tygodnie, to następuje redefinicja słowa 'sutym') śniadaniu ruszyliśmy 700 m w dół w stronę szosy. Stamtąd dalej długim podejściem na Col du Lurien (2342). Po drodze, jeśli się obrócić, można było zobaczyć jeszcze Midi d'Ossau, pod którym spędziliśmy poprzednią noc. Stamtąd przez Passage d'Orteig (2498) dość eksponowanym przejściem (a odczuwaną ekspozycję dodatkowo zwiększał wór na plecach) z całkiem niezłymi widokami do Refuge d'Arrémoulit (2305).
Schronisko jest pięknie położone nad niewielkim jeziorem, po którym można sobie popływać żagłowką. Jest to dość zaskakujące, biorąc pod uwagę, że wszystkie materiały i zapasy trzeba tam chyba dowozić helikopterem.