Podróż Pireneje - Dzień XIII - Ibon de Llaydaneta



2008-07-27

Biados okazało się nie być zagłębiem hotelarsko-gastronomicznym jakiego się spodziewaliśmy, a piękną doliną w beskidzkim (znowu) stylu. Kilka wyglądających na puste i zamkniętych na głucho kamiennych chatek, rzeźba zatytułowana "Cisza" i schronisko Refugio de Biadós, przed którym spotkaliśmy Hiszpana, który ma znajomych w Legnicy i lubi Zakopane (co mnie akurat bardziej zaskoczyło).

 

 Droga stamtąd wiodła przez dość mizerny (bo i wysokości znów znaczne) lasek do Ibon d'es Milles. Cabanę przy nim stojącą wraz z częścią tamy musiała chyba znieść jakaś lawina. Dalej ostre podejście na przełęcz Collado de Eriste, gdzie, jeśli ktoś podejdzie parędziesiąt metrów zboczem Tuca de la Forqueta, można nawiązać kontakt z cywilizacją. Było dość zimno i wietrznie, ale szczęśliwie przy położonym trochę niżej Ibon de Llaydaneta było kilka miejsc na namiot obłożonych kamieniami. I stada kozic. 

  • okolice Ibon de Llaydaneta
  • Biados
  • Biados
  • okolice Ibon de Llaydaneta
  • okolice Ibon de Llaydaneta