Podróż Alandy - Z Brando do Bomarsund



Podróż, całkiem długa upływa bardzo miło, częściowo na pokładzie wystawiając buzie do słońca, częściowo w saloniku z barem pod pokładem. Płyną głównie Alandczycy, wszyscy się znają, gawędzą, czytają gazety, pracują na laptopach, drzemią.

W miarę szybko przejeżdżamy przez wyspę Vardo, oglądamy kościół na Vardo (tylko z wierzchu, bo akurat trwa msza). W Vargata droga prowadzi przez osadę z większymi domkami, należącymi kiedyś do kapitanów. Jeszcze jedna, druga wyspa, prom pomiędzy nimi, mostek i docieramy do Bomarsund. Przed nami ruiny carskiej twierdzy. Nigdy nie ukończone, zburzone przez wojska francusko-angielskie. Tuż obok camping na którym się rozbijamy. Jest dość wcześnie, więc jeszcze wypożyczamy łódkę (niestety nie było kajaków) i pływamy po Bałtyku. I właśnie ta zatoczka jest najbardziej zachwycająca, klifowe wybrzeże, ciemno różowe skały. Wchodzimy jeszcze na górę i oglądamy panoramę. Drzewa rosną niemal na gołej skale, wystarcza niewielka szparka i już z niej wyrasta rachityczna sosenka.

 

  • Promem z Brando na Vardo
  • Promem z Brando na Vardo
  • Promem z Brando na Vardo
  • Kościół na Vardo
  • Stare krzyże na cmentarzu koło kościoła na Vardo
  • Domki kapitańskie w Vargata
  • Alandzkie "winnice" - sady jabłkowe
  • Most w Bomarsund
  • Łodzią przez Bałtyk
  • Ruiny carskiej twierdzy w Bomarsund
  • Bomarsund - sosenka wyrastająca ze skały
  • Bomarsund - widok na klif
  • Bomarsund - my