Podróż UWAGA Zaginęły psy!!! Zwierzyniec w Kampinoskim Boru - Scotty



Scotty to Biscuit w rodowodzie, a Biscotto w domu swojej mamy (choć od dawna jest głównie Misiaczkiem). Przywiozłam go pociągiem ze Słowenii, dokąd przyjechał z Bolonii ze swoim hodowcą. Miał wtedy 2,5 roku, był duży, ale doświadczenie życiowe miał żadne. Całe swoje dotychczasowe życie spędził na podwórku, nie umiał chodzić po schodach, nigdy nie był w domu ani chyba też poza podwórkiem. Wszystkiego musiał się nauczyć. Również bliższego kontaktu z człowiekiem...

I nauczył się, ekspresowo. Kiedy go poznałam, przeraziłam się, jak będziemy razem żyć skoro on nie chce pieszczot, nie zna smakołyków, nie umie się bawić. Bałam się eż bardzo, jak zniesie podróż pociągiem z całkiem nieznaną sobie osobą, w nieznanym miejscu. Musiał mieć na pysku kaganiec, ale ja drapałam go przez ten kaganiec pod brodą i to mu się wyraźnie spodobało. W ciasnym przedziale austriackiego pociągu stwierdził w swoim malamucim móżdżku (my zawsze mówimy, że jest to Miś O Bardzo Małym Rozumku...) że od tej pory jesteśmy zdani na siebie. I tam też uznał, że choć nie wiedział, co to pieszczota, to jest to coś co takie Misie lubią najbardziej...

Pokochał pieszczoty, nauczył się wspólnych zabaw i wygłupów, pracował w zaprzęgu, wygrywał na wystawach, stał się głową psiej rodziny (nie zauważył, że tylko głową, bo szyją były zawsze suki...). Dziś ma już 12 lat, rozumek mu się nie powiększył, i dalej jest naszym ukochanym Misiaczkiem. I wszyscy, łącznie z sukami i kicią staramy się nie wyprowadzać go z przekonania, że jest macho - a co tam, niech się cieszy:)...

  • Scotty
  • Scotty z kotkiem
  • Skot przed domem
  • Scotulek, 2,5 roku
  • Jasiek, Cheyenka, Scotty
  • zaprzęg
  • jest kot, ale co się z nim robi...?
  • polowanie na kota
  • Skotty Misiaczek
  • Wyjec