Teren określany mianem Wyspy Sobieszewskiej to część pasa wydm nadmorskich zaliczanych do Mierzei Wiślanej, oddzielony od reszty świata korytem Martwej Wisły od południa, Wisłą Śmiałą od zachodu i Przekopem Wisły od wschodu. Wyspiarski charakter miejsce to uzyskało w XIX wieku, kiedy to najpierw w 1840 r. spiętrzone lodem wody Wisły przebiły się we wsi Górki przez wydmy, tworząc nowe ujście, zwane Przełomem, później nazwane Wisłą Śmiałą, a następnie kiedy w ostatnich latach XIX w. stworzono sztuczne ujście rzeki nazwane Przekopem Wisły.
Udaliśmy się na drugi koniec wyspy. Tylko my i wydmy w pięknym zimowym słońcu. Tym razem mieliśmy szczęście, utrzymujący się mróz zaczął pomału przemrażać coraz większe fragmenty. Opracowałam nową metodę wyszukiwania bursztynu. Intensywnie przeglądałam zamarźniety piach i jak zaczęło się coś żółcić - wydłubywałam to coś scyzorykiem. W kilku przypadkach był to bursztyn. Jest! Mini zatoczka utworzona przez łachę wiślanego piachu - obecnie Rezerwat Mewia Łacha - wydzieliła przestrzeń, która zaczęła szybciej zamarzać. Zalążki kry zostały odnalezione. Piękne zjawisko, nawet jeśli nie da się po nim jeszcze chodzić. To teraz nadszedł czas na foki. Znajdujemy wieżę obserwacyjną, widzimy wyspę, białe i czarne punkciki. Dopiero teraz do mnie dociera, że bez lornetki dużo nie zobaczę. Oooo jakby się teraz przydał zoom. Można obserwować tu stado Fok Szarych, czasem zdarza się Foka Pospolita. Najpierw bez przekonania, potem robię zdjęcie może da się powiększyć. Czy te czarne punkty to foki? Prawdziwe foki na wolności? Obchodzimy rezerwat ścieżką wśród wydm. Niespodzianka: w pełni rozwinięte bazie. Halo, przecież jest 1 stycznia!!!
Dochodzimy do ujścia Przekopu Wisły do Bałtyku. Betonowy falochron pozwala podejść bliżej mewich łach. Rezerwat znajduje się częściowo w otulinie Parku Krajobrazowego „Mierzeja Wiślana”. Obejmuje stożek ujściowy Wisły, stworzony przez człowieka. W 1895 r. wykonano przekop Wisły w miejscu dawnego jej koryta (Przemysławki zanikłej w średniowieczu), aby zapobiec licznym powodziom na Żuławach. Rezerwat jest miejscem bytowania, gniazdowania wielu ptaków. Nie tylko mew.Dochodzimy po szklanej tafli lodu do końca betonowych umocnień, mamy wodę dookoła, która mieni się niesamowitymi kolorami. Nie spodziewałam się po Bałtyku odcieni szmaragdu. Czy to wody Wisły wpływają na kolory? A może pora roku? To nie ważne. Chłoniemy piękno wszystkimi zmysłami. Przed nami focza wyspa. Teraz jesteśmy bliżej, czarne punkciki są większe i bardziej podłużne. Do tego znajdują się nie tylko na wyspie, ale i w wodzie. Przekonywujemy siebie, że to foki. Musimy wracać, zostało nam mało czasu na powrót plażą do naszej, zachodniej części wyspy - cóż zimą zachód słońca jest ok 15.30. Plaże na wyspie zachęcają do spaceru, mają ok. 11 km długości. Po takim spacerze smażony halibut smakował wybornie. Ilość jodu jakiego się nawdychaliśmy została nieokreślona. A kolejnego dnia, mieliśmy go dostać jeszcze więcej.