Podróż W zimnym kraju gorącego słońca - Co ciekawego na pustyni?



16 stycznia 2012

              Erfoud to miasto wybudowane przez Francuzów jako ośrodek administracji na wschodzie kraju w odległości około 70 km od granicy z Algierią było miejscem stacjonowania garnizonu. W jego okolicach znajduje się wiele zakładów obróbki czarnego marmuru. Niedaleko stąd do miejsca zwanego przez geologów formacją Kess-kess. Obszar kilkuset hektarów porastają dewońskie kopce mułowe odpowiadające współczesnym rafom koralowym. Znajdują się w nich liczne skamieniałości, a wśród nich: małże, amonity i trylobity. 

              Zatrzymujemy się w jednej z preparatornii skamieniałości. Oglądamy piękną sztukę użytkową nawiązującą do dalekiej przeszłości. Fontanny, ławy i stoły ogrodowe, wyposażenie łazienek, blaty do zamontowania w kuchni i w gabinecie, drobne przedmioty użytkowe; mydelniczki, kubeczki, organizery na biurka. Tutaj wiele osób dokonuje zakupu prezentów dla przyjaciół.

              Dojeżdzamy do Erfoud. Chwila na odpoczynek w hotelu i jeepami wyruszamy na pustynię. Dojeżdżamy do zajazdu prowadzonego przez Berberów. Prawie wszyscy decydują się na podróż wielbłądami w głąb pustyni. Ja nie cierpię jazdy na tym zwierzaku. Zostaję więc, obchodzę teren i zamawiam herbatkę, która jak twierdzą Berberowie ma być gorzka jak śmierć, słodka jak miłość i mocna jak życie. Do tego nalewają ją z metalowych, pięknie zdobionych imbryków z wysoka do szklanek, tak, aby utworzyła się na powierzchni pianka. 

              Bardzo szybko zorientowałam się, że popełniłam błąd zostając u „wrót pustyni” i nie decydując się na wyjazd na Erg Chebbi. To co widzę na tym niewielkim obszarze do najbliższej wydmy, wystarczy, aby stwierdzić, że pustynia to najbardziej fascynująca przyrodniczo część Maroka. Siedząc przy stoliku i pijąc herbatę, gorącą i słodką, patrzyłam na wznoszące się przed oczami wydmy. Na małym wycinku widziałam zmieniające się kolory piasku w zależności od położenia słońca. Różne odcienie żółtego i szarego, aż po piasek wpadający w pomarańczowy i czerwony. Niebo to też teatr ze wspaniałym kolorowym widowiskiem. Początkowo niebieskie z gdzieniegdzie postrzępionym pasem białych obłoków staje się ze schyłkiem dnia błękitno – szare, żółcieje i różowieje, zwłaszcza białe obłoczki podbite różowym futerkiem drobnych chmurek są bardzo piękne. Na pustyni jest cicho, cisza dzwoni w uszach, ale nie jest dręcząca ale uspakaja i daje wytchnienie.

             Wracając do Erfoud zatrzymujemy się na pustyni, aby obejrzeć niebo. Wysiadamy z jeepów, aby popatrzeć w niebo. Martyna obiecała nam niesamowite przeżycie. A tu nic nie widać. Kierowcy wyłączają światła i wtedy… Tego nie potrafię opisać. Niebo wygląda przecudnie! Gwiazdozbiory jeden obok drugiego! Całe niebo usiane maleńkimi punkcikami mrugającymi do mnie! Szeroka wstęga z milionami punktów to mleczna droga! Zupełnie nie znam się na gwiazdach. Na szczęście obok stoi pan z zamiłowania astronom, który cierpliwie pokazuje i objaśnia mi co widzę. Wyjaśnia, gdzie widać satelity, a gdzie są konstelacje i jak się nazywają. Do tej pory zapamiętałam 3 gwiazdy ułożone w odcinek : to pas Oriona:). Wrażenie bliskości rozświetlonego sklepienia jest tak ekscytujące, że nikt nie myśli o powrocie, mimo, że jest coraz zimniej.  To najładniejsza część wycieczki, choć trudno odmówić uroku pustyni. 

  • Erfoud.
  • Rzeka Draa.
  • Rzeka Draa.
  • Rzeka Draa.
  • W drodze do Erfoud.
  • Warsztat tkacki.
  • Erg Chebbi.
  • Wrota do pustyni.
  • Erg Chebbi.
  • Zachód słońca
  • Erg Chebbi.
  • Erg Chebbi.
  • Erfoud.
  • Erfoud.
  • Erfoud.
  • Erfoud.
  • Erfoud.
  • Erfoud.
  • Erfoud.
  • Erfoud.
  • Erfoud.
  • Erfoud.
  • Erfoud.
  • Erfoud.