Jest popołudnie, kolejny dzień w pracy minął i nie omieszkał dostarczyć oprócz "satysfakcji" z pracy fizycznej namiastek stresu i nieprzewidzianych choć z góry możliwych do przewidzenia sytuacji niekomfortowych a wręcz powodujących ogólne rozdrażnienie. Juz spakowany, kompletnie ubrany i oznaczony ruszam. Absolutnie, zdecydownie nie zamierzam dotrzeć w ściśle określonym czasie do swojej oazy spokoju, kochanego mieszkanka w blokowisku gdzie mam kilka kątów gdzie czuję sie bezpiecznie i spokojnie. W jednym z takich miłych kącików znajduje sie teraz, chcąc przekazać Wam jak najbardziej obiektywnie i z przekazem swojego uczucia tę bardzo krutką podróz. A wiec jadę i myślę (myślę też w tej chwili, że Hooltayka zaraz podpowie, że faceci nie myślą, wcale do końca tego nie neguję) myślę gdzie tu zboczyć i pozostać w zgodzie z naturą, która dla mnie w takich sytuacjach czyni cuda. Do "16-tki" zostało ze cztery km bo właśnie znajduję się na mostku nad rzeką Pasłęka. Pamietam, pamietam jak właśnie w tym miejscu w zeszłym roku "pędząc" swym motocyklem ( dobrze odczytaliście nazwę pojazdu) w dzień wigilijny na dyżur wykładam się na asfalcie prawym swym bokiem. Tłukę i łamię  prawe lusterko, wyginam podnóżek i silnikiem przygniatam prawą kostkę. Uuuuu boli, jeszcze leżę na dziwnie pustej dziś aż niezrozumiale drodze, po której codziennie w dwie strony przemierzają potężne dłużycowce z belami ściętych przed chwilą drzewami w pobliskich lasach, Trucki ( nie lubie określenia Tiry) . Pierwsza myśl jaka przychodzi mi do głowy- " co z moim plecakiem "? Wyrywam się z uwięzi mojej maszyny, stawiam ją na nogi i zajmuję już swój prawidłowy tor jazdy tzn. miejsce po prawej stronie drogi. Lekko posykuję i ściągam plecak. Tam codziennie wożę nawigację, trzy aparaty foto dla małp jakieś kabelki USB, dokumenty i wiele frobnych rzeczy jak każda kobieta w torebce tylko z tą róznicą, że wiem wszystko co tam posiadam. To nie te sprzęty bynajmniej były powodem mojego frasunku. Zziębnietą ręką otwieram suwak wzdłuż grzbietu plecaka i bardzo drżącą ręką sięgam po...... Jest, wyjmuję na wierzch. Trzy papierowe foldery Sanktuarium Maryjnego w Gietrzwałdzie a w nich kilka różnej wielkości opłatków wigilijnych . Poprzedniego dnia nabyłem je od siostry zakonnej w w/w kościele. ...Przerażony a za chwilkę uradowany, żaden opłatek nawet się nie ukruszył. Powiedziałem sobie, że jest opatrzność... Takie wspomnienie z przed dwóch lat i refleksja mijania tego miejsca.

Fotografie z Łęgut z innego okresu niż moja podróż ale chciałem dać zarys miejsca i sytuacji, szczególnie tej komicznej z motocyklem.

  • Pasłęka w Łęgutach.
  • Pasłęka w Łęgutach.
  • Pasłęka w Kierunku wsi Łęguty.
  • Pasłęka w Łęgutach.
  • Widok z Mostka w Łęgutach.
  • Mostek w Łęgutach nad Rzeką Pasłęką.
  • Widok z Mostka w Łęgutach.
  • Nad Zimowym Brzegiem Pasłęki w Łęgutach.
  • Mostek Łęguty.