Dzień szósty - rano wyruszyliśmy do Astany. Na rogatkach stolicy kontrole drogowe. Policjanci wypytują skąd przyjechaliśmy, dokąd jedziemy, jak daleko jesteśmy od domu. Jeden poinformował nas co warto zobaczyć w stolicy, a także o bezpłatnym parkowaniu w centrum miasta. Poza tym bez problemów.
Astana: miasto powstało w 1824r. jako fort rosyjski o nazwie Akmolińsk (z kazachskiego "biała mogiła"). W ramach programu agrarnego dla Azji Środkowej w 1961r. Chruszczow przemianował miasto na Celinograd, czyli "miasto na ugorze". W 1992r. zmieniono nazwę na Akmoła. W 1997r. przeniesiono tu stolicę Kazachstanu, kóra rok póżniej otrzymała nazwę Astana (z kazachskiego "stolica"). Ostatnio pojawił się pomysł kolejnej zmiany i nazwania miasta imieniem prezydenta Nursułtana Nazarbajewa, co byłoby uhonorowaniem zasług prezydenta dla kraju i narodu kazachskiego. Decyzji jeszcze nie podjęto, ale w tamtych stronach nie takie rzeczy są możliwe.
Przeniesienie stolicy kosztowało podobno ponad 15 mld dolarów. Po drugiej stronie rzeki wybudowano od podstaw nowoczesne miasto, nazywane Małym Dubajem. Do realizacji projektu zaangażowano architektów o międzynarodowej sławie. Szkło, metal i beton - hotele, biurowce, centra handlowe, szkoły wyższe, jakże kontrastujące z tym, co można zobaczyć poza stolicą. Dużo ludzi młodych, pędzących każdy w swoją stronę. Życie, gwarne ulice, place, zapełnione spacerującymi mieszkańcami, pozostało w dawnej stolicy Ałma-Acie, po kazachsku Ałmaty. Stolicę przeniesiono w miejsce położone w centrum kraju, aby ze wszystkich jego zakątków była podobna odległość. W 1911r. dawną stolicę Ałmaty nawiedziło silne trzęsienie ziemi i mocno zniszczyło miasto. Jak głosi przepowiednia kataklizmy mają powtarzać się co 100 lat. Niebezpieczeństwo trzesień ziemi i brak przestrzeni na realizację nowych projektów stało się powodem tych zmian.
Symbolem nowej stolicy stał się Bayterek ("wysoka topola") - wieża widokowa wybudowana w 2002r. (wstęp 500 tengi, ok. 10 zł). Jej kształt nawiązuje do legendy o mitycznym drzewie życia podtrzymującym niebo i magicznym ptaku szczęścia Samruku. Samruk złożył zniesione przez siebie jajo między gałęzie topoli i tak powstało słońce. Wieża ma 105 m wysokości, a na niej umieszczona jest, symbolizująca owe jajo, złota kula o średnicy 22 m. Taras widowkowy znajduje sie na wysokości 97 m, co ma związek z faktem, że w 1997r. Astana stała się stolicą kraju. Na wyższym poziomie umieszczono złoty odcisk prawej dłoni prezydenta. Umieszczając dłoń w tym odcisku należy pomyśleć sobie jakieś życzenie. Miejsce to jest dość licznie odwiedzane nie tylko przez turystów, ale także przez Kazachów, a młode pary robią sobie zdjęcia z odciskiem na szczęście i na pamiatkę.
Gdy zjeżdżaliśmy z wielkiego skrzyżowania w centrum tego nowego miasta zatrzymał nas policjant twierdząc, że skręciliśmy na zakazie. Albo sie czepiał, albo faktycznie skręciliśmy nie z lewoskrętu lecz z pasa na wprost, pewności nie mieliśmy, a chwilami trudno było rozeznać się w systemie świateł i ich lokalizacji. Policjant zadał standardowe pytania skąd i dokąd jedziemy, ale na tym chyba jego rosyjski się kończył, bo kilkakrotnie dopytywał się o tlumacza, na co odpowiadaliśmy, że tłumacza nie mamy. W końcu puścił nas informując na koniec jak dojechać do Baytreka, nazwanego przez Piotra "kulą na domie". Chyba bardziej domyślił się pytania o drogę niż zrozumiał, bo do rozmowy już coraz bardziej zaangażowane były ręce, w sensie języka migowego, a nie rękoczynów. W sumie najłatwiejsze do przejechania były skrzyżowania, na których ruchem rządził policjant perfekcyjnie żonglujący policyjną pałką, a wydawane przez niego znaki i komendy były bardzo czytelne.
Po krótkiej wizycie w Astanie wieczorem wyruszyliśmy w dalszą drogę, przed nami do pokonania było ponad 1200 km do Ałmaty, gdzie następnego dnia po południu byliśmy umówieni na spotkanie z Polonią. Dlatego, aby zdążyć, postanowiliśmy jechać całą noc.