Po skończeniu zwiedzania Luwru wsiedliśmy w metro i dojechaliśmy na plac Abbesses. Stąd wybraliśmy się pieszo na szczyt wzgórza, po drodze mijając klimatyczne uliczki i sporo męcząc się, ponieważ droga jest dosyć stroma. Na Place du Tertre, można zobaczyć ogromną ilość artystów, którzy różnymi technikami malują obrazy. Najwięcej było oczywiście takich, którzy malowali portrety turystów. Na tym placu byłem także świadkiem sporej awantury. Pewien turysta zrobił zdjecie całokształtu placu, nagle jeden z malarzy przybiegł do niego, z okrzykami ''what are you doing?'', gdy turysta zapytał o co mu chodzi, ten odpowiedział, że użył flasha robiąc zdjęcie, a to niszczy jego oczy, on potrzebuje oczu do pracy. Turysta grzecznie przeprosił artystę, lecz ten nie dawał za wygraną, woleliśmy odejść niż czekać na finał tej sytuacji.

Wstęp do bazyliki Sacre-Coeur jest darmowy. Płaci się jedynie za kryptę+ za wejście na kopułę. Ja kupiłem bilet łączony na obie atrakcje i zapłaciłem 8 euro. Sama krypta niczym szczególnym mnie nie zachwyciła, natomiast polecam wszystkim wejście na górę. Troszkę się można zmęczyć, schody są bardzo kręte, strome i wąskie. Dodatkowo były strasznie mokre gdyż przez połowę dnia padało. Na szczycie można podziwiać fantastyczną panoramę Paryża.

Po zejściu warto przysiąść na chwilę na trawniku przy głównych schodach od bazyliki. Jest bardzo klimatycznie, jakiś pan przygrywał na akordeonie. Na dole schodów próbowało nas naciągnąć kilku czarnoskórych. Niespodziewanie złapał mnie za palec i już próbował mi coś na nim zawiązać, na szczęście wyrwałem się z tego i odszedłem troszke na bok. Z ciekawości obserwowałem co oni właściwie robią. Jak się później okazało, zawiązywał on z jakichś sznurków branzoletki. Za taką branzoletkę życzył sobie później 10 euro, gdy kobieta nie chciała zapłacić podeszło do niej kilku kolegów naciągacza i kobieta zapłaciła.

Z Montmartre wybrałem się na plac Pigalle w poszukiwaniu kasztanów, niestety nigdzie nie mogliśmy znaleźć, nie wiem czy to już nie sezon, czy to jeszcze nie sezon, czy też może te kasztany to tak tylko się utarło, że tam można zjeść. W każdym razie ślad po nich zaginął. 

Zawiedziony pospacerowałem dalej w kierunku Moulin Rouge. W okolicy więcej znajdowało się sex shopów, domów ze striptizem i kto wie czego jeszcze, niż restauracji czy sklepów spożywczych. Na przeciw Moulin Rouge, znajduje się wielka dmuchawa, na której wiele kobiet robiło sobie zdjęcia, z podwiewającymi sukienkami.

Wieczorem wybrałem się jeszcze na rejs po Sekwanie, polecam tutaj firmę Bateaux Mouches, której statki odpływają z pod Pont de l'Alma. Koszt takiego rejsu to 11 euro od osoby. Warto czekać w okolicach bramki wejściowej, żeby mieć jak najlepsze miejsce po wejściu na pokład. Sam rejs trwał około 70 minut. Na trasie znajdowało się wiele ciekawych Paryskich zabytków. Wzdłuż Sekwany na jej brzegach siedzi bardzo wiele osób, w gronie znajomych popijając różne trunki. Praktycznie każda grupka zaczepia rejs machając i strasznie wrzeszcząc. Przewodnik rejsu, opisuje zabytki w trzech językach: francuskim, angielskim i na koniec tak się domyślam- japońskim. Największe wrażenie z nocnego rejsu wywiera Notre-Dame, które jest ogromne. Także pięknie wygląda Wieża Eiffle'a, szczególnie gdy przepływa się praktycznie pod nią.

  • w drodze na Sacre Coeur
  • w drodze na Sacre Coeur
  • Place du Tertre
  • Sacre-Coeur
  • widok z kopuły
  • widok z kopuły
  • widok z kopuły
  • widok z kopuły
  • widok z kopuły
  • widok z kopuły
  • Sacre-Coeur
  • Sacre-Coeur
  • Moulin Rouge
  • rej po sekwanie wieża Eiffle'a
  • rejs po sekwanie
  • rejs po sekwanie
  • krypta Sacre-Coeur