30.06.2008r /Poniedziałek/
Już rano, czas wstać i zjeść późne śniadanie. Teraz odpoczynek krótki i planowanie dalszej, jutrzejszej trasy, bo jutro wielkie wyzwanie przed nami. Odpoczynek był krótki bo „odpaliliśmy” nasze maszyny i pojechaliśmy „pomoczyć się” w jednym z okolicznych jezior. Jak zwykle gubimy się i nadrabiamy kilka kilometrów, ale udaje nam się w końcu znaleźć to, czego szukaliśmy. Teraz trochę kapania – woda nie za ciepła, trochę opalania – coraz mniej słońc a więcej chmur. Podczas naszego leniuchowania nad jezioro przyjeżdża straz graniczna – ale całe szczęście nie do nas. Nad jziorem nie dalo poleżeć się za długo, bo zbliżały się ciemne chmury i czas uciekac do domu. Dobrze, że ucieklismy bo niedługo po naszym powrocie bardzo się rozpadało. Siostra znowu nas zaskakuje pysznym obiadkiem. A w czasie deszczu nie ma nic lepszego niż tylko coś ciepłego do jedzenia. Po południu rozpogodziło się, więc później wieczorną kawkę wypiliśmy na ławce przed ośrodkiem. Podczas kawy poruszane były wszelkie możliwości w sprawie noclegu w Wilnie. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Czas pokaże. Teraz kolacja, pakowanie się i czas iść spać, bo jutro przed nami prawie 200 km do Wilna i wczesna pobudka – jak my damy radę tyle przejechać… Ale jeszcze przed ułożeniem się w łóżkach siostara przygotowała dla nas kolejną niespodziankę – dostajemy po różańcu wykonanym z przetopionych zakrętek od butelek po napojach. To teraz możemy iść spać…
Dystans dzienny 21 km Czas jazdy 1.10 godz. Średnia prędkość 16 km/h Liczba wymienionych dętek 0 szt.