W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie... Tak mówi znane porzekadło. Nie pamiętam już czy chęć sprawdzenia tego, czy też raczej piękno tamtejszych okolic obfitujących w łagodne, ale dość wysokie wzniesienia poprzecinane licznymi jarami, spowodowało, że na Roztoczu w okolicach Szczebrzeszyna zatrzymaliśmy się kilka dni. Potem jakąś okazją dojechaliśmy do Zamościa, a po dość pobieżnym zwiedzeniu tej architektonicznej perełki, kolejny życzliwy kierowca dowiózł nas do Suśca, leżącego nad Tanwią na skraju Puszczy Solskiej.