Jeśli w Rzymie ma się do dyspozycji zaledwie kilka wieczorów, ma się też problem co z nimi zrobić. To znaczy dokładniej, ma się problem dokąd pójść, żeby wtapiając się w to miasto w jednym z jego zakątków nie stracić uroku innego miejsca. Konia z rzędem albo zaczarowaną dorożkę temu, kto poda jakąś metodę rozwiązania problemu...
Może spróbować wylosować miejsca, które się odwiedzi? Może wtedy los wskaże Plac Hiszpański (Piazza di Spagna) miejsce spotkań artystów, ale i młodych ludzi z całego świata. Plac z kościołem Trinita dei Monti, ze słynnymi, znanymi także z pokazów mody schodami, z wychodzącymi z niego eleganckimi ulicami: Via del Babuino, Via Frattina, Via Condotti. Plac z fontanną zwaną Łódeczką (Barcaccia) zaprojektowaną przez Berniniego.
Los może także wskazać też na Plac Navona (Piazza Navona) przypominającego swym owalnym kształtem starożytny stadion, na miejscu którego się znajduje. Plac jest bogaty w fontanny. Największa z nich symbolizuje cztery rzeki: Dunaj, Rio de la Plata, Nil i Ganges. Dwie mniejsze to: fontanna del Moro zaprojektowana przez Berniniego i fontanna Neptuna, dzieło Giacomo della Porta.
Jeśli wylosujemy jako cel, cele naszego spaceru oba wymienione place to znowu będziemy mieć problem, do której z mniejszych lub większych restauracji albo kawiarenek, znajdujących się tam w nieskończonej ilości, wejść i na bodaj chwilę usiąść?