Komentarze użytkownika zfiesz, strona 624
Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz
-
znalazłem jednego takiego klasyka: http://baaa-acro.com/photos/DC-10-Garuda-Fukuoka.jpg :-)
-
mimbla... dzięki:-)
-
o ile mnie pamięc nie myli, hopperek właśnie się nam postarzał się o rok:-) wszystkiego naj-naj-naj... i wielu nowych "baloników" na mapie!:-) sto lat, sto lat... trala la la la...
-
fajnie? dino... nie chce nikomu słodzić, ale tierra to klasyk! ...w niektórych kręgach;-)
-
jak wyżej:-)
-
ha! kaszubski na żywo mam zawsze, kiedy do mojej babci zjeżdża się rodzinka!:-) nie muszę ci chyba mówić, że nic z tego nie rozumiem?:-)
-
no to rzeczywiście nieładnie;-) za to dla równowagi, na zamku raglan (http://kolumber.pl/m/228802-Raglan) kasjerki, sklepowe, frontłomenki, czy jakkolwiek je nazwać, między soba rozmawiały TYLKO po walijsku, a mówiąc po angielsku miały cudowny akcent:-) (i nawet wymawiały "r", co, na przykład, anglikom z herefordu się nie zdarza;-)
-
wiesz hopperqu... mnie czasem anglicy pytaja jak się coś PO ANGIELSKU speluje, więc jakoś mnie nie zaskoczyłeś;-) to już raczej kwestia wtórnego analfabetyzmu, który na wyspach jest zastraszająco powszechny.
poza tym, inna sprawa pisać a inna mówić (dla niektórych:-)
-
walijski jest w dość powszechnym użyciu w północnej walii (przy czym powszechność nie dotyczy młodych), ale osoby posługujące się cymraegiem mozna spotkac wszędzie. ja naprawdę bardzo się zdziwiłem dość często słysząc ten język na ulicach cardiff!
co do gaelickiego w irlandii. tam zdaje się sa przepisy mówiące o tym kto MUSI znać ten język (wojskowi, część urzędników, itp). za to na hebrydach i w bardziej odludnych, wiejskich rejonach szkocji, miejscowi używają go na codzień (choc nie wiem, czy szkocki gaelicki to ten sam język) btw... słuchałem kiedyś bbc gaelic... brzmi trochę z węgierska;-) a bbc cymru jakby ktos puszczał program na wstecznym;-) egzotyka powiadam!;-)
-
ja wiem, że to może dość dziwaczne, ale po stu-dwustu latach nie jest to dla mnie przerażające ciało dziecka, tylko kuriozalna - fakt - ciekawostka.
poza tym, całe muzeum (patrz relacja) jest wyrazem meksykańskiej obsesji śmierci. oswajania sie z nia, zaprzyjaźniania, codziennego obcowania i celebrowania w sposób jakże odmienny od naszego...
-
znalazłem jednego takiego klasyka: http://baaa-acro.com/photos/DC-10-Garuda-Fukuoka.jpg :-)
-
mimbla... dzięki:-)
-
o ile mnie pamięc nie myli, hopperek właśnie się nam postarzał się o rok:-) wszystkiego naj-naj-naj... i wielu nowych "baloników" na mapie!:-) sto lat, sto lat... trala la la la...
-
fajnie? dino... nie chce nikomu słodzić, ale tierra to klasyk! ...w niektórych kręgach;-)
-
jak wyżej:-)
-
ha! kaszubski na żywo mam zawsze, kiedy do mojej babci zjeżdża się rodzinka!:-) nie muszę ci chyba mówić, że nic z tego nie rozumiem?:-)
-
no to rzeczywiście nieładnie;-) za to dla równowagi, na zamku raglan (http://kolumber.pl/m/228802-Raglan) kasjerki, sklepowe, frontłomenki, czy jakkolwiek je nazwać, między soba rozmawiały TYLKO po walijsku, a mówiąc po angielsku miały cudowny akcent:-) (i nawet wymawiały "r", co, na przykład, anglikom z herefordu się nie zdarza;-)
-
wiesz hopperqu... mnie czasem anglicy pytaja jak się coś PO ANGIELSKU speluje, więc jakoś mnie nie zaskoczyłeś;-) to już raczej kwestia wtórnego analfabetyzmu, który na wyspach jest zastraszająco powszechny.
poza tym, inna sprawa pisać a inna mówić (dla niektórych:-) -
walijski jest w dość powszechnym użyciu w północnej walii (przy czym powszechność nie dotyczy młodych), ale osoby posługujące się cymraegiem mozna spotkac wszędzie. ja naprawdę bardzo się zdziwiłem dość często słysząc ten język na ulicach cardiff!
co do gaelickiego w irlandii. tam zdaje się sa przepisy mówiące o tym kto MUSI znać ten język (wojskowi, część urzędników, itp). za to na hebrydach i w bardziej odludnych, wiejskich rejonach szkocji, miejscowi używają go na codzień (choc nie wiem, czy szkocki gaelicki to ten sam język) btw... słuchałem kiedyś bbc gaelic... brzmi trochę z węgierska;-) a bbc cymru jakby ktos puszczał program na wstecznym;-) egzotyka powiadam!;-) -
ja wiem, że to może dość dziwaczne, ale po stu-dwustu latach nie jest to dla mnie przerażające ciało dziecka, tylko kuriozalna - fakt - ciekawostka.
poza tym, całe muzeum (patrz relacja) jest wyrazem meksykańskiej obsesji śmierci. oswajania sie z nia, zaprzyjaźniania, codziennego obcowania i celebrowania w sposób jakże odmienny od naszego...