Ocenione komentarze użytkownika lmichorowski, strona 982
Przejdź do głównej strony użytkownika lmichorowski
-
Wygląda jak oryginał, ale... Pamiętam, że jeszcze w 1975 roku na tym terenie nie było właściwie żadnych zabudowań, poza ruinami kilku domów (może to jeden z nich po zabiegach konserwatorskich).
-
Nie jestem pewien, ale podejrzewam, że raczej to drugie.
-
Myślę, że nazwy "rzemieślnicze" są kalką dawnych nazw niemieckich. Zresztą, ulica przy której mieściły się nasze SOR-owskie koszary też wróciła do przedwojennej (choć spolszczonej) nazwy - Królewieckiej (w 1975 roku nosiła ona nazwę Armii Czerwonej). A o kuriozalnej zmianie nazwy ul. płk. Lisa-Kuli kiedyś czytałem - dzięki za przypomnienie.
-
:)
-
Przypomniany przez Ciebie schemat postępowania Armii Czerwonej dotyczył również terenów pogranicznych, które przed wojną należały do Polski a nie do Niemiec. Przykładem może być choćby miasto, w którym mieszkam. Lubawa z wojny wyszła bez zniszczeń i nie toczyły się o nią walki pomiędzy Rosjanami i Niemcami. Miasto zostało podpalone i zniszczone już przez wyzwolicieli. Przed wojną leżało w województwie pomorskim, około 10 km. od granicy z Prusami Wschodnimi. Piszesz, że pierwsze plakaty PKWN wspominały o m. in. powrocie nad piastowską Pregołę (sic!). Dobre sobie. To jedna z tych rzeczy, które nie śniły się filozofom (nawet tak wybitnym jak kaliningradzki Immanuel Kant). Pozdrawiam.
-
Dzięki, Voyu, za wszystkie plusy za jesienne fotki oraz tzw. "całokształt". Pozdrawiam.
-
Dziękuję za odwiedziny i toruńskie plusiki. Pozdrawiam.
-
A wejście jest obok...
-
Pewnie okazałoby się, że przysłowie ma słuszność, no... chyba żeby się trafił wyjątkowo "zakuty" łeb.
-
Samotny biały żagiel...
-
Wygląda jak oryginał, ale... Pamiętam, że jeszcze w 1975 roku na tym terenie nie było właściwie żadnych zabudowań, poza ruinami kilku domów (może to jeden z nich po zabiegach konserwatorskich).
-
Nie jestem pewien, ale podejrzewam, że raczej to drugie.
-
Myślę, że nazwy "rzemieślnicze" są kalką dawnych nazw niemieckich. Zresztą, ulica przy której mieściły się nasze SOR-owskie koszary też wróciła do przedwojennej (choć spolszczonej) nazwy - Królewieckiej (w 1975 roku nosiła ona nazwę Armii Czerwonej). A o kuriozalnej zmianie nazwy ul. płk. Lisa-Kuli kiedyś czytałem - dzięki za przypomnienie.
-
:)
-
Przypomniany przez Ciebie schemat postępowania Armii Czerwonej dotyczył również terenów pogranicznych, które przed wojną należały do Polski a nie do Niemiec. Przykładem może być choćby miasto, w którym mieszkam. Lubawa z wojny wyszła bez zniszczeń i nie toczyły się o nią walki pomiędzy Rosjanami i Niemcami. Miasto zostało podpalone i zniszczone już przez wyzwolicieli. Przed wojną leżało w województwie pomorskim, około 10 km. od granicy z Prusami Wschodnimi. Piszesz, że pierwsze plakaty PKWN wspominały o m. in. powrocie nad piastowską Pregołę (sic!). Dobre sobie. To jedna z tych rzeczy, które nie śniły się filozofom (nawet tak wybitnym jak kaliningradzki Immanuel Kant). Pozdrawiam.
-
Dzięki, Voyu, za wszystkie plusy za jesienne fotki oraz tzw. "całokształt". Pozdrawiam.
-
Dziękuję za odwiedziny i toruńskie plusiki. Pozdrawiam.
-
A wejście jest obok...
-
Pewnie okazałoby się, że przysłowie ma słuszność, no... chyba żeby się trafił wyjątkowo "zakuty" łeb.
-
Samotny biały żagiel...