Otrzymane komentarze dla użytkownika slawannka, strona 489

Przejdź do głównej strony użytkownika slawannka

  1. slawannka
    slawannka (05.01.2010 13:11)
    Wiesz, ja myślę nieskromnie, że mam w sobie odrobinkę artystycznej duszy, no i ona się czasami usiłuje jakoś wydostać - a to wiersze pisałam i nawet dramat popełniłam, a to śpiewałam własne piosenki, a to jakieś maski, a to strony internetowe, a to kawałek pisaniny - na przykład na Kolumberze... Ja to wszystko widzę jako jedno.
    W sumie, chyba nie ważne w jaką stronę to wyłazi, ważne, żeby kiełkowało...
  2. slawannka
    slawannka (05.01.2010 13:08)
    Nie, no, doceniam się chyba - troszeczkę:)
    Sprawy drugorzędne - fakt, tylko weź pod uwagę, że czasami te sprawy praktycznie uniemożliwiają jakąkolwiek przygodę...
    A z drugiej strony, jest jeszcze faktem, że dla mnie te różne "wypadki przy pracy" są dopełnieniem przygody, a dla kogoś mogłyby być jedynie wkurzającym wydarzeniem, o którym chce się zapomnieć. Każdy z nas miewa takie przypadki, tylko nie każdy może o nich pamięta, lub też ma ochotę opowiedzieć, i oswoić pamięć o nich. A ja uważam, że wszystko ma swoje dobre i złe strony, i po to mi ukradli samochód, żeby sam wyjazd był tym bardziej wielkim, całkiem nieprawdopodobnym osiągnięciem.
  3. zfiesz
    zfiesz (05.01.2010 12:46)
    o nie! te maski, to jedynie pamiątka i przykład. skoro raz (i to za pierwszym razem) zrobiłaś coś takiego, to kolejne próby... ho-ho... aż strach pomysleć co mogłoby się "urodzić":-)
  4. zfiesz
    zfiesz (05.01.2010 12:43)
    etam... nie chcę się bawić w domorosłego psychologa, ale myślę, że czasem zwyczajnie się nie doceniasz:-) kasa i czas to rzeczy, mimo wszystko, drugorzędne. a kuchnia i dzieci poczekają! nie będę ci słodził... sama wiesz, że jestes pozytywnie zakręcona!:-)

    a co do chorób... wychodzi na to, że najlepiej byłoby zakochac się w san marino, albo innym monaco;-)

  5. slawannka
    slawannka (05.01.2010 12:36)
    nie ja, moje maski się marnują! Leżały latami gdzieś na strychu, teraz je odkurzyłam i umyłam do zdjęcia, i znów poszły do pudełka...
  6. zfiesz
    zfiesz (05.01.2010 12:34)
    no to sądząc po powyższych przykładach - marnujesz się dziewczyno!:-)
  7. slawannka
    slawannka (05.01.2010 12:33)
    no...?
  8. zfiesz
    zfiesz (05.01.2010 12:32)
    w tłumie obcokrajowców zawsze można poudawać;-)
  9. slawannka
    slawannka (05.01.2010 12:32)
    to był taki incydent:)
    Nowicjuszka w sensie prób, to może nie, bo jako dziecię próbowałam wyrzeźbić w drewnie głowę mojego brata, ale ponieważ poprawiając wycięłam za dużo i dokleić się nie dało, wywaliłam dzieło do pieca, i do Gemony nigdy więcej (i nigdy po Gemonie) nie próbowałam.
  10. zfiesz
    zfiesz (05.01.2010 12:32)
    no nie wiem... w angielskich kościołach też często widzę obrazy kojarzące się z ikonami, więc chyba nie chodzi tylko o bliskość geograficzną.