Otrzymane komentarze dla użytkownika slawannka, strona 487
Przejdź do głównej strony użytkownika slawannka
-
a jak! Kiedy jest wiatr, słyszę jak gałązki spadają na tę blachę. Ale najlepiej było, jak na samym początku, po błyszczącej blasze ślizgały się sroki:)
-
"...schowana pod metalem..." to w deszczu masz koncert , że hej. ?
-
Zwariowane, nieplanowane i wyskakujące w ostatniej chwili sylwestry sa najlepsze a wiem to z własnego doświadczenia ;)
-
ale wiesz - ta podróż to ekspozycja, druga, bo pierwsza była w Gemonie:)
Ale serio, po prostu nie wiem jak je przymocować do jakieś deski czy czegoś, żeby je powiesić, dlatego, bidulki, tak leżą...
-
to lubię:)
-
...na wszystko musi przyjść czas, ...na ekspozycję masek też!
-
Sławanko, zaskakujesz!
-
ale Zfieszu, nie złapałeś myśli - raz, ja podchodzę, no bo się wyrażam że tak powiem artystycznie na różne sposoby, a że sposoby się zmieniają, to tylko ciekawiej. Jak już parę razy mówilam, jestem bliźniak, a blizniaki lubią różnorodność...
A dwa, kreski też nie narysuję i tu jest śmiesznie - w glinie, w corelu, we flashu, obrazek wychodzi, a na papierze ani ani:)
-
no ale skoro u ciebie tak wszechstronnie kiełkuje... wręcz wyłazi gdzie się da! to jednak warto bardziej systematycznie do tego podejść? bo ja, na przykład, to nawet prostej kreski nie narysuję:-)
-
no dobrze, kiedy uniemozliwiają, to mówi się trudno. ale gdy tylko trochę przeszkadzają, to ich przezwyciężanie jest przygodą samą w sobie!:-)
poza tym, podobnie jak dla ciebie, wszelkie "wypadki przy pracy" są dla mnie miłym (choć gdy się dzieją, bywa z tym różnie:-) dodatkiem do podróży. gdybym myslał inaczej, zdawałbym się na biura, które wszystko załatwią, wszędzie podwiozą, pokażą, nakarmią, napoją i położą spać. ba! na zyczenie zapewnią nawet kontrolowany "dreszczyk emocji". ale chyba nie o to chodzi:-)
-
a jak! Kiedy jest wiatr, słyszę jak gałązki spadają na tę blachę. Ale najlepiej było, jak na samym początku, po błyszczącej blasze ślizgały się sroki:)
-
"...schowana pod metalem..." to w deszczu masz koncert , że hej. ?
-
Zwariowane, nieplanowane i wyskakujące w ostatniej chwili sylwestry sa najlepsze a wiem to z własnego doświadczenia ;)
-
ale wiesz - ta podróż to ekspozycja, druga, bo pierwsza była w Gemonie:)
Ale serio, po prostu nie wiem jak je przymocować do jakieś deski czy czegoś, żeby je powiesić, dlatego, bidulki, tak leżą... -
to lubię:)
-
...na wszystko musi przyjść czas, ...na ekspozycję masek też!
-
Sławanko, zaskakujesz!
-
ale Zfieszu, nie złapałeś myśli - raz, ja podchodzę, no bo się wyrażam że tak powiem artystycznie na różne sposoby, a że sposoby się zmieniają, to tylko ciekawiej. Jak już parę razy mówilam, jestem bliźniak, a blizniaki lubią różnorodność...
A dwa, kreski też nie narysuję i tu jest śmiesznie - w glinie, w corelu, we flashu, obrazek wychodzi, a na papierze ani ani:) -
no ale skoro u ciebie tak wszechstronnie kiełkuje... wręcz wyłazi gdzie się da! to jednak warto bardziej systematycznie do tego podejść? bo ja, na przykład, to nawet prostej kreski nie narysuję:-)
-
no dobrze, kiedy uniemozliwiają, to mówi się trudno. ale gdy tylko trochę przeszkadzają, to ich przezwyciężanie jest przygodą samą w sobie!:-)
poza tym, podobnie jak dla ciebie, wszelkie "wypadki przy pracy" są dla mnie miłym (choć gdy się dzieją, bywa z tym różnie:-) dodatkiem do podróży. gdybym myslał inaczej, zdawałbym się na biura, które wszystko załatwią, wszędzie podwiozą, pokażą, nakarmią, napoją i położą spać. ba! na zyczenie zapewnią nawet kontrolowany "dreszczyk emocji". ale chyba nie o to chodzi:-)