Otrzymane komentarze dla użytkownika slawannka, strona 454
Przejdź do głównej strony użytkownika slawannka
-
I w dodatku golasy latają z aparatami.
-
A jak! U nas były felerne, bo bez śniegu:) Za to padał deszczyk, jak widzisz, para buchała, a przejście z gorącej wody do basenu pływackiego i niższej temperaturze po zimnym chodniku było dość traumatyczne. A co dopiero robienie zdjęć w mokrym kostiumie - nie na tych zdjęciach, ale na innych:)
-
para jest OK! A jak żeś waćpan ciekawy, to wsiadaj w LOT i jedź! (hehe)
-
I z czajnikiem z Polski wyruszyć, dodam.
-
tyle, że bez euro:)
-
hehe!
-
Wyjazd Wspaniały ? Poczułam trochę tęsknoty za słońcem,którego życzę Ci na co dzień i w każdej podróży. Twoje emocje przekazane nam tak bezpośrednio i zachwyt basenami i architekturą przyćmiły jak widzę niemiłe wrażenia z "powitania". Ja też uległam. Ale brak małych knajpek, gdzie serwowali wspaniałe domowe obidy, gdzie jadali Węgrzy na co dzień strasznie mnie zdołował. To było coś co wspominałam najprzyjemniej, bo nie życzę nikomu zorganizowanej wycieczki (jeszcze tak fatalnej, jak ta z moim udziałem). Pożyczam trochę Twoich wspomnień wymazując na zawsze te nieciekawe własne.
-
to zbyt banalne:)
-
tunel dla piegowatych :)
-
Na tym to polega - pojechać, oswoić, przywłaszczyć, wywieźć:)
(ale bezkrwawo i bezagresywnie)
-
I w dodatku golasy latają z aparatami.
-
A jak! U nas były felerne, bo bez śniegu:) Za to padał deszczyk, jak widzisz, para buchała, a przejście z gorącej wody do basenu pływackiego i niższej temperaturze po zimnym chodniku było dość traumatyczne. A co dopiero robienie zdjęć w mokrym kostiumie - nie na tych zdjęciach, ale na innych:)
-
para jest OK! A jak żeś waćpan ciekawy, to wsiadaj w LOT i jedź! (hehe)
-
I z czajnikiem z Polski wyruszyć, dodam.
-
tyle, że bez euro:)
-
hehe!
-
Wyjazd Wspaniały ? Poczułam trochę tęsknoty za słońcem,którego życzę Ci na co dzień i w każdej podróży. Twoje emocje przekazane nam tak bezpośrednio i zachwyt basenami i architekturą przyćmiły jak widzę niemiłe wrażenia z "powitania". Ja też uległam. Ale brak małych knajpek, gdzie serwowali wspaniałe domowe obidy, gdzie jadali Węgrzy na co dzień strasznie mnie zdołował. To było coś co wspominałam najprzyjemniej, bo nie życzę nikomu zorganizowanej wycieczki (jeszcze tak fatalnej, jak ta z moim udziałem). Pożyczam trochę Twoich wspomnień wymazując na zawsze te nieciekawe własne.
-
to zbyt banalne:)
-
tunel dla piegowatych :)
-
Na tym to polega - pojechać, oswoić, przywłaszczyć, wywieźć:)
(ale bezkrwawo i bezagresywnie)