Podróż 5 kontynentów w 5 miesięcy - Okapuka



2009-08-25

Po powrocie z wybrzeża udaliśmy się do rezerwatu Okapuka, położonego niedaleko stolicy. Spędziliśmy tam cudowny dzień w otoczeniu przepięknych krajobrazów, wielkich otwartych przestrzeni, suchych, żółto - słomianych łąk z niskimi, karłowatymi zielonymi drzewami i brunatnymi górami w oddali. Zobaczyliśmy tutaj również całą gamę afrykańskiego dzikiego życia: liczne żyrafy, gazele, antylopy, ptaki, całą rodzinkę nosorożców, łącznie z kilkutygodniowym maluchem, krokodyle i guźce.

Żyją tutaj również liczne dzikie koty, tych jednak nie udało nam się zobaczyć, jako że nie zwykłe są polować i tym samym pokazywać się w ciągu dnia.

Niektóre zwierzęta podchodziły na prawdę blisko naszego jeepa, Clong nawet dotknął rogu nosorożca, co wywołało krzyki i ciarki na plecach reszty pasażerów (sam Clong zaś będzie się odtąd chwalił, że ‘pogłaskał nosorożca’. Niestety nie ma dowodów w postaci zdjęć, jako że Mlong siedziała obok zbyt zmrożona strachem). Tylko nasz kierowca – przewodnik pozostał niewzruszony, miał niezły ubaw, a śmiejąc się z nas zapewnił, iż nawet jeśli nosorożec faktycznie byłby w stanie przewrócić nasz pojazd, to jesteśmy całkowicie bezpieczni, bo ewidentnie nie ma w tym momencie żadnych złych zamiarów. Mimo iż postanowiliśmy mu uwierzyć, większość z nas była zadowolona, że odjeżdżamy dalej.

Największe wrażenie wywarły na nas chyba żyrafy. Są to przepiękne stworzenia, ślicznie umaszczone, o ogromnych, wdzięcznych oczach. Spodziewaliśmy się po nich gracji i płynnych ruchów, ale nic podobnego! Nie ma nic bardziej pozbawionego wdzięku niż biegnąca, siadająca lub wstająca żyrafa J. Jest to wielce niezgrabne, śmiesznie poruszające się (szczególnie w pośpiechu) zwierzę. Ale mimo wszystko bezsprzecznie piękne.

 

Dzień w Okapuka pozwolił nam po raz kolejny odczuć, iż oto prawdziwie jesteśmy w naszej wymarzonej Afryce. Tym bardziej przygnębieni byliśmy perspektywą opuszczenia Okapuki, a wkrótce i Namibii. Z drugiej strony jednak pocieszające było to, iż czekają na nas nowe wrażenia gdzieś indziej… 

 

Po powrocie do Windhoek przenieśliśmy się na ostanie dwa dni od rodziny Pana Ashoka do hostelu blisko centrum. Tutaj poznaliśmy wielu studentów na wymianie semestralnej z Niemiec. Jako że Namibia była niegdyś niemiecką kolonią, wciąż wiele osób mówi tutaj tym językiem, na równi z angielskim i utrzymywane są bliskie kontakty między oboma krajami.

 

W końcu (niestety) nasz pobyt w Namibii, fantastycznym, gościnnym i niezwykle urokliwym kraju dobiegł końca i nadszedł czas by udać się z powrotem do Johannesburga, skąd 15.07 mieliśmy samolot do Singapuru.

  • Okapuka
  • Okapuka
  • Okapuka
  • Okapuka
  • Okapuka
  • Okapuka
  • Okapuka
  • Okapuka
  • Okapuka
  • Okapuka
  • Okapuka
  • Okapuka
  • Okapuka
  • Okapuka