Podróż 5 kontynentów w 5 miesięcy - Walvis Bay, Swakopmund i pustynia Namib



2009-08-03

Natknąwszy się na podobny problem ze zwiedzaniem ciekawych miejsc w Namibii co w RPA, czyli generalny brak transportu publicznego, próbowaliśmy wypożyczyć samochód lub dołączyć do jakiejś zorganizowanej grupy, ale obie możliwości okazały się bardzo kosztowne. Postanowiliśmy zatem wybrać się pociągiem do miejscowości Walvis Bay na środkowym wybrzeżu kraju. Po całonocnej, super szybkiej ;) podróży (czterogodzinny odcinek zabrał pociągowi ‘jedyne’ 11 godzin) iniesamowitych widokach przy jasnej nocy dzięki pełni księżyca, jak i rozrywkowych filmach nowo – zelandzkich i kazachskich nasz towarowy pociąg z doczepionym jednym wagonem pasażerskim wtoczył się na stację w Walvis Bay. Ubranych jak przyjezdni z Winhoek, czyli w długie spodnie i polary, od razu uderzył nas 40 – stopniowy upał. Nie przeszkodziło nam to jednak w wyprawie, którą sobie zaplanowaliśmy: wzdłuż laguny (pięknej, pełnej ogromnych meduz, pelikanów i flamingów) i pustyni ciągnącej się wzdłuż wybrzeża. Niesamowity jest to widok: pustynia, sucha i gorąca, stykająca się z błękitnym, lodowatym oceanem. Z jednej strony jest tak upalnie i sucho, iż morze zdaje się wabić swoim chłodem, z drugiej strony nawet 40 stopni i skwar bez smugi cienia nie pomaga w wejściu do lodowatej wody. Paradoks? Coś na kształt lodowatych wód Morskiego Oka, które nawet po kilkukilometrowej wędrówce w środku najgorętszego lata odstrasza od zamoczenia się choćby po kolana ;). Choć gorąco nieco nam doskwierało, spacer pustynnym wybrzeżem był wspaniały.

Z powrotem do miasta złapaliśmy stopa. Zabrał nas pracownik pobliskiej kopalni uranu.

Po południu udało nam się też złapać stopa do drugiego pobliskiego miasteczka, Swakopmund. Jechaliśmy niesamowitą drogą odgraniczającą pustynię od oceanu, z wielkimi żółto – pomarańczowymi wydmami po prawej. Rozbiliśmy namiot przy hostelu i poszliśmy na molo obejrzeć zachód słońca.

Kolejnego dnia udało nam się, znowu przypadkowo, załapać na przejażdżkę dżipem po pustyni. Przez ponad połowę dnia krążyliśmy i zatrzymywaliśmy się wpięknych, ciekawych miejscach. Zobaczyliśmy ‘Krajobraz Księżycowy’: pustynię usianą skomplikowanymi formacjami skalnymi, skarłowaciałe drzewa nazwane welwiczja przedziwna – przypominająceolbrzymie kwiaty, niziutkie, wystające na zaledwie kilka centymetrów pnie (reszta pod ziemią) z dwoma (choć porozrywanymi na kilka mniejszych pasów) liśćmi rozłożonymi na kilka metrów dookoła. Są to najstarsze rośliny w Namibii, mającedo 2000 lat, jedne żeńskie – drugie męskie. Wspięliśmy się też na najwyższą wokolicy wydmę, co wbrew oczekiwaniom nie było takie łatwe ze względu na sypki piasek pod stopami. Z czubka rozpościerał się przed nami piękny, pełen kontrastu widok wydm topiących swe podnóża we wzburzonych falach Atlantyku. 

Następny dzień spędziliśmy na plaży i zwiedzając Swakopmund, po czym wróciliśmydo Windhoek.

  • W drodze ze Swakopmund do stolicy
  • Walvis Bay
  • Walvis Bay
  • Walvis Bay
  • Swakopmund
  • Swakopmund
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Pustynia Namib
  • Swakopmund
  • Swakopmund
  • Swakopmund
  • Swakopmund
  • W drodze ze Swakopmund do WindhoekW drodze ze Swakopmund do stolicy
  • W drodze ze Swakopmund do stolicy