To był dzień tylko dla mnie. Zaplanowałem górską wędrówkę na szczyt Monte Pizzocolo 1581 m n.p.m. Góra znajduje się po zachodniej stronie Jeziora Garda, na obszarze Parku Krajobrazowego Alto Garda - Bresciano. Wędrówkę rozpocząłem wcześnie rano z doliny Valle Archesane. Sam dojazd do doliny wzdłuż rzeki Toscolano zapowiadał czekające na mnie atrakcje w wyższych partiach. Pieszo ruszyłem na przełęcz Passo Spino (1160 m n.p.m.). Był to najmniej ciekawy odcinek mojej wędrówki. Droga prowodziła monotonnym podejściem przez las bukowy. Dopiero od przełęczy rozpoczęły się atrakcje, na które liczyłem. Las stawał się coraz rzadszy i można było podziwiać okoliczne szczyty i leżące kilometr poniżej jezioro. Od wysokości ok 1300 m n.p.m. rozpoczął się łagodny trawers południowym stokiem Monte Pizzocolo. Gdy stanąłem na szczycie skąd otworzył się widok w kierunku północnym widok zaparł mi dech w piersiach. Północny stok opadał pionową przepaścią 700 metrów w dół. Podziwiałem ciągnące się po horyzont szczyty, pomiędzy które wciska się Jezioro Garda. Widnokrąg zamykały szczyty Adamello, Presanelli i Brenty. Wszystkie powyżej 3000 m n.p.m.
Kiedy nacieszyłem oczy widokiem, uzupełniłem kalorie skierowałem się w drogę powrotną. Zajrzałem jeszcze do schronu turystycznego, tuż pod szczytem. Niewielkie pomieszczenie z antresolą do spania, ławą i kominkiem. Na strudzonych wędrowców, którzy byli zbyt słabo zaopatrzeni czekało kilkadziesiąt butelek wody mineralnej i trzy winka. Przez krótką chwilę przeszła mi myśl przez głowę, że fajnie byłoby przywitać tutaj kolejny świt, ale musiałem wracać.