Komentarze użytkownika zfiesz, strona 844

Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz

  1. zfiesz
    zfiesz (29.11.2008 13:48)
    a potem? potem do kościoła!:-)

    i nie zapominaj, że Meksyk to kraj rządzony przez machos. rówieśniczki zaczynają wcześniej... nie tylko pracować. mężczyźni (w wersji mini również) mają trochę dłuższe dzieciństwo/młodość.

    odrobinę poważniej... częściej widuje się tu młode (a nawet małe) dziewczynki przy pracy niż ich rówieśników. ci zazwyczaj kopią piłkę, albo... nie wiem w co grają ci na zdjęciu:-)
  2. zfiesz
    zfiesz (29.11.2008 13:34)
    jak tylko będziemy mieć takie wybrzeże:-)
  3. zfiesz
    zfiesz (28.11.2008 19:41)
    powiedziałbym nawet, że przerażająco pięknie. widzisz to małe coś na wodzie? to mocno przybliżona łódeczka z ludźmi. zwróć uwagę na proporcje do otoczenia...
  4. zfiesz
    zfiesz (26.11.2008 20:46)
    @rebel.girl: ironię zrozumiałem:-) mimo wszystko uważam, że nie jest tak źle. oczywiście, towarzyskim pogaduszkom kolumber nie sprzyja, ale chyba nie po to został stworzony, prawda? z wymianą informacji raczej nie powinno być problemu.

    w kwesti fotografii... nie pisałem o fotografii artystycznej, ale o zwyczajnych reportażowo-turystycznych fotkach z wakacji. w przpadku tej pierwszej, absolutnie się z toba zgadzam.
    tak samo pisząc o relacjach nie miałem na myśli tekstów na miarę kapuścińskiego.

    @voyager: to posklejaj te wszystkie małe informacje w jedną (ew. kilka) duża i... historyjkagotowa:-)
  5. zfiesz
    zfiesz (25.11.2008 23:23)
    napisałeś "nic ciekawego do opisywania":-) ale nie w tym rzecz, chciałem cię tylko lekko sprowokować. sam się przyznajesz, że jednak coś się podczas tych twoich wyjazdów dzieje. a organizacja? to tylko część podróżowana. dla jednych ważna i emocjonująca (np dla mnie), a dla innych to tylko zbędny i uciążliwy dodatek do wakacji.
    w relacjach, tak jest moje zdanie, najważniejszy jest twój i tylko twój punkt widzenia. zawsze zaskakiwało mnie jak róznie patrzą na te same rzeczy ludzie, którzy jeżdżą ze mną. i to właśnie jest fantastyczne! a zdjęcia niestety nie są w stanie oddać takich przemyśleń. piramida na zdjęciu bedzie tylko piramidą. ale w mojej głowie może byc czyms genialnym... czymś co mogę opisać tylko wkładając w to emocje. dla kogoś innego zaś, ta sama piramida ze zdjęcia może byc tylko kupą kamieni... dlatego warto pisać.

    co się zaś tyczy wszelakich troli, o których wspomniałeś... olać ich! ludzie, których naprawdę zainteresujesz bedą zdawać sensowne pytania, a ci którzy rzeczywiście wiedzą więcej, w dobrej wierze to zaznaczą (to oczywiście wariant najbardziej optymistyczny;-). krytykanci od języków, dat, miejsc, dokladnych nazw... zazwyczaj wiedzą tyle, ile przeczytali w książkach i na innych portalach i zazdroszczą ci, że miałeś okazję oglądać coś, o czym tylko marzą.
  6. zfiesz
    zfiesz (25.11.2008 0:52)
    eee... to przesrane jeździć na nieciekawe wycieczki;-)

    ja tam zawsze cieszę sie tym co widzę, smakuję, wącham i... w co wlezę:-) a później lubię się tym pochwalić. poza tym, ja nie potrafię robić dobrych fotek, więc nadrabiam literkami:-)
  7. zfiesz
    zfiesz (25.11.2008 0:20)
    Nie do końca się zgodzę, że kolumber nie sprzyja "pogaduchom". Pod każdą podróżą, w komentarzach, można się o wszystko zapytać i (nawet!) otrzymać odpowiedź. Problem w tym, że jak dotąd, większość użytkowników idzie na łatwiznę i wrzuca same foty, w porywach dodając krótkie podpisy (nie nazwałbym tego opisami). Jakoś brak chętnych na pisanie relacji z wyjazdów. A szkoda...

    Voyagerowi gratuluje fotek i czekam na relacje:-)
  8. zfiesz
    zfiesz (22.11.2008 7:40)
    tak, tak... widziałem. już w meksyku. w sumie to nie mi powinna dziękować, ale zoe valdes. ale cudzą śmietankę też miło spijać:-)
    p.s. potrzebuje pomocy w segregacji zdjęć. w sumie nazbierało się przeszło dwa-i-pół tysiąca:-)
    ...i bardzo niewiele mi się podoba:-(
  9. zfiesz
    zfiesz (20.11.2008 17:21)
    Sopot kocham! Wiem że zabrzmi to idiotycznie, ale jesli kiedys miałbym z własnej woli wrócić do Polski, chciałbym zamieszkać właśnie tam. Przez pięć lat zdarzało mi się bywać na Wosia Budzisza (Politologia UG), połazić trochę cichymi uliczkami z dala od Monciaka, zaliczyć kilka knajp, a nawet wspiąć na "sredniowieczne siedlisko"... Ostatnie wspomnienie... czerwiec tego roku, miły pan w informacji turystycznej wyjaśniający, że są ceny (hoteli) w sezonie, poza sezonem i ceny w Sopocie... i rzeczywiście, najtańszy jaki znaleźliśmy kosztował pięć stówek. To nic, że w Gdańsku czy Gdyni mieszka masa znajomych! Sopot to Sopot...
  10. zfiesz
    zfiesz (19.11.2008 18:23)
    No niestety... już wróciliśmy, ale relacja pisze się dalej. Na dniach zacznę wrzucać fotki, więc zapraszam... ponownie:-)