Komentarze użytkownika sszperacz, strona 48
Przejdź do głównej strony użytkownika sszperacz
-
Z takim bym "nie dyskutował"......
-
Kici kici kici........
-
Czy to jest kormoran? Na kaczkę krzyżówkę mi nie wygląda.......
-
Ale efekt, niespotykane, przynajmniej dla mnie
-
"Love Parade", czy inny "zjazd"?
-
Genialne, genialny efekt
-
Kuniu, wracając do Fiata 125p, ogólnie naszym fiatem dużo przejechaliśmy, ale pod jego niespodziewany "koniec życia" otrzymałem go w tzw. "spadku" od mojego Ojca. Dobrze był utrzymany, pięciobiegowy, tak że się nim trochę nacieszyłem. W chwili obecnej "mam żonę", nazywa się Renault Megane...Mało pali, w miarę oszczędna, czasem muszę tłumik jej wymenić, żeby "za głośno nie mówiła"....., "butów" często nie zmienia, ponieważ ma wielosezonowe. "Nasz staż małżeński" wynosi około 3 lata, w ciągu których "przejechałem nią" jakieś 20 000 km. O, nawet się zrównało, tyle przejechałem na swoim rowerze górskim, zanim musiałem go wymienić na trochę nowszy. Dobre to autko. Kluczyki to oczywiście "moja obrączka". Więc jesteśmy aż do "śmierci" ze sobą......
-
Eeeeemmmm...., to zależy jak na to spojrzeć, najpierw może być "dzieczynę", a za chwilę.....żoną. W takim "telegraficznym skrócie".......
-
No, zagmatwana jest historia Polski, prawda?
-
To były pierwsze moje kroki z fotografią cyfrową i jest to jedyne dobre zdjęcie, pozostałe mają "klimat psychodeliczny".......Szczególnie w pamięci pozostało mi do dziś wykonanie "Echoes", a "Comfortably Numb" jakby mniej, jednak solo na Fenderze, tu chyba był czarny Gibson-umie tylko Jeden wykonać. Jakąkolwiek dać jemu gitarę, zagra wszystko......Rick od dwóch lat ( jak mówi Piotr Kaczkowski ) dołączył do "Największej Orkiestry Świata". Szkoda, bo uwielbiałem jego solo, czyli podkład Hammond'ów w "Comfortably Numb".
-
Z takim bym "nie dyskutował"......
-
Kici kici kici........
-
Czy to jest kormoran? Na kaczkę krzyżówkę mi nie wygląda.......
-
Ale efekt, niespotykane, przynajmniej dla mnie
-
"Love Parade", czy inny "zjazd"?
-
Genialne, genialny efekt
-
Kuniu, wracając do Fiata 125p, ogólnie naszym fiatem dużo przejechaliśmy, ale pod jego niespodziewany "koniec życia" otrzymałem go w tzw. "spadku" od mojego Ojca. Dobrze był utrzymany, pięciobiegowy, tak że się nim trochę nacieszyłem. W chwili obecnej "mam żonę", nazywa się Renault Megane...Mało pali, w miarę oszczędna, czasem muszę tłumik jej wymenić, żeby "za głośno nie mówiła"....., "butów" często nie zmienia, ponieważ ma wielosezonowe. "Nasz staż małżeński" wynosi około 3 lata, w ciągu których "przejechałem nią" jakieś 20 000 km. O, nawet się zrównało, tyle przejechałem na swoim rowerze górskim, zanim musiałem go wymienić na trochę nowszy. Dobre to autko. Kluczyki to oczywiście "moja obrączka". Więc jesteśmy aż do "śmierci" ze sobą......
-
Eeeeemmmm...., to zależy jak na to spojrzeć, najpierw może być "dzieczynę", a za chwilę.....żoną. W takim "telegraficznym skrócie".......
-
No, zagmatwana jest historia Polski, prawda?
-
To były pierwsze moje kroki z fotografią cyfrową i jest to jedyne dobre zdjęcie, pozostałe mają "klimat psychodeliczny".......Szczególnie w pamięci pozostało mi do dziś wykonanie "Echoes", a "Comfortably Numb" jakby mniej, jednak solo na Fenderze, tu chyba był czarny Gibson-umie tylko Jeden wykonać. Jakąkolwiek dać jemu gitarę, zagra wszystko......Rick od dwóch lat ( jak mówi Piotr Kaczkowski ) dołączył do "Największej Orkiestry Świata". Szkoda, bo uwielbiałem jego solo, czyli podkład Hammond'ów w "Comfortably Numb".