Komentarze użytkownika jolrop, strona 45
Przejdź do głównej strony użytkownika jolrop
-
Olu! Bardzo mi miło, że odwiedziłaś na dogorywającym Kolumberze mój profil. Dziękuję za wspólną podróż po Katalonii. Pozdrawiam serdecznie.
-
Po takich przygodach jak w Fezie, też miałabym złe zdanie o Marokańczykach. Nic nie usprawiedliwia gburowatości i zwykłego braku kultury. Ale odwiedzane miejsca piękne. Fez, a zwłaszcza jego medina ma niezapomnianą atmosferę. Dla mnie w tym rejonie numerem 1 jest Volubilis.Przepiękne mozaiki!.Dzięki za wspomnienia przywołane relacją, a zwłaszcza zdjęciami. Pozdrawiam.
-
Z ogromną przyjemnoscią wróciłam do Maroko. Podróż sentymentalna. Bardzo lubię zgiełk Jemma el Fna. To dla mnie kwintesencja Maroko. Kolory i zapachy. Targowisko wszystkiego. Sprzedawcy wody w bajecznych strojach i kapeluszach. Małpki sadzane na ramionach turystów. Węże przelewające sie w rękach śniadych Marokańczyków i tańczæce w rytm fujarek na kolorowych pledach, kobry. No i oczywiście taras kawiarni z którego wszystko widać.
Essouria miasto które zapamiętałam jako niebiesko - białe, a w smaku? Sardynki są tu chyba najlepsze na świecie. A kozy na drzewach arganowych? To co piszesz pokazuje jak zmieniło sie Maroko. W 2011 i rok później nikt nie żądał opłaty za zdjęciakóz i z kozami, bo nikogo przy kozach nie było. Z tego co pamietam kozy sa ważnym elementem produkcji oleju, połykając orzeszki arganu zmiękczają ich osłonkę, coś podobnie jak w produkcji kawy luwak. Fajnie, że dodajesz kolejne odcinki z Maroka. Pozdrawiam.
-
Miło mi Leszku, że coś się ruszyło. Dla mnie moze tak działać, bo nigdy nie byłam zwolenniczka plusowania. Bardziej cieszyły mnie rozmowy i oczywiście możliwość zobaczenia miejsc, których nie widziałam i skorzystania z podpowiedzi, gdy jechałam w miejsce o którym juz przeczytałam. Sama bezproblemowo zamieściłam podróże z Katalonii. Na razie wybieram się na Bałkany do Dalmacji, więc Portugalia poczeka. Ale syn jest teraz w Lizbonie, wystartował na rowerze z Faro i ma zamiar zakończyć w Porto. Przesłałam mu Twoje zdjęcie roweru nad ulicą w Setubalu. Pozdrawiam.
-
Dali miał fascynującą osobowość. Jeśli o tym nie wiedziałam, to dlatego, że nie spotkałam wcześniej Lenki, czeskiej przewodniczki, prawdziwej skarbnicy wiedzy o Dali, z rękawa sypiącej anegdotami i faktami z jego życi, a każdemu zdaniu towarzyszył uśmiech sympatii dla wielkiego ekscentryka.
-
Ojej! Nocowałam na obrzeżach Setubalu i nie wiedział, że to takie piękne miasto. Dzięki Leszku, że pokazałeś takie ładne miejsca. Pozdrawiam.
-
Marku! Miło, że zajrzałeś do mnie i odwiedziłeś Katalonię. Mimo spadku zainteresownia portalem regularnie Ktoś tu jednak bywa. Takie sentymentalne wizyty. Pozdrawiam i zapraszam na odcinek o Salvadore Dali.
-
Cieszy mnie, że mimo braku możliwosci plusowania zdjec, jest grupa (och nie przesadzaj Jolu!), grupka ( może jednak nie tak dużo!), no dobrze, całkiem malutka grupeczka:) miłych i wiernych zaglądających na portal i do siebie. Nie chcę zaczynać dyskusji o wzajemnym plusowaniu, ale nie o to tu, tak uważam chodziło. Okazuje sie jednak, że chyba nie mam racji. Bo jeśli można przeczytać relacje i obejrzeć zdjęcia bez logowania a nawet dodać komentarz, to o co chodzi?
Iwonko! Bardzo Ci dziekuję, że wpadłaś do mnie i do pięknej Katalonii. Pozdrawiam i zapraszam na odcinek o Salvadore Dali.
-
Wtedy gdy ja bylam, oczywiscie na zorganizowanej wycieczce, nie doświadczylam przykrości. Raczej, dla kobiety w moim wieku, spotykaly mnie przyjemne propozycje. Wypicia kawy i wspolnego zwiedzania Marakeszu:). Tak bylo kilka lat temu. Mysle, ze turysci zrobili swoje, czesto nie szanujac tradycji i obyczaju kraju. Wielu Europejczykow uwaza, ze nasza kultura jest naj...w kazdym calu i nie stosuje sie do zasad obowiazujacych w miejscu, ktore odwiedzaja. Jeden zly czlowiek zniecheci tubylcow do calej spolecznosci. To przykre dla takich jak my.
Pamietam, ze w Meknes przy murze miejskim stala grupa nieprzyjaznie spogladajacych starszych mezczyzn w galabijach i z tasbihami w dłoniach. A ulice byly puste mimo wczesnych godzin popołudniowych. Meknes to stolica religijna wiec zasady islamu i to ortodoksyjnego sa tu scisle przestrzegane.
-
To jeszcze po obejrzeniu zdjęć dodam, że poza atmosferą marokańskich suków i medyn uwielbiam kamienne arabeski i drewniane kratki. No i oczywiście dziurkę do klucza
-
Olu! Bardzo mi miło, że odwiedziłaś na dogorywającym Kolumberze mój profil. Dziękuję za wspólną podróż po Katalonii. Pozdrawiam serdecznie.
-
Po takich przygodach jak w Fezie, też miałabym złe zdanie o Marokańczykach. Nic nie usprawiedliwia gburowatości i zwykłego braku kultury. Ale odwiedzane miejsca piękne. Fez, a zwłaszcza jego medina ma niezapomnianą atmosferę. Dla mnie w tym rejonie numerem 1 jest Volubilis.Przepiękne mozaiki!.Dzięki za wspomnienia przywołane relacją, a zwłaszcza zdjęciami. Pozdrawiam.
-
Z ogromną przyjemnoscią wróciłam do Maroko. Podróż sentymentalna. Bardzo lubię zgiełk Jemma el Fna. To dla mnie kwintesencja Maroko. Kolory i zapachy. Targowisko wszystkiego. Sprzedawcy wody w bajecznych strojach i kapeluszach. Małpki sadzane na ramionach turystów. Węże przelewające sie w rękach śniadych Marokańczyków i tańczæce w rytm fujarek na kolorowych pledach, kobry. No i oczywiście taras kawiarni z którego wszystko widać.
Essouria miasto które zapamiętałam jako niebiesko - białe, a w smaku? Sardynki są tu chyba najlepsze na świecie. A kozy na drzewach arganowych? To co piszesz pokazuje jak zmieniło sie Maroko. W 2011 i rok później nikt nie żądał opłaty za zdjęciakóz i z kozami, bo nikogo przy kozach nie było. Z tego co pamietam kozy sa ważnym elementem produkcji oleju, połykając orzeszki arganu zmiękczają ich osłonkę, coś podobnie jak w produkcji kawy luwak. Fajnie, że dodajesz kolejne odcinki z Maroka. Pozdrawiam. -
Miło mi Leszku, że coś się ruszyło. Dla mnie moze tak działać, bo nigdy nie byłam zwolenniczka plusowania. Bardziej cieszyły mnie rozmowy i oczywiście możliwość zobaczenia miejsc, których nie widziałam i skorzystania z podpowiedzi, gdy jechałam w miejsce o którym juz przeczytałam. Sama bezproblemowo zamieściłam podróże z Katalonii. Na razie wybieram się na Bałkany do Dalmacji, więc Portugalia poczeka. Ale syn jest teraz w Lizbonie, wystartował na rowerze z Faro i ma zamiar zakończyć w Porto. Przesłałam mu Twoje zdjęcie roweru nad ulicą w Setubalu. Pozdrawiam.
-
Dali miał fascynującą osobowość. Jeśli o tym nie wiedziałam, to dlatego, że nie spotkałam wcześniej Lenki, czeskiej przewodniczki, prawdziwej skarbnicy wiedzy o Dali, z rękawa sypiącej anegdotami i faktami z jego życi, a każdemu zdaniu towarzyszył uśmiech sympatii dla wielkiego ekscentryka.
-
Ojej! Nocowałam na obrzeżach Setubalu i nie wiedział, że to takie piękne miasto. Dzięki Leszku, że pokazałeś takie ładne miejsca. Pozdrawiam.
-
Marku! Miło, że zajrzałeś do mnie i odwiedziłeś Katalonię. Mimo spadku zainteresownia portalem regularnie Ktoś tu jednak bywa. Takie sentymentalne wizyty. Pozdrawiam i zapraszam na odcinek o Salvadore Dali.
-
Cieszy mnie, że mimo braku możliwosci plusowania zdjec, jest grupa (och nie przesadzaj Jolu!), grupka ( może jednak nie tak dużo!), no dobrze, całkiem malutka grupeczka:) miłych i wiernych zaglądających na portal i do siebie. Nie chcę zaczynać dyskusji o wzajemnym plusowaniu, ale nie o to tu, tak uważam chodziło. Okazuje sie jednak, że chyba nie mam racji. Bo jeśli można przeczytać relacje i obejrzeć zdjęcia bez logowania a nawet dodać komentarz, to o co chodzi?
Iwonko! Bardzo Ci dziekuję, że wpadłaś do mnie i do pięknej Katalonii. Pozdrawiam i zapraszam na odcinek o Salvadore Dali. -
Wtedy gdy ja bylam, oczywiscie na zorganizowanej wycieczce, nie doświadczylam przykrości. Raczej, dla kobiety w moim wieku, spotykaly mnie przyjemne propozycje. Wypicia kawy i wspolnego zwiedzania Marakeszu:). Tak bylo kilka lat temu. Mysle, ze turysci zrobili swoje, czesto nie szanujac tradycji i obyczaju kraju. Wielu Europejczykow uwaza, ze nasza kultura jest naj...w kazdym calu i nie stosuje sie do zasad obowiazujacych w miejscu, ktore odwiedzaja. Jeden zly czlowiek zniecheci tubylcow do calej spolecznosci. To przykre dla takich jak my.
Pamietam, ze w Meknes przy murze miejskim stala grupa nieprzyjaznie spogladajacych starszych mezczyzn w galabijach i z tasbihami w dłoniach. A ulice byly puste mimo wczesnych godzin popołudniowych. Meknes to stolica religijna wiec zasady islamu i to ortodoksyjnego sa tu scisle przestrzegane. -
To jeszcze po obejrzeniu zdjęć dodam, że poza atmosferą marokańskich suków i medyn uwielbiam kamienne arabeski i drewniane kratki. No i oczywiście dziurkę do klucza