Komentarze użytkownika milanello80, strona 202
Przejdź do głównej strony użytkownika milanello80
-
zapewne podążam Twoim tokiem rozumowania :)
-
szczególnie leżąc nad ową "przepaścią" ze świadomością ryzykka osypania się urwiska. Bezcenne :)
-
i do Moherów blisko. Ja jednak wybrałbym chyba okolice Killarney. Jest tam wszystko czego do szczęścia mi potrzeba - surowe góry, niezmierzone przestrzenie morskie, świt owiany legendami, mili ludzie ...
-
i kamienny krzyż, o te akurat w Irlandii nie trudno :)
-
i ja takowe wolę, szczególnie nie przypadają mi do gustu złocone meble wiktoriańskie, jak choćby w Buckingham Palace.
-
ale taki zamek, nawet kosztem reumatyzmu, brałbym w ciemno. Innego podobnie brzmiącego terminu na pewno bym się tu nabawił - romantyzmu :)
-
i tu się zgadza. Ale ja patrzyłem przez pryzmat miejsc, w których byłem, tamtejsze parki (Florencja, Madryt, Edynburgh, Londyn i wiele innych) są niesamowite. Są atrakcjami miast, do których lgną pielgrzymki turystów jak do innych wielkich zabytków tych miast
-
Cieszę się, że się spodobało :) Zapewniam, że na pewno nie tak jak widok owych cudów na żywo. Widok z krawędzi klifów Moheru na rozbuchany dwieście metrów niżej Atlantyk jest wprost nie do zapomnienia, wracam często myślami do tych zielonych irlandzkich imponderabilliów :) Piękny cytat o Zielonej Wyspie. z czegóż to, bo nie kojarzę ? Witam w świecie niepoprawnych optymistów, jesteśmy jak dinozaury, coraz mniej nas i coraz bardziej ku zagladzie zmierzamy. Póki co dzielnie się trzymamy :)
Co do Dublina mamy odrębne zdanie. Dobrze to, ja być może patrzę przez pryzmat Edynburga z którym irlandzka stolica w szranki stawać nie może.
-
Dzięki kuniu za miłe słowa. Zawsze mogę na Twoje odczucia liczyć, w dodatku Twoje wysublimowane komentarze ożywczo działają na opisywane miejsce, dodając mu często humoru i trafnych ocen. Cieszy mnie, że Irlandia przypadła Ci do gustu. JA chłonąłem nią otwartymi ustami i równie otwartym na nią umysłem. Zielona Wyspa potrafi epatować swym pięknem, szczególnie wiosną, gdy dopiero przywdziera swą zieloną, soczystą szatę. Wówczas można dosięgnąć owych imporabiliów tej Wyspy, owe rzeczy nieuchwytne są na wyciągnięcie ręki. Nic tylko ich dotknąć. Szczególnie takie odczucia miałem na klifach Moheru, gdy w promieniach zachodzącego słońca wręcz usilnie prosiłem czas o zwolnienie swego miarowego tykania :)
Dzięki Krzychu :)
-
piękne zdjęcia z niesamowicie urokliwej Rumunii. Już w trakcie tegorocznych wojaży planowałem zawitać do Rumunii, ostatecznie uznałem, że oddam się całkowicie krasie Węgier. W przyszłym roku Rumunia, również góry, ale przede wszystkim śladem zabytków. Gratuluję cudownej górskiej wyprawy. Również w trakcie każdej wyprawy nieodłącznym jej punktem jest "szczytowanie" :)
-
zapewne podążam Twoim tokiem rozumowania :)
-
szczególnie leżąc nad ową "przepaścią" ze świadomością ryzykka osypania się urwiska. Bezcenne :)
-
i do Moherów blisko. Ja jednak wybrałbym chyba okolice Killarney. Jest tam wszystko czego do szczęścia mi potrzeba - surowe góry, niezmierzone przestrzenie morskie, świt owiany legendami, mili ludzie ...
-
i kamienny krzyż, o te akurat w Irlandii nie trudno :)
-
i ja takowe wolę, szczególnie nie przypadają mi do gustu złocone meble wiktoriańskie, jak choćby w Buckingham Palace.
-
ale taki zamek, nawet kosztem reumatyzmu, brałbym w ciemno. Innego podobnie brzmiącego terminu na pewno bym się tu nabawił - romantyzmu :)
-
i tu się zgadza. Ale ja patrzyłem przez pryzmat miejsc, w których byłem, tamtejsze parki (Florencja, Madryt, Edynburgh, Londyn i wiele innych) są niesamowite. Są atrakcjami miast, do których lgną pielgrzymki turystów jak do innych wielkich zabytków tych miast
-
Cieszę się, że się spodobało :) Zapewniam, że na pewno nie tak jak widok owych cudów na żywo. Widok z krawędzi klifów Moheru na rozbuchany dwieście metrów niżej Atlantyk jest wprost nie do zapomnienia, wracam często myślami do tych zielonych irlandzkich imponderabilliów :) Piękny cytat o Zielonej Wyspie. z czegóż to, bo nie kojarzę ? Witam w świecie niepoprawnych optymistów, jesteśmy jak dinozaury, coraz mniej nas i coraz bardziej ku zagladzie zmierzamy. Póki co dzielnie się trzymamy :)
Co do Dublina mamy odrębne zdanie. Dobrze to, ja być może patrzę przez pryzmat Edynburga z którym irlandzka stolica w szranki stawać nie może. -
Dzięki kuniu za miłe słowa. Zawsze mogę na Twoje odczucia liczyć, w dodatku Twoje wysublimowane komentarze ożywczo działają na opisywane miejsce, dodając mu często humoru i trafnych ocen. Cieszy mnie, że Irlandia przypadła Ci do gustu. JA chłonąłem nią otwartymi ustami i równie otwartym na nią umysłem. Zielona Wyspa potrafi epatować swym pięknem, szczególnie wiosną, gdy dopiero przywdziera swą zieloną, soczystą szatę. Wówczas można dosięgnąć owych imporabiliów tej Wyspy, owe rzeczy nieuchwytne są na wyciągnięcie ręki. Nic tylko ich dotknąć. Szczególnie takie odczucia miałem na klifach Moheru, gdy w promieniach zachodzącego słońca wręcz usilnie prosiłem czas o zwolnienie swego miarowego tykania :)
Dzięki Krzychu :) -
piękne zdjęcia z niesamowicie urokliwej Rumunii. Już w trakcie tegorocznych wojaży planowałem zawitać do Rumunii, ostatecznie uznałem, że oddam się całkowicie krasie Węgier. W przyszłym roku Rumunia, również góry, ale przede wszystkim śladem zabytków. Gratuluję cudownej górskiej wyprawy. Również w trakcie każdej wyprawy nieodłącznym jej punktem jest "szczytowanie" :)