Komentarze użytkownika milanello80, strona 191
Przejdź do głównej strony użytkownika milanello80
-
więcej ich tam niż w Irlandii,a jednocześnie więcej niż Sardyńczyków :) Raczej Sardynia winna być określana wyspą owiec
-
Hore Abbey. Akurat w murach tego starego opactwa nie byłem :(
-
z widokiem na Hore Abbey. Mam podobne :) - http://kolumber.pl/photos/show/golist:71865/page:130
-
dzięki za rzut okiem na Irlandię i cenne uwagi :)
Pozdrawiam
-
tam akurat nie byłem, ale Cromwell (autor powyższego cytatu) chyba też nie :)
-
nie wiem kolego, czy to nie jest zbyt duże słowo. Wystrój odpowiada swoim czasom. Dla mnie to taki styl ludwikowski surowy :)
-
Cieszę się, że relacja spodobała się :) Choć zapewniam, że nawet w połowie nie tak jak mnie irlandzka natura :)
Ad. 1 Mimo wszystko uważam Leszku, że gama bogactw natury w miejscach odwiedzanych przez deszcze, które pozwalają żyć roślinoości pełnią życia, wzbogacają krajobraz o jeziora, rzeki, wodospady, etc., jest zancznie większa niż np : w miejscach o charakterze pustynnym. Być może wpływ na takie odczucia ma zileń dominująca w tych miejscach,a jak wiadomo działa ona na człowieka bardzo kojąco, a co za tym idzie i pobudzająco sfery romantyczne duszy :)
P.S. Do miejsc tych zaliczam również tropiki, gdzie deszcz hula regularnie :)
Ad. 2 Więc w stosunku do Ciebie Damianie zastosowanie ma zasada, iż cudze chwalicie, swego nie znacie. Aż zazdroszczę Ci możliwości obcowania z cudownym irlandzkim obliczem :)
Owszem, ostatnimi czasem na brak przychylności aury w moich podróżach nie narzekam :) W miejscach deszczowych, deszcz mnie unika, w miejscach słonecznych, słońce toruje drogę :)
Zgadzamy się, jak widzę w kwestii atrakcyjności Dublina. Wiem, że do Irlandii jeszcze zawitam, do jej stolicy już niekoniecznie :)
-
Mam nadzieję, że się nie gniewasz na moje uwagi. Nie zmieniają one faktu,że ukazałaś mi piękne szkockie miejsca, i to kilka o których zbyt rozległej wiedzy nie miałem. Być może lepsza była by nazwa typu - Szlakiem szkockich perełek architektonicznych bądź architektoniczne perełki szkockiego pogranicza :) Wówczas nikt nie miałby wątpliwości jakie tereny penetrujemy i co zobaczymy. Niemniej autorowi tak zacnej relacji prztyczka nie sposób dawać.
Pozdrawiam :)
-
wychodzi na to, że tylko mnie aura wyjątkowo miłą była :)
-
zapewne nie, ale być może samczniejsze, któż to wie. Przynajmniej wierzyć w to mi wypada :)
-
więcej ich tam niż w Irlandii,a jednocześnie więcej niż Sardyńczyków :) Raczej Sardynia winna być określana wyspą owiec
-
Hore Abbey. Akurat w murach tego starego opactwa nie byłem :(
-
z widokiem na Hore Abbey. Mam podobne :) - http://kolumber.pl/photos/show/golist:71865/page:130
-
dzięki za rzut okiem na Irlandię i cenne uwagi :)
Pozdrawiam -
tam akurat nie byłem, ale Cromwell (autor powyższego cytatu) chyba też nie :)
-
nie wiem kolego, czy to nie jest zbyt duże słowo. Wystrój odpowiada swoim czasom. Dla mnie to taki styl ludwikowski surowy :)
-
Cieszę się, że relacja spodobała się :) Choć zapewniam, że nawet w połowie nie tak jak mnie irlandzka natura :)
Ad. 1 Mimo wszystko uważam Leszku, że gama bogactw natury w miejscach odwiedzanych przez deszcze, które pozwalają żyć roślinoości pełnią życia, wzbogacają krajobraz o jeziora, rzeki, wodospady, etc., jest zancznie większa niż np : w miejscach o charakterze pustynnym. Być może wpływ na takie odczucia ma zileń dominująca w tych miejscach,a jak wiadomo działa ona na człowieka bardzo kojąco, a co za tym idzie i pobudzająco sfery romantyczne duszy :)
P.S. Do miejsc tych zaliczam również tropiki, gdzie deszcz hula regularnie :)
Ad. 2 Więc w stosunku do Ciebie Damianie zastosowanie ma zasada, iż cudze chwalicie, swego nie znacie. Aż zazdroszczę Ci możliwości obcowania z cudownym irlandzkim obliczem :)
Owszem, ostatnimi czasem na brak przychylności aury w moich podróżach nie narzekam :) W miejscach deszczowych, deszcz mnie unika, w miejscach słonecznych, słońce toruje drogę :)
Zgadzamy się, jak widzę w kwestii atrakcyjności Dublina. Wiem, że do Irlandii jeszcze zawitam, do jej stolicy już niekoniecznie :) -
Mam nadzieję, że się nie gniewasz na moje uwagi. Nie zmieniają one faktu,że ukazałaś mi piękne szkockie miejsca, i to kilka o których zbyt rozległej wiedzy nie miałem. Być może lepsza była by nazwa typu - Szlakiem szkockich perełek architektonicznych bądź architektoniczne perełki szkockiego pogranicza :) Wówczas nikt nie miałby wątpliwości jakie tereny penetrujemy i co zobaczymy. Niemniej autorowi tak zacnej relacji prztyczka nie sposób dawać.
Pozdrawiam :) -
wychodzi na to, że tylko mnie aura wyjątkowo miłą była :)
-
zapewne nie, ale być może samczniejsze, któż to wie. Przynajmniej wierzyć w to mi wypada :)