Ocenione komentarze użytkownika lmichorowski, strona 1230
Przejdź do głównej strony użytkownika lmichorowski
-
A czy ten saturator działał?
-
"Rubiny" też pamiętam. Ważyło to chyba z 80 kg i czasami zapalało się.
-
Sorry, miało być "i" a nie "im". Bo dziękuję Tobie.
-
Pozdrawiam im dziękuję za wizyte.
-
Brakuje tylko szklanki na łańcuszku...
-
Pamiętam z dzieciństwa podobny magnetofon. Był produkcji radzieckiej i nazywał się "Gintaras". Nazwa wskazywałaby, że był produkowany chyba albo na Litwie, albo na Łotwie.
-
W ten zimny listopadowy wieczór taka relacja z wiosennej, rozśpiewanej i roztańczonej Saskiej Kępy wnosi dużo ciepła. Masz dużego plusa. Bardzo lubę Saską Kępę, ale - wybacz - dla mnie najpiękniejszą warszawską dzielnicą zostanie już mój rodzinny Żoliborz. Przy okazji - dziękuję za wizytę w moim kąciku i plusy za zdjęcia z Rygi. Pozdrowienia.
-
A ciężkie to jest jak diabli. Kupiliśmy u niej ananaska i poprosił, żeby pomóc jej to włożyć na głowę. Wcale nie było łatwo.
-
To była jedna z większych central handlu zagranicznego. Obecnie "wypączkowało" z niej kilkanaście niezależnych spólek. Ponieważ ten sektor, w ktorym pracowałem przenieśli do jednej z nich (do Wrocławia) musiałem zmienić pracodawcę. Choć nadal pracuję w swoim zawodzie, to jednak już nie jest ta skala. Od dwóch lat nie mieszkam już w Warszawie, tylko w małym ale sympatycznym miasteczku Lubawa w województwie warmińsko-mazurskim. W poprzedniej firmie przepracowałem blisko 30 lat zarówno w dziale eksportu do krajów pozaeuropejskich (stąd te dalekie podróże) jak i w dziale marketingu. Bylo fajnie, ale - jak mówią Czesi - to se uż ne vrati. Teraz też mi się czasami zdarza wyjechać służbowo, ale głównie w kraju lub do państw ościennych (Białoruś, Ukraina, Niemcy, Czechy). Pozdrawiam,
-
Dziękuję za odwiedziny i plusa za Izrael. Pozdrawiam.
-
A czy ten saturator działał?
-
"Rubiny" też pamiętam. Ważyło to chyba z 80 kg i czasami zapalało się.
-
Sorry, miało być "i" a nie "im". Bo dziękuję Tobie.
-
Pozdrawiam im dziękuję za wizyte.
-
Brakuje tylko szklanki na łańcuszku...
-
Pamiętam z dzieciństwa podobny magnetofon. Był produkcji radzieckiej i nazywał się "Gintaras". Nazwa wskazywałaby, że był produkowany chyba albo na Litwie, albo na Łotwie.
-
W ten zimny listopadowy wieczór taka relacja z wiosennej, rozśpiewanej i roztańczonej Saskiej Kępy wnosi dużo ciepła. Masz dużego plusa. Bardzo lubę Saską Kępę, ale - wybacz - dla mnie najpiękniejszą warszawską dzielnicą zostanie już mój rodzinny Żoliborz. Przy okazji - dziękuję za wizytę w moim kąciku i plusy za zdjęcia z Rygi. Pozdrowienia.
-
A ciężkie to jest jak diabli. Kupiliśmy u niej ananaska i poprosił, żeby pomóc jej to włożyć na głowę. Wcale nie było łatwo.
-
To była jedna z większych central handlu zagranicznego. Obecnie "wypączkowało" z niej kilkanaście niezależnych spólek. Ponieważ ten sektor, w ktorym pracowałem przenieśli do jednej z nich (do Wrocławia) musiałem zmienić pracodawcę. Choć nadal pracuję w swoim zawodzie, to jednak już nie jest ta skala. Od dwóch lat nie mieszkam już w Warszawie, tylko w małym ale sympatycznym miasteczku Lubawa w województwie warmińsko-mazurskim. W poprzedniej firmie przepracowałem blisko 30 lat zarówno w dziale eksportu do krajów pozaeuropejskich (stąd te dalekie podróże) jak i w dziale marketingu. Bylo fajnie, ale - jak mówią Czesi - to se uż ne vrati. Teraz też mi się czasami zdarza wyjechać służbowo, ale głównie w kraju lub do państw ościennych (Białoruś, Ukraina, Niemcy, Czechy). Pozdrawiam,
-
Dziękuję za odwiedziny i plusa za Izrael. Pozdrawiam.