Ocenione komentarze użytkownika arnold.layne, strona 403

Przejdź do głównej strony użytkownika arnold.layne

  1. arnold.layne
    arnold.layne (06.07.2009 21:08)
    Dzięki za plusy i wizytę w Budapeszcie :-)
  2. arnold.layne
    arnold.layne (06.07.2009 21:06)
    Dziękuję za budapeszteńskie plusy ;-)
  3. arnold.layne
    arnold.layne (20.06.2009 13:05)
    Agnieszko, dziękuję za wysoką ocenę Budapesztu :-))
  4. arnold.layne
    arnold.layne (20.06.2009 0:47)
    Bardzo nostalgicznie...Masz rację. Budapeszt taki jest, i już...Kpinę i ironię można umieścic w komentarzach do fotek ;-). Cieszy mnie Twoja opinia, że było warto :-))
  5. arnold.layne
    arnold.layne (20.06.2009 0:42)
    Hopper, wielkie dzięki. Ty już wiesz za co ;-)))
  6. arnold.layne
    arnold.layne (20.06.2009 0:33)
    To samo chciałem rzec ;-)
  7. arnold.layne
    arnold.layne (20.06.2009 0:32)
    "Nie ,no ! Komentarze pod zdjeciami masz rewelacyjne !"
    Ha, dziekuję ;-). Moje pierwsze skojarzenie na widok tego (różowego) pojazdu to określenie z "Kill Billa" Tarantino ;-). Odgadnij co sobie pomyślałem ;-)))
    "U nas byłby pełen obawiam się ;-) "
    Że co, "z autobusem Arabów", itd., to masz na myśli? ;-)
  8. arnold.layne
    arnold.layne (17.06.2009 0:25)
    Te dziękujące tęcze oczywista ;-)
  9. arnold.layne
    arnold.layne (17.06.2009 0:25)
    "Nie panimaju" ;-), toż nie ja je za ogonki uchwyciłem, tylko Voyager :-)))
  10. arnold.layne
    arnold.layne (17.06.2009 0:02)
    Hopper, dzięki za punkty i plusy. Pytałeś o Ondreja. Cóż, ma się całkiem dobrze ;-). Latem ubiegłego roku wystawał pod domem Soni, domagając się wsparcia w naturze :-). Nie mogła sobie z nim poradzic, skutkował tylko argument, żeby przyszedł później, jak wszyscy pójdą w góry, bo na razie płoszy jej turystów ;-)). Jacyś tacy słabosilni goście teraz w Nowej Leśnej ;-).
    Mostek. Cóż, o 7 rano to ja mogę popijawę kończyc, nigdy zaczynac ;-). I z tym postanowieniem umrę ;-))).
    Mannheim. Tak, też czasem lubię sobie przypomniec minione chwile dla poprawienia humoru ;-). Cieszę się, że i na Ciebie to działa :-))).