W październiku 2006 pojechaliśmy do Budapesztu. Miasto ciekawe i piękne(choć w porównaniu z Pragą zaniedbane), nostalgiczna C.K.metropolia z rozmachem, zatopiona jednak we wspomnieniach dawnej chwały. Dzień przed naszym przyjazdem doszło w Peszcie do potężnych antyrządowych zamieszek, po ujawnieniu słów węgierskiego premiera Gyurcsanya. Przez tych 5 dni naszego pobytu parlament przypominał oblężoną twierdzę, otoczoną przez rozgorączkowanych i rozpolitykowanych manifestantów. Podróż podzieliłem na kilka sekwencji.
Miasto bez ludzi jest tworem sztucznym i bez smaku (coś jak koniak bez alkoholu;-); dlatego też od nich rozpoczynam relację.
Pamięć o wydarzeniach z 1956 jest cały czas żywa. Zdjecia z cmentarza komunalnego na którym potajemnie grzebano powstańców...
Trudno było mi się pożegnac z miastem które bardzo polubiłem. Co prawda Budapeszt to nie Praga;-), ale cały czas mam ochotę tam powrócic...
PS. I jedno zdjęcie, które nie dało się wcześniej wstawic ;-)
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
piękna podróż :))
Dużo miejsc mogłeś dotknąc i zostawic dla nas namacalny ślad :-) -
W Budapeszcie byłem tylko raz, pare dni i to bardzo dawno temu, ale bardzo mile wspominam ten pobyt :-)
-
Budapeszt był celem mojej pierwszej wyprawy zagranicznej, miło było powspominać :)
-
ciekawe, przekrojowe ujęcie. Jesienne barwy dodają miastu kolorytu i uroku.
-
Dzięki za relację. Przypomniałem sobie swoje wędrówki po tym mieście. Pozdrawiam.
-
lubię Budapeszt i podobało mi się to co obejrzałam :)
-
ciekawa fotorelacja :) :) :)
-
Bardzo nostalgicznie...Masz rację. Budapeszt taki jest, i już...Kpinę i ironię można umieścic w komentarzach do fotek ;-). Cieszy mnie Twoja opinia, że było warto :-))
-
Tyum razem jakoś tak nostalgicznie ... Humoru musiałem szukać w komentarzach i podpisach pod zdjęciami ... ale było warto ;-)
Pozdrowienia-)