Otrzymane komentarze dla użytkownika zfiesz, strona 904
Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz
-
w glebokim oleju? z panierką i skropione cytryną?
-
zależy jak zrobione - na ten przykład fritura de Málaga - nigdy nie jadłem tak zrobionych kalmarów - nawet mi smakowały :)
-
znaczy każdemu inne paskudztwa smakują ;)
-
wybacz kikk... dzis już sie nie ustosunkuje do powyższego... twoje dywagacje trąbkowe sprowadziły mnie na trop nie słyszanego od stu lat chucka mangione... a on bardzo absorbujący jest:-) hasta manana!
-
a ja owoców morza nie mogę zdzierżyć!!! śmierdzi to-to i konstysencję obrzydliwą ma:-) blah!
-
Dobra, kłamałam, jak to kobieta. Reszta jutro, bo właśnie zobaczyłam zegarek i spóźniam się na spotkanie ponad godzinę :) Ah ten real!
-
Ja konsumuję muzykę bulimicznie, za każdym odsłuchaniem jest jeszcze jeden dźwięk, jedno słowo, jakiś oddech, którego wcześniej nie było. A jak się skończą, to już nie słucham i idę dalej.
I dalej:
Lhasa bardzo tak, jak rzecze zdejmkapelusz (jak ja nie lubię się z nią zgadzać, a jak często to robię) zmysłowa. Ale już Lila mnie nie rusza zupełnie.
Bandy to jak rozumiem, celem zobrazowania szerszego tła. Nie pokuszę się o pogłębioną analizę :)
Pociąg rozwalił teledyskiem :) Skaczący pan rządzi.
Cumbia doskonale pogmatwana, dźwięki do usłyszenia mi się pół roku nie skończą.
chuntaro style dostarczyło sporo endorfin, tylko tam jest taki mały fragment, który brzmi jak z piosenki jakiejś Criss Cross (pamiętasz takich chłopców?) i trochę mnie rozprasza, ale potem jest wstawka taka bardziej folkowa i tu już się rozpływam na mariażem, a co to jest to co brzmi jak trąbka, ale chyba nią nie jest? (bo fajne strasznie, strasznie)
molotov coś mi przypomina mocno, nie wiem co i to będzie męczyć, trochę na moje ucho jak rosyjski undergound, ale nie znam się, tak mi się luźno kojarzy, na plus mocno, choć te skojarzenie nie do końca jasne jak z chuntaro - przeszkadza trochę. Anyway, mniam.
Dobra, pora odświeżyć uszy. Za chwilę reszta.
-
o matulu nigdy robala ! ośmiornicę , kalmary , krewetki , małże itd pycha ale nie robale , nie dała bym rady ;) hehehe
-
kikk, wódki z robalem nie uwieczniłem, ale regionalna zagrychę owszem:-)
-
mariachis są tylko jako "praźródło":-) to w zasadzie pierwszy gatunek muzyczny, który można okreslić mianem (ogólno)meksykańskiego.
chavela jest bombowa, ale w nadmiarze (12?!?!?! - jeden track, czy zmieniałaś?;-) trochę nudzi.
moim osobistym mistrzostwem świata jest muzyka z wpisu "hecho en monterrey" (co wielokrotnie podkreślałem:-)
a za fado nie przepadam, bo nie lubię brzmienia portugalskiej wersji języka portugalskiego. za to brazylijska!!! najseksi na świecie;-)
-
w glebokim oleju? z panierką i skropione cytryną?
-
zależy jak zrobione - na ten przykład fritura de Málaga - nigdy nie jadłem tak zrobionych kalmarów - nawet mi smakowały :)
-
znaczy każdemu inne paskudztwa smakują ;)
-
wybacz kikk... dzis już sie nie ustosunkuje do powyższego... twoje dywagacje trąbkowe sprowadziły mnie na trop nie słyszanego od stu lat chucka mangione... a on bardzo absorbujący jest:-) hasta manana!
-
a ja owoców morza nie mogę zdzierżyć!!! śmierdzi to-to i konstysencję obrzydliwą ma:-) blah!
-
Dobra, kłamałam, jak to kobieta. Reszta jutro, bo właśnie zobaczyłam zegarek i spóźniam się na spotkanie ponad godzinę :) Ah ten real!
-
Ja konsumuję muzykę bulimicznie, za każdym odsłuchaniem jest jeszcze jeden dźwięk, jedno słowo, jakiś oddech, którego wcześniej nie było. A jak się skończą, to już nie słucham i idę dalej.
I dalej:
Lhasa bardzo tak, jak rzecze zdejmkapelusz (jak ja nie lubię się z nią zgadzać, a jak często to robię) zmysłowa. Ale już Lila mnie nie rusza zupełnie.
Bandy to jak rozumiem, celem zobrazowania szerszego tła. Nie pokuszę się o pogłębioną analizę :)
Pociąg rozwalił teledyskiem :) Skaczący pan rządzi.
Cumbia doskonale pogmatwana, dźwięki do usłyszenia mi się pół roku nie skończą.
chuntaro style dostarczyło sporo endorfin, tylko tam jest taki mały fragment, który brzmi jak z piosenki jakiejś Criss Cross (pamiętasz takich chłopców?) i trochę mnie rozprasza, ale potem jest wstawka taka bardziej folkowa i tu już się rozpływam na mariażem, a co to jest to co brzmi jak trąbka, ale chyba nią nie jest? (bo fajne strasznie, strasznie)
molotov coś mi przypomina mocno, nie wiem co i to będzie męczyć, trochę na moje ucho jak rosyjski undergound, ale nie znam się, tak mi się luźno kojarzy, na plus mocno, choć te skojarzenie nie do końca jasne jak z chuntaro - przeszkadza trochę. Anyway, mniam.
Dobra, pora odświeżyć uszy. Za chwilę reszta.
-
o matulu nigdy robala ! ośmiornicę , kalmary , krewetki , małże itd pycha ale nie robale , nie dała bym rady ;) hehehe
-
kikk, wódki z robalem nie uwieczniłem, ale regionalna zagrychę owszem:-)
-
mariachis są tylko jako "praźródło":-) to w zasadzie pierwszy gatunek muzyczny, który można okreslić mianem (ogólno)meksykańskiego.
chavela jest bombowa, ale w nadmiarze (12?!?!?! - jeden track, czy zmieniałaś?;-) trochę nudzi.
moim osobistym mistrzostwem świata jest muzyka z wpisu "hecho en monterrey" (co wielokrotnie podkreślałem:-)
a za fado nie przepadam, bo nie lubię brzmienia portugalskiej wersji języka portugalskiego. za to brazylijska!!! najseksi na świecie;-)